11-latka chciała mieć ładne paznokcie. Blizny zostaną do końca życia
Zakupiony w internecie klej do paznokci dotkliwie poparzył dłoń nastolatki. Dziewczynka prawdopodobnie do końca życia będzie miała blizny na ciele. - Zaczęła krzyczeć: "pali, pali!" - wspomina matka.
1. Poparzenia od kleju
Stacey Norris, 38-letnia matka z Wielkiej Brytanii, obserwowała, jak jej córka, 11-letnia Chloe, nakładała sztuczne paznokcie przy użyciu kleju do paznokci zakupionego na stronie internetowej Temu. W pewnym momencie produkt wszedł w kontakt ze skórą dłoni. Dziewczynka zaczęła krzyczeć z bólu.
- Chloe zdołała nałożyć tylko jeden paznokieć na palec, zanim klej do paznokci musiał spaść i dotknąć do skóry. Zaczęła krzyczeć: "pali, pali!" - wspomina matka, którą cytuje "Wales Online".
Stacey zabrała córkę do łazienki i przez 20 minut trzymała dłoń dziewczynki pod wodą. Następnie osuszyła skórę i użyła odrobiny kremu antyseptycznego.
- Tam, gdzie były opatrzenia, skóra stała się biała. Początkowo myśleliśmy, że to dlatego, że klej w tym miejscu przysechł - opowiada.
Następnego dnia rano okazało się jednak, że stan Chloe jest poważniejszy, niż początkowo zakładano.
- Chloe obudziła się z gigantycznymi pęcherzami na rękach. Pęcherze rosły i rosły przez cały dzień i osiągnęły około 6 cm długości. Były jak balony na obu jej rękach - mówi mama dziewczynki.
Konieczna była wizyta w szpitalu. Na miejscu lekarze ocenili, że klej do paznokci przepalił się "przez każdą warstwę skóry" i powiedzieli, że to był "najgorszy rodzaj oparzenia, jakie mogło być".
- Oparzenie sięgało aż do jej nerwu i gdy dotknęli białej części jej dłoni, Chloe nic nie czuła, więc faktycznie uszkodziło to jej nerwy w ręce - opowiada Stacey.
2. Przeszczep skóry
Dziewczynka musiała mieć wykonany przeszczep skóry z uda, by pokryć obrażenia na dłoni. Łącznie odbyła w szpitalu 10 wizyt, ponieważ konieczne były jeszcze kontrole rany i zmiany opatrunków.
Mama Chloe podkreśla, że na ręce i udzie prawdopodobnie pozostaną trwałe blizny. Jest zła, że produkt kupiony w internecie wyrządził jej dziecku taką krzywdę. Kontaktowała się z firmąTemu, skąd zamówiono felerny klej do paznokci.
Twierdzi, że najpierw zaoferowano jej 100 funtów w kredytach do sklepu internetowego, a następnie podniesiono sumę do 1500 funtów. Matce nie chodzi jednak o pieniądze, lecz o wycofanie niebezpiecznego produktu z użycia. Firma Temu przeprosiła rodzinę i obiecała podjąć konkretne działania, by zapewnić klientom bezpieczeństwo.
"Jest to klej do paznokci na bazie cyjanoakrylanu, substancji znanej ze swoich silnych właściwości klejących. Jest to popularny artykuł sprzedawany przez wielu detalistów i platformy e-commerce, głównie używany do przyklejania sztucznych paznokci, mocowania końcówek paznokci, reperacji paznokci i sztuki paznokciowej. Chociaż cyjanoakrylan, powszechnie znany jako super klej, jest ogólnie nieszkodliwy w kontakcie ze skórą, zgłaszano przypadki oparzeń wynikających z jego reakcji z pewnymi materiałami, takimi jak bawełna i wełna" - dodał rzecznik platformy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl