Pokonała nowotwór i wyszła za mąż. "Nie mogę się doczekać, aby opowiedzieć dzieciom o tym, przez co przeszli ich rodzice, aby być razem"
26-letnia Sarah Taylor w maju ubiegłego roku zachorowała na nowotwór tarczycy. W tym szczególnie trudnym czasie czuła się osamotniona - pandemia rozłączyła ją z ukochanym chłopakiem. Mimo wielu przeszkód kobiecie udało się wygrać walkę z rakiem i poślubić Jacoba.
1. Znajomość sprzed lat
26-letnia Sarah poznała 22-letniego Jacoba, gdy oboje byli nastolatkami. Ona miała 15 lat, a on 11. Dziewczyna mieszkała w rodzinnym domu w Kanadzie, dokąd z Wielkiej Brytanii przyjeżdżali rodzice Jacoba. Rodziny łączyła przyjaźń, toteż do spotkań dochodziło tak często, jak to było możliwe. Jak podkreśla Sarah, w tamtym czasie nie myślała o Jacobie, jako o partnerze. Dopiero po dziesięciu latach, w 2019 roku oboje odnowili kontakt. Łączyli się na Skype i nie mogli przestać ze sobą rozmawiać. W końcu postanowili się spotkać.
Sarah poleciała do Wielkiej Brytanii na trzy tygodnie. Później do Kanady przyjechał Jacob i od razu jej się oświadczył. Sprawy potoczyły się szybko.
"Podczas jego miesięcznego pobytu zdecydowaliśmy, że po ślubie przeprowadzę się do Wielkiej Brytanii i zarezerwowaliśmy wesele na 27 czerwca w kościele w moim rodzinnym mieście, na które zaprosiliśmy 60 gości. Gdy tylko Jacob wrócił do domu, zaczęliśmy odliczać dni do ślubu - ale wtedy wybuchła pandemia. Naiwnie wierzyłam, że za miesiąc lub dwa pandemia się skończy, ale kiedy Kanada zamknęła granice w marcu, zostaliśmy rozdzieleni" - wspominała Sarah.
2. Choroba nowotworowa
Para musiała odwołać planowany w kwietniu ślub. Co gorsza, w maju dziewczyna wyczuła guzek na szyi. Po wizycie w szpitalu okazało się, że to zmiana nowotworowa - zdiagnozowano u niej raka tarczycy.
"Słowo "rak" brzmiało jak wyrok śmierci, ale lekarze wyjaśnili mi, że można go leczyć operacją i radioterapią. Na szczęście nie potrzebowałam chemioterapii. Mimo to byłam przerażona" - opowiadała Sarah.
W tym szczególnie trudnym czasie czuła się bardzo samotna.
"Kiedy czekałam na operację, wiedziałem, że potrzebuję Jacoba, który pomógłby mi przez nią przejść, więc napisałem setki e-maili do polityków i zaczęłam korzystać z mediów społecznościowych, używając hashtagu #LoveIsNotTourism" - mówiła kobieta.
Jej aktywność przyniosła oczekiwane rezultaty. W październiku otrzymała telefon od urzędnika, który poinformował ją, ze Kanada poluzowała obostrzenia i niektórzy obcokrajowcy mogą przekraczać granicę. Mężczyzna przyjechał natychmiast. Odbył kwarantannę i para wzięła ślub.
"25 października pobraliśmy się na oczach 30 gości. Nasza ceremonia odbyła się w reżimie sanitarnym, każdy utrzymywał dystans społeczny" - relacjonowała kobieta.
W listopadzie Sarah przeszła radioterapię i powiedziano jej, że nie ma już żadnych oznak raka. W maju czekają ją kolejne badania.
26-latka przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii, gdzie wraz z Jacobem planuje założyć rodzinę.
"Oboje chcemy mieć dzieci - na szczęście leczenie nie wpłynęło na moją płodność. Już nie mogę się doczekać, aby opowiedzieć naszym dzieciom o tym, przez co przeszli ich rodzice, aby być razem" - zakończyła Sarah.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl