Trwa ładowanie...

Afera w szkole. Nauczyciel wspiął się na słup energetyczny

Avatar placeholder
15.03.2024 09:29
Afera w szkole. Nauczyciel wspiął się na słup energetyczny
Afera w szkole. Nauczyciel wspiął się na słup energetyczny (Policja )

Nauczyciel Zespołu Szkół Kształcenia Specjalnego nr 1 w Gorzowie Wielkopolskim 12 marca wspiął się na słup energetyczny przy ulicy Olimpijskiej. Stamtąd przez cztery godziny domagał się spotkania z prezydentem miasta. Co stało za tą desperacką próbą zwrócenia na siebie uwagi?

spis treści

1. Nauczyciel wspiął się na słup

Nauczyciel, który zdecydował się na tak radykalny krok, od lat pracuje z dziećmi wymagającymi szczególnej uwagi. Jak wskazują ich rodzice w rozmowie z "Gazetą Lubuską", jego zaangażowanie i nietypowe metody pracy przyniosły znaczące postępy nawet wśród tych najbardziej wymagających terapeutycznie uczniów.

W Zespole Kształcenia Specjalnego nr 1 w Gorzowie Wielkopolskim z początkiem roku pojawiło się nowe kierownictwo. Zmiany wprowadzone przez nową dyrekcję nie wszystkim przypadły do gustu, co wywołało niepokój zarówno wśród personelu, jak i rodziców uczących się w nim dzieci.

Zobacz film: "Czego nie robić, by mieć szansę na wychowanie szczęśliwego człowieka?"

Z redakcją "Gazety Lubuskiej" skontaktowały się dwie osoby z grona pedagogicznego, które uważają, że nowa dyrekcja stosuje wobec nich mobbing, w tym rozmaite działania, które służą temu, by nauczyciele sami zwolnili się z pracy.

Obawy wyrażone przez rodziców dotyczą m.in. zmian w organizacji zajęć, destabilizacji procesu edukacyjno-terapeutycznego i odwołania indywidualnych lekcji dla Klaudii, niemówiącej dziewczynki, z której wspomniany nauczyciel "wydobył możliwość komunikacji" i która poczyniła ogromne postępy.

2. Dlaczego odwołano zajęcia Klaudii?

Według relacji informatorów redakcji, to, że nauczyciel wprowadza nowe metody pracy z dzieckiem i i pokazuje, że "chcieć to móc", miało się nie spodobać "kilku osobom ze szkoły".

Zaczęły podnosić, że nauczyciel znęca się nad dzieckiem. Matka dziewczynki, widząc jej postępy i sposoby pracy mężczyzny, nie uwierzyła w oskarżenia.

- Moja córka nie mówi. Przy tym nauczycielu wykonała gigantyczne postępy. Dzięki stosowanej przez niego formy terapii córka na swój sposób zaczęła się z nami komunikować, rozwijać. Od kiedy go nie ma wskutek działań pani dyrektor, jest regres. To on pokazał, że z dzieckiem chorym można pracować, wystarczy chcieć. Dla nas rodziców dzieci dotkniętych przez los nawet najmniejszy krok to jest coś, czego rodzice zdrowych dzieci nie potrafią sobie wyobrazić. To były jedne z najtrudniejszych dzieci, czasami wykazujące autoagresję, a on nad tym panował. Dzieci go uwielbiały, a on uwielbiał dzieci - mówi mama Klaudii.

Ostatecznie mężczyzna został oczyszczony z zarzutów innych nauczycieli o rzekomej przemocy, ale atmosfera w szkole pozostawia wiele do życzenia. Pod znakiem jest też indywidualna edukacja Klaudii.

3. Policyjna akcja

- My już nie mamy siły na to, co dzieje się w naszej szkole. Pani dyrektor zastrasza nauczycieli i rodziców. Cierpią na tym nasze dzieci. To, co się wydarzyło, było aktem desperacji i poczucia ogromnej bezsilności. Ten człowiek, którego tak bardzo wspieramy, znalazł się już po prostu pod ścianą - mówią rodzice uczniów o zachowaniu nauczyciela, który wszedł na słup, gdzie spędził około czterech godzin.

Mężczyzna domagał się, by na miejsce przyjechał prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. Ostatecznie - za namową negocjatorów policyjnych - zszedł na ziemię.

Nauczyciel wszedł na słup energetyczny
Nauczyciel wszedł na słup energetyczny (Policja)

"Policjanci wraz ze strażakami zabezpieczyli miejsce, słuzby energetyczne odłączyły prąd. Funkcjonariusze chcieli spokojnie porozmawiać z mężczyzną, który znajdował się kilkanaście metrów nad ziemią. Próby namówienia go na zejście nie dały jednak oczekiwanego rezultatu. Na miejsce wezwano zespół negocjatorów wraz z psychologiem. Z pomocą strażackiego wysięgnika funkcjonariusze wjechali do góry, by porozmawiać z mężczyzną. Przekonywali go, by zjechał z nimi na dół. Negocjacje trwały kilkadziesiąt minut" - czytamy w komunikacie policji.

Choć sprawa była już przedmiotem dyskusji w lokalnych mediach, dopiero po desperackim kroku nauczyciela prezydenta miasta zapowiedział utworzenie zespołu mającego na celu dogłębne zbadanie sytuacji w szkole. Władze miasta podkreślają swoje zainteresowanie zapewnieniem odpowiedniego wsparcia dla zaangażowanych rodzin.

Również p.o. lubuskiego kuratora oświaty, Mariusz Biniewski, wyraził chęć szczegółowego zapoznania się ze sprawą.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze