Trwa ładowanie...

Afera w przedszkolu. Rodzice twierdzą, że dzieci chodzą głodne

Avatar placeholder
12.08.2023 19:25
"Moje dziecko krzyczało przez płacz, że jest głodne"
"Moje dziecko krzyczało przez płacz, że jest głodne" (East News)

- Moje dziecko krzyczało przez płacz, że jest głodne, za każdym razem, gdy wracaliśmy do domu - relacjonuje mama malucha uczęszczającego do Przedszkola i Żłobka "Niezapominajka" w Lubiczu Górnym. Zdjęcia posiłków, które miały być serwowane w placówce, pozostawiają wiele do życzenia.

spis treści

1. Dzieci miały walczyć ze sobą o chrupki kukurydziane

Sprawę opisał portal pozatorun.pl.

Opublikowane w mediach społecznościowych zdjęcia posiłków, które miały być serwowane dzieciom uczęszczającym do Przedszkola i Żłobka "Niezapominajka", przyprawiają o ból głowy. Rodzice maluchów twierdzą, że gdy w placówce było ponad 70 dzieci, zamawiano 35 porcji. Podnoszą, że placówka miała zamawiać posiłki dla osoby dorosłej, które następnie były rozdzielane.

Zobacz film: "Miał ból gardła, nauczyciele odesłali go do domu. Okazało się, że choruje na białaczkę"

- Moje dziecko krzyczało przez płacz, że jest głodne, za każdym razem, gdy wracaliśmy do domu. Zarzucano nam, że nasze dzieci to niejadki. Oczywiście, takie sytuacje się zdarzają, ale nie wtedy, gdy matka odbiera głodne dziecko bezpośrednio po podwieczorku - mówi jedna z mam cytowana przez portal pozatorun.pl.

- Zapewniali nas, że dzieci zawsze mogą liczyć na dokładkę. Nic bardziej mylnego. Nawet kiedy placówkę kontrolował sanepid, to nie starczyło zupy, aby pobrać próbkę - opowiada kolejna mama.

Kobieta twierdzi, że dzieci miały walczyć ze sobą o chrupki kukurydziane.

- W sprawie ilości porcji zamawianych dla wszystkich dzieci również zostałyśmy okłamane - dodaje kobieta.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay)

2. Do placówki wszedł sanepid

Rodzice mieli wnioskować o spotkanie i podniesienie czesnego, aby poprawić jakość wyżywienia. Jednak - jak twierdzą - dyrekcja placówki problemu nie widziała.

- Placówka nie przystała jednak na takie spotkanie w obawie, że więcej rodziców dowie się o tym, co się tutaj dzieje. Mówiono nam, że w każdej chwili można przepisać dziecko do innego przedszkola, jednak w naszej okolicy jest zbyt mało placówek na taką liczbę dzieci. Rejestracja do publicznego przedszkola graniczy z cudem, a tym bardziej poza otwartą rekrutacją - wyjaśnia kolejna mama.

Jednak to nie koniec uwag do działalności Przedszkola i Żłobka "Niezapominajka". Rodzice zgłosili również do kuratorium problemy z pomieszczeniami sanitarnymi.

- Na taką liczbę dzieci w placówce istnieją tylko dwie toalety. Do drugiej z nich trzeba przejść przez kantorek. Zdarzało się, że moje dziecko wracało do domu obsikane. Mówiło, że stało w kolejce, ale nie zdążyło się załatwić - opisuje jedna z matek.

Dziennikarze portalu pozatorun.pl. dotarli do lipcowych badań Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Toruniu przeprowadzonych w placówce "Niezapominajka". Wynika z nich, że posiłki obiadowe serwowane w placówce nie są właściwie zbilansowane. Nie zgadzały się wskaźniki białek oraz tłuszczów.

3. Odpowiedź placówki

Jak na zarzuty reagują władze "Niezapominajki"? Twierdzą, że powodem negatywnych komentarzy było dziecko z niepełnosprawnością.

- Pojawił się problem z dzieckiem z niepełnosprawnością, które było niechciane przez część społeczności przedszkolnej. Naszą misją jest dbanie o rozwój każdego dziecka i dawanie równych szans dzieciom o zróżnicowanych potrzebach edukacyjnych. Mamy w swoim zespole specjalistów, którzy potrafią wspierać takie dzieci. Po zebraniach, kontraktach i wielu rozmowach udało się wypracować satysfakcjonujące rozwiązanie sytuacji dla większości. Mała grupa rodziców nie mogła się pogodzić z pozostawieniem w placówce dziecka z problemami, stąd też hejt, który wylał się internecie na naszą placówkę - twierdzi wicedyrektor Niepublicznego Przedszkola i Żłobka "Niezapominajka" Agnieszka Wiśniewska.

Wicedyrektorka dodaje, że placówka została poddana kontrolom z sanepidu oraz kuratorium oświaty.

- Wszystkie przeszliśmy pozytywnie z małymi zaleceniami, które spełniliśmy. Zdjęcia i komentarze, które pojawiły się na forach, były spreparowane i fałszywe, wszystkie niejasności zostały wyjaśnione. Ilość posiłków była dostosowana do liczby dzieci, każde dziecko otrzymywało odpowiednią porcję o odpowiedniej gramaturze. Wyniki próbek obiadowych wykazały odchylenia od normy w zakresie zawartości białek i tłuszczów, jednak po rozmowach okazało się, że przy pobieraniu próbek nie zostały uwzględnione wszystkie produkty lub jedynie ich część, a także grupa wiekowa, dla której została pobrana próba. W tej kwestii jesteśmy cały czas w kontakcie zarówno z cateringiem, jak i sanepidem. Pragnę jednak podkreślić, że nie ma to absolutnie wpływu na porcję posiłku, które dzieci otrzymywały. W naszej placówce wychowankowie otrzymują porcję posiłku, a dodatkowo mają możliwość otrzymania dokładki. Staramy się, aby każde dziecko było najedzone, jednak oczywiście zdarzają się przypadki, że dziecko odmówi zjedzenia danego dania, gdyż go nie lubi, bądź wie, że od rodzica po wyjściu do szatni otrzyma przekąskę. Są to problemy, które się zdarzają, którym staramy się przeciwdziałać - twierdzi Wiśniewska.

Do sprawy odniósła się również Małgorzata Łęć-Sienkiewic, dyrektorka Zespół Ekonomiczno-Administracyjnych Szkół i Przedszkoli w Lubiczu.

- W związku ze skargami rodziców, a także informacjami, jakie zaczęły pojawiać się w przestrzeni publicznej, Zespół Ekonomiczno-Administracyjny Szkół i Przedszkoli w Lubiczu w dniu 06.07.2023 r. wystosował pismo, w którym poprosił dyrektora placówki o informacje dotyczące żywienia dzieci, kaloryczności posiłków, a także udostępnienia protokołu pokontrolnego sanepidu. Ponadto, w piśmie poproszono również o odniesienie się do innych zarzutów dotyczących wychowania przedszkolnego, takich jak liczebność grup, kwalifikacje kadry pedagogicznej, a także rodzaje zajęć dodatkowych - informuje Łęć-Sienkiewicz.

Łęć-Sienkiewicz podała, że 19 lipca Przedszkole Niepubliczne "Niezapominajka" udzieliło obszernej odpowiedzi.

- Wyjaśniano, iż placówka korzysta z cateringu, który dowozi obiady, natomiast pozostałe posiłki przygotowywane są na miejscu. Kontrole sanepidu wykazały odchylenia od normy w zakresie kaloryczności posiłków. Realizując zalecenia pokontrolne, placówka dostosowała jadłospis oraz na własnych koszt wykonała kolejne badania dotyczące kaloryczności posiłków - ostatnie 4 lipca. Zespół Ekonomiczno-Administracyjny Szkół i Przedszkoli w Lubiczu posiada sprawozdania z badań posiłków, a także protokół pokontrolny Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Toruniu, który potwierdza to, co zostało wyjaśnione przez placówkę. Przedszkole zapewnia, iż zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji oraz opinii, jaka pojawiła się na ten temat placówki szczególnie w mediach społecznościowych, oraz dołoży wszelkich starań, aby przy współpracy z rodzicami temat żywienia, a także innych problemów w przyszłym roku szkolnym został rozwiązany - dodaje Łęć-Sienkiewicz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze