5-latek przeżył katastrofę kolejki linowej jako jedyny z rodziny. Uratował go tata
To miała być zwykła rodzinna wycieczka w niedzielne popołudnie. Młodzi rodzice wsiedli razem z dziećmi do kolejki linowej Stresa Mottarone. Jednak nie mogli przewidzieć, że z 15. podróżujących osób przeżyje tylko ich 5-letni syn. Uścisk ojca w ostatniej chwili zamortyzował upadek.
1. Wypadek kolejki linowej
Do wypadku kolejki linowej Stresa Mottarone doszło w niedzielę 23 maja, około 300 metrów od szczytu góry, w pobliżu jeziora Maggiore. Lina, na której zawieszona była kolejka, zerwała się, wagonik uderzył w słup i upadł na ziemię.
"Świadkowie katastrofy twierdzą, że usłyszeli głośny syk, kiedy lina została przerwana – mówi burmistrz Marcella Severino. – Rozpoczęto dochodzenie w celu znalezienia przyczyny wypadku".
W katastrofie zginęło 14 osób. Początkowo ratownicy informowali o dwóch 5-letnich chłopcach, którzy przeżyli wypadek. Dzieci zostały przewiezione do szpitala. Niestety Mattia Zorlon zmarł z powodu odniesionych obrażeń. Jego rodzice również nie przeżyli wypadku, którego teraz jedynym ocalałym jest Eitan Biran.
2. Chłopca uratował tata
5-letni Eitan urodził się w Izraelu i przez ostatnie 4 lata mieszkał ze swoją rodziną w Pawii we Włoszech. W niedzielne popołudnie podróżował kolejką z mamą Tal (27 lat), tatą Amitem (30 lat) i siostrą Tomer (2 lata). Towarzyszyli im także pradziadkowie Eitana. Niestety wypadek przeżył jedynie chłopiec.
"Kiedy dowiedziałam się o katastrofie, od razu zadzwoniłam do mojego brata, bo wiedziałam, że się tam wybierali. Niestety nie odebrał, jego żona też nie – mówi Aya Biran, ciocia Eitana. - Dwie godziny później otrzymaliśmy potwierdzenie od karabinierów, że oboje zginęli. Wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że mój bratanek żyje, bo nie widniał na liście ofiar".
Chłopiec został przewieziony do szpitala Regina Margherita w Turynie, gdzie walczy o życie. Cały czas był przytomny i mimo bólu, ciągle powtarzał, gdzie jest mama. Według medyków "ostatni uścisk" jego ojca uratował go, ponieważ zamortyzował uderzenie.
Chłopiec jest obecnie zaintubowany i wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Podczas wypadku doznał licznych złamań kończyn oraz bardzo poważnego urazu głowy. Na razie nie jest możliwe ustalenie, czy wystąpiły uszkodzenia mózgu.
"Nie wiadomo, co będzie dalej. Musimy czekać, jak rozwinie się sytuacja – mówi Aya. - Straciłam brata, szwagierkę, bratanicę i razem z nimi zmarli dziadkowie mojej szwagierki, którzy po otrzymaniu szczepionki w Izraelu zdecydowali się przyjechać do Włoch, aby spędzić z nimi trochę czasu. Niewyobrażalna tragedia".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl