Trwa ładowanie...

Afera w Bundeslidze. Kibic zaatakował żonę i dziecko piłkarza

Avatar placeholder
16.02.2024 09:17
Kibic zaatakował żonę piłkarza. "Uważacie się za 'rodzinny klub'"
Kibic zaatakował żonę piłkarza. "Uważacie się za 'rodzinny klub'" (Instagram )

W trakcie meczu żona piłkarza została zaatakowana przez 70-letniego mężczyznę. "Podszedł do mnie ze wściekłym wyrazem twarzy. Zaczął mówić po niemiecku i zrobił niegrzeczny znak, którym sugerował, żebyśmy wyszły" - relacjonuje Steffani Jenz.

spis treści

1. Mężczyzna zaatakował żonę piłkarza

W sobotę (10 lutego) Union Berlin mierzył się z Wolfsburgiem w ramach 21. kolejki Bundesligi.

Steffani Jenz, żona Moritza Jenza, stopera Wolfsburga, pojawiła się na meczu z 11-miesięcznym synem. Oboje na trybunach dopingowali piłkarza.

Młoda mama na Instagramie opisała przykrą sytuację, która ją spotkała.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Podczas meczu kobieta udała się do strefy rodzinnej na stadionie, aby nakarmić swoje dziecko. Towarzyszyła jej przyjaciółka. Kobiety usiadły przy jednym ze stolików. Właśnie wtedy miał je zaczepić 70-letni mężczyzna.

"Podszedł do mnie ze wściekłym wyrazem twarzy. Zaczął mówić po niemiecku i zrobił niegrzeczny znak, którym sugerował, żebyśmy wyszły" - relacjonuje kobieta w poście na Instagramie.

"Trzymał piwo i zbliżył się do mnie, po czym położył swój szalik na naszych kurtkach" - dodaje.

Jenz wspomina, że po tym incydencie chciała udać się do innego stolika. Jednak wówczas mężczyzna miał zabrać zabawkę jej syna i nie chciał jej oddać. Następnie miał "cmokać ustami w wulgarny sposób", aż w końcu rzucił zabawką w nią i dziecko.

2. "Uważacie się za rodzinny klub"

Kobieta zgłosiła tę sytuację pracownikom obiektu. Niestety twierdzi, że nie doczekała się reakcji. Jenz wspomina, że jeden z ochroniarzy ją wyśmiał.

"W 2024 roku kobieta wciąż nie może czuć się bezpiecznie, nawet przebywając w 'strefie dla rodzin' na stadionie" - pisze w poście.

Kobieta zwróciła się także bezpośrednio do Unionu Berlin.

"Uważacie się za 'rodzinny klub', ale powinniście być ostrożni, kogo zatrudniacie, a także zatroszczyć się o edukację swoich pracowników w zakresie szacunku do kobiet i rodzin" - napisała.

Klub przeprosił kobietę za zaistniałą sytuację.

"Droga Steffani, jest nam bardzo przykro z powodu tej sytuacji. Przekazaliśmy Twoją skargę naszemu szefowi ochrony. Kobiety powinny mieć możliwość karmienia swoich dzieci wszędzie i bez molestowania" - czytamy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze