Zadzwonili ze szkoły. Kazali odebrać kota
Kiedy rodzice widzą nieodebrane połączenie ze szkoły, wiedzą, że może to oznaczać kłopoty z dziećmi. W tym przypadku okazało się, że personel dzwonił tylko po to, by... mama zabrała z placu zabaw swojego kota.
1. Nieodebrane połączenie ze szkoły
29-letnia Elaine Lawson mieszka w Pennyburn w Irlandii Północnej. Ma czworo dzieci: dziewięcioletniego Jaxsona, ośmioletniego Peytona, siedmioletnią Meegan oraz maleńkiego Charliego. Pociechy kobiety uczęszczają do przedszkola i szkoły, które mieszczą się w tym samym budynku.
Elaine wie, że nieodebrane połączenie ze szkoły nie zwiastuje niczego dobrego, dlatego za każdym razem, gdy je widzi, czuje niepokój. Tak było i tym razem.
- Miałam nieodebrane połączenie ze szkoły. Poczułam lekką panikę, bo myślałam, że coś jest nie tak z którymś z dzieci - opowiada cytowana przez portal "The Sun".
- Ale kiedy oddzwoniłam, powiedzieli: Och, Elaine, właściwie dzwonimy do ciebie w sprawie kota. Musisz po niego przyjechać i go odebrać. Jest na placu zabaw i po prostu nie chce wyjść - wspomina kobieta.
Mama poczuła się zażenowana.
- Co innego zadzwonić ze szkoły, by odebrać dzieci, a co innego jechać po kota - dodaje.
@elainelawson94 Pablos up to no good again 🥲🥲 #catsoftiktok #bestie #scottishtiktok #fyp #foryou #pablo #whitecat ♬ original sound - Elaine Lawson
2. Nieposłuszny kot
Kot o imieniu Pablo trafił do rodziny Elaine, gdy miał dwa miesiące. W lipcu tego roku skończył rok. Od zawsze sprawiał kłopoty, o czym wiedzą nie tylko jego właściciele, ale również sąsiedzi. Zwierzak jest więc znany w swojej okolicy z regularnych wypadów.
Jego straszy koci brat - Floyd - również "chodzi" z Elaine i dziećmi do szkoły i czeka w pobliżu, aż skończą zajęcia. Pablo jednak poszedł o krok dalej. Chciał wejść do szkoły i na plac zabaw. Tym razem przesadził i nie chciał opuścić terenu szkoły.
- Pracownicy szkoły stwierdzili, że przeszkadza wszystkim na placu zabaw, więc musiałam go zabrać - mówi kobieta, która nagrała filmik z całej wyprawy. Widzimy na nim, jak rozmawia z osobą pracującą na recepcji, a następnie jest prowadzona na plac zabaw w poszukiwaniu uciekiniera. W końcowej scenie trzyma nieposłusznego kota na rękach i mówi: "uziemiony".
Kobieta próbuje teraz znaleźć sposób na utrzymanie kota w domu i wyznaczenie mu granic.
- Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie naszego życia bez niego - stwierdza.
- Tak naprawdę niewiele mogę zrobić, aby powstrzymać go od odwiedzania szkoły. Oprowadza dzieci po okolicy i po prostu uważa, że powinien tam z nimi być - dodaje.
Jednocześnie twierdzi, że - mimo tego, że Pablo jest czasem nieposłuszny - to tak naprawdę bardzo przyjazny i miły kot.
- Większość ludzi tutaj go zna. To po prostu taki zabawny, przyjazny kotek. Trudno go nie kochać - mówi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl