Trwa ładowanie...

Koronawirus: 28-latek zmarł na COVID-19. Rodzina nie wie, gdzie jest ciało

Avatar placeholder
Mateusz Gołębiewski 20.04.2020 07:29
Koronawirus: 28-latek zmarł na COVID-19. Rodzina nie wie, gdzie jest ciało
Koronawirus: 28-latek zmarł na COVID-19. Rodzina nie wie, gdzie jest ciało (Facebook)

Dean McKee miał 28 lat. Trafił do szpitala z objawami przypominającymi przeziębienie. Po ośmiu dniach zmarł. To było zakażenie koronawirusem. Jego rodzina próbuje odzyskać ciało mężczyzny. Szpital nie wydaje zwłok ze względu na rządowe ograniczenia.

1. Nietypowe objawy koronawirusa

28-latek pracował w pobliskim domu opieki, gdzie zajmował się organizacją czasu wolnego pensjonariuszy. Kiedy w Wielkiej Brytanii zaczął narastać problem w związku z pandemią koronawirusa, Dean zmienił stanowisko na bezpośredniego opiekuna osób starszych. Rodzina pytała mężczyzny, czy pracodawca zapewnia mu środki ochrony osobistej. Twierdził, że pracownicy domu opieki używają masek lekarskich.

Jedynym objawem, jaki odczuwał Brytyjczyk, było przemęczenie (Facebook)
Jedynym objawem, jaki odczuwał Brytyjczyk, było przemęczenie (Facebook)

Brytyjczykowi przybywało pracy. Przez kolejne dni wracał do domu wyczerpany. Jego rodzina twierdziła jednak, że przemęczenie nie wynika jedynie z przepracowania, ale jest również nietypowym objawem choroby.

2. Leczenie koronawirusa

Zobacz film: "Jak rozmawiać z dziećmi o koronawirusie?"

Rodzina Deana twierdzi, że pewnego dnia nie był w stanie zrobić samodzielnie nawet jednego kroku. Tego dnia nie poszedł do pracy, cały dzień przeleżał w łóżku. Stosując się do informacji udostępnianych przez brytyjski rząd, został w domu i próbował leczyć się samodzielnie.

Po kilku dniach jego stan się nie poprawiał. Mężczyzna stracił przytomność w swoim domu. Wezwana na miejsce karetka błyskawicznie zabrała Brytyjczyka do szpitala. Rodzina wie tylko, że Dean trafił do Charing Cross Hospital. Co działo się później, nie wiadomo.

3. Ogrniaczenia w pochówkach

Policja poinformowała rodzinę, że 28-latek zmarł w szpitalu. Siostra mogła zobaczyć ciało brata zaledwie przez 10 minut w trakcie identyfikacji. Musiała przy tym być ubrana w pełny sprzęt ochronny. W rozmowie z brytyjskimi mediami kobieta podkreśla, że ma niewiele informacji dotyczących pochówku brata.

"Nadal nie wiemy, gdzie teraz znajduje się ciało, a także, kiedy będziemy mogli go pochować. Wszystko przez restrykcje wprowadzone przez rząd. Cała ta sytuacja jest jakimś szaleństwem. W normalnych warunkach mój brat nadal by żył" - powiedziała kobieta brytyjskiemu The Sun.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze