Odwołano dyrektora szkoły. Zarzucono mu "niemoralne prowadzenie się"
17 sierpnia Patryk Kurpisz został odwołany z funkcji dyrektora Powiatowego Zespołu Szkół nr 2 im. Marii Dąbrowskiej w Sieradzu. Powód? Miał postępować "w sposób sprzeczny z zasadami etyki w życiu prywatnym". Mężczyzna zamieszczał w sieci zdjęcia z nową partnerką.
1. Dyrektor odwołany
Decyzję o odwołaniu Patryka Kurpisza z funkcji dyrektora podjęło Starostwo Powiatowe w Sieradzu. Jako argumenty podano, że rozwodzi się z żoną i afiszuje z nową partnerką, co godzi w dobre imię placówki. Mężczyzna nie akceptuje tej decyzji i jest zdania, że powód zwolnienia jest skandaliczny.
-Główną i wyłączną przyczyną jest moje "niemoralne prowadzenie się" w związku z odejściem od żony, trwającym rozwodem i nawiązaniem relacji z inną kobietą. I to nie chodzi nawet o sam fakt rozwodu, a o to, że nie ukrywałem tego. Nie wiem, jakimi kryteriami moralnymi i wzorcami się kierowano. We władzach miasta i powiatu, a także w kuratorium jest bardzo dużo osób po rozwodzie i w nowych związkach. Czy one także będą zwolnione? - mówi w rozmowie z "Interią".
"Interia", która opisała przypadek Kurpisza, informuje, że Starostwo Powiatowe w Sieradzu w korespodencji z redakcją podkreśliło, iż powodem odwołania było nie tyle to, że mężczyzna się rozwodzi i wchodzi w nowy związek, ile to, że kwestia ta przedostała się do przestrzeni publicznej".
Zdaniem przedstawicieli starostwa dyrektor upubliczniał swoje życie prywatne "za pomocą mediów społecznościowych, samodzielnie lub poprzez materiały zamieszczane przez swoją partnerkę, akceptowanych przez dyrektora i publikowanych w formie postów o zasięgu publicznym".
W uzasadnieniu uchwały o odwołaniu dyrektora napisano również, że odszedł on od żony i czwórki dzieci, ponieważ nawiązał relację z podwładną zatrudnioną w jednostce. Kurpisz zaznacza, że przekręcono fakty, ponieważ najpierw odszedł od żony, a dopiero potem rozpoczął kolejny związek.
- W dokumencie padają też sformułowania o negatywnie nastawionych do mnie mieszkańcach. Nie miałem takich sygnałów. Wskazano też, że byłem w ostatnim czasie w szkole nieobecny, lecz pominięto, że moja nieobecność w gabinecie wynikała z obowiązków służbowych, spotkań poza szkołą, w sprawie promocji czy inwestycji. Niektóre z tych spotkań odbywały się z resztą w starostwie - mówi Kurpisz "Interii".
Dodaje, że szkoła, którą prowadził, funkcjonowała bez zarzutu, dostał nawet nagrodę starosty za wyróżniającą się pracę.
- To nie jest komfortowa sytuacja. Życie prywatne nie powinno, jeżeli nie popełniam czynu zabronionego przez prawo, mieć wpływu na moją pracę - komentuje.
Mężczyzna nie wie jeszcze, jakie kroki podejmie. Jego sprawą zajął się już radca prawny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl