Zrobił tatuaż dla synka. Nie chciał, by chłopiec czuł się wykluczony
Martin Watts z Beverley w Anglii postanowił wesprzeć swojego 6-letniego synka Joey'a. Chłopiec cierpiał z powodu wady serca i musiał przejść poważną operację.
W jej wyniku przez całą jego klatkę piersiową biegnie pionowa blizna, która będzie towarzyszyła chłopcu już do końca życia.
Żeby poprawić synkowi humor i sprawić, że będzie czuł się akceptowany, Martin Watts zdecydował się na poruszający krok.
Mężczyzna udał się do lokalnego studia tatuażu i na swojej piersi wytatuował sobie identyczną bliznę.
Dzięki temu chłopiec nie będzie czuł się źle, że ma na ciele znamię inne niż wszyscy.
Matka chłopca dowiedziała się o wadzie serca dziecka w ósmym miesiącu ciąży. Lekarze dawali Joey'owi tylko 10 proc. szans na przeżycie. Na szczęście zabieg polegający na poszerzaniu żyły wychodzącej z serca przebiegł pomyślnie i chłopiec szybko wraca do zdrowia.
- Kiedy Joey zobaczył swoją bliznę, zapytał, czy to tutaj musieli przeciąć skórę, żeby naprawić jego serduszko. Oboje z żoną przekonujemy go, że to znamię to powód do dumy i oznaka prawdziwego bohatera – mówi Martin w rozmowie z "The Independent".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl