12-latek zginął podczas letniego obozu. Do wypadku doszło podczas gry plenerowej
Do tragicznego wypadku doszło podczas letniego obozu we Włoszech. 12-latek wpadł do trzydziestometrowej studni. Chłopca nie udało się uratować.
1. Nieszczęśliwy wypadek podczas obozu
W związku z zagrożeniem związanym z koronawirusem kolonie i obozy muszą być organizowane z zachowaniem specjalnych zasad reżimu sanitarnego. Organizatorzy obozu, który odbywał się we włoskim miasteczku Gorizia, przygotowali dla dzieci zabawę w poszukiwanie skarbów. Zgodnie z wytycznymi dotyczącymi bezpieczeństwa, dzieci były podzielone na siedmioosobowe zespoły.
Policjanci badają okoliczności nieszczęśliwego wypadku, w którym zginął 12-letni Stefano Borghese. Chłopiec został znaleziony wewnątrz 30-metrowej studni. W chwili wypadku wewnątrz studni nie było wody, która zdaniem niektórych komentatorów, mogłaby zamortyzować siłę uderzenia.
2. Chłopiec wpadł do studni
Studnia znajdowała się w miejskim parku. Jak donosi lokalna gazeta Corriere della Sera, wszystko wskazuje na to, że nastolatek wspiął się na płot, który zabezpieczał studnię. Ogrodzenie najpewniej nie wytrzymało ciężaru dziecka. Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do nieszczęśliwego wypadku. Wiadomo, że pozostałe dzieci uczestniczące w zabawie, widziały całe zdarzenie.
Rodolfo Ziberna, burmistrz miasta zapewnił, że dzieci i ich rodziny mają już zapewnione wsparcie psychologiczne.
"Jesteśmy bardzo dotknięci tym, co się stało, na razie nie pozostaje nam nic innego, jak otoczyć wsparciem rodziców chłopca i jego młodszego brata" - zadeklarował cytowany przez włoskie media burmistrz .
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl