4-letnia dziewczynka zmarła na malarię. To pierwszy taki przypadek od 20 lat
Planując rodzinną, tropikalną wyprawę, pierwsze o czym myślimy, to zabezpieczenie swojego organizmu przed panującymi w danym regionie świata chorobami. Wydajemy więc setki złotych, aby zaszczepić siebie i swoje pociechy i spokojnie móc rozkoszować się czasem wolnym. Okazuje się jednak, że nie trzeba ruszać się z domu, by zarazić się tropikalną chorobą. Po raz pierwszy od 20 lat lekarze odkryli przypadek malarii. Niestety 4-latka zmarła.
Zobacz film: "Malaria"
1. Tajemnicze zarażenie
Sytuacja przeraża o tyle, że ani 4-letnia Włoszka, ani jej rodzice w ciągu ostatnich miesięcy nie opuszczali granic swojego państwa. Wakacyjny odpoczynek też spędzili w ojczyźnie, niedaleko Wenecji. Jak więc doszło do zarażenia i śmierci kilkulatki?
Początkowo dziewczynka została umieszczona w szpitalu w Trydencie. Kiedy jednak jej stan się pogorszył, zdecydowano o przetransportowaniu jej do placówki w Brescii. Tam na oddziale reanimacji dziecięcej zmarła. Według lekarzy przyczyną śmierci 4-latki była najcięższa postać malarii. Ta przenoszona jest przez komary widliszki, występujące w Azji, Ameryce Południowej i na Saharze.
2. Hipotezy
Według jednej z hipotez dziecko mogło zarazić się malarią w trakcie wizyty w trydenckim szpitalu, w którym przebywała z powodu rozpoznania dziecięcej cukrzycy. Mogło się tak stać, ponieważ dziecko przebywało na sali z dwojgiem dzieci chorujących na malarię. Ta jednak nie jest chorobą, którą można się zarazić od drugiego człowieka.
Zobacz także:
Druga hipoteza jest taka, że dziecko zostało ukąszone przez komara, który na teren Włoch przedostał się w jednym z bagaży osoby podróżującej po zagrożonych terenach. Jeśli rzeczywiście 4-latka miała się zarazić przez ukąszenie komara, byłby to pierwszy taki przypadek we Włoszech od 20 lat.
Miejmy nadzieję, że eksperci dojdą do tego, w jaki sposób 4-latka mogła zarazić się malarią. W innym przypadku stanie się ona chorobą, której będą musieli się bać także Europejczycy.
Komentarze