Trwa ładowanie...

Wzruszająca historia. W Wenezueli pielęgniarka uratowała głodującą dziewczynkę

Avatar placeholder
22.05.2019 17:54
Zdjęcie 2-letniej Wenezuelki stało się symbolem kryzysu lokalnej gospodarki
Zdjęcie 2-letniej Wenezuelki stało się symbolem kryzysu lokalnej gospodarki (Instagram)

Zdjęcie wygłodzonej 2-latki z Wenezueli wstrząsnęło światem. Dziecko otrzymało pomoc pielęgniarki, która na własny koszt zorganizowała żywność, leki i suplementy dla dziecka. Oto poruszająca relacja z pogrążonej w kryzysie Wenezueli.

1. Dramat 2-latki i pomoc pielęgniarki

Zdjęcie dziewczynki, która leży w samej pieluszce i rozdzierająco płacze, stało się symbolem wenezuelskiego kryzysu. Fotografię autorstwa Meridith Kohut, przedstawiająca 2-letnią Anailin Nava opublikowano w "New York Times".

Wstrząśnięta tą sytuacją pielęgniarka Fabiola Molero autostopem ruszyła z paczką żywności i leków dla dziecka. Zdrowe jedzenie czy podstawowe farmaceutyki są poza zasięgiem obywateli wyspy Toas, skąd pochodzi 2-latka.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Venezuela is crippled by a gas shortage, but a nurse in Venezuela packed a bag with food and hitchhiked to help the 2-year-old girl pictured here. The child, Anailin Nava, was featured last week in a New York Times article about the economic collapse of Venezuela. Now the girl, who was malnourished, is getting the supplements she needs. Toas island, where she lives, is practically cut off from the mainland, and bags of subsidized food from the government arrive every 5 months. According to Anailin’s mother, Maibeli Nava, and her neighbors, families consume much of the food within a week. The nurse, Fabiola Molero, said Anailin’s case was one of the worst she had seen. The family often could not afford to feed her more than once a day — and sometimes had only rice or cornmeal to eat. Anailin’s mother was afraid her daughter was going to die. But the arrival of the nurse, and the food, made an immediate difference: “Now she’s cheerful.” @meridithkohut shot this photo on the ground in Venezuela. Visit the link in our profile to read more about the nurse’s contribution and Venezuela’s collapse.

Post udostępniony przez The New York Times (@nytimes)

Dawniej był tu turystyczny raj. Dziś większość mieszkańców realnie boryka się z głodem. Co pięć miesięcy na wyspę trafiają racje żywnościowe od rządu. Wystarczają na tydzień. Bez turystyki mieszkańcy nie mają żadnych dochodów.

Zobacz film: "Niemowlę prawie umarło przez pocałunek"

Pielęgniarka Fabiola Molero przyznała, że dziewczynka waży o połowę mniej, niż zdrowe dzieci w tym wieku. Przed przybyciem Fabioli z jedzeniem, rodzina karmiła dziecko tylko raz dziennie.

Anailin Nava była żywiona niekiedy samym ryżem lub porcją mąki kukurydzianej. Matka bała się, że maleństwo umrze. Dziś dziecko odzyskało humor i powoli odzyskuje siły. Będzie wymagać specjalistycznych konsultacji, ale musi się wzmocnić, aby móc odbyć podróż do placówki medycznej.

Fabiola Molero podkreśla, że dziecko cierpi na problemy neurologiczne, ma niekontrolowane skurcze mięśni i zaburzenia trawienia. To pogarszało sukcesywnie jej stan zdrowia.

2. Tragiczna sytuacja na wenezuelskiej wyspie

Inni ludzie na Toas również cierpią z powodu braku dostępu do leków. Lokalne szpitale i kliniki nie są w ogóle zaopatrywane w środki medyczne, nawet te służace do pierwszej pomocy.

Turyści, dawniej wspierający lokalną gospodarkę, przestali odwiedzać Toas na morzu karaibskim, m.in. z powodu przerw w dostawach prądu i problemów z zasięgiem sieci telefonii komórkowej.

Fabiola Molero spotkała się również z innymi dziećmi. Dziesięcioro oceniła jako niedożywione. Część cierpiała na problemy skórne. To efekt słabego odsalania wody na wyspie. Planowana jest kolejna wizyta wolontariuszy, aby nieść pomoc i suplementy dla większej grupy dzieci na Toas.

- Nie jest to efekt aktualnych sankcji gospodarczych - takie informacje płyną z Wenezueli. To proces, który trwa od lat. Jest ogromny problem ze służbą zdrowia. Powszechne są sytuacje, że pacjenci sami muszą przywozić swoje leki. Dostają w szpitalu tylko łóżko i pomoc medyczną. Są problemy nawet z najprostszymi środkami farmakologicznymi. Nawet chorzy na raka muszą sami organizować sobie leki, bo nic nie ma. To jest dramat - podkreśla dla WP parenting osoba przebywająca aktualnie w Wenezueli.

3. Kryzys w Wenezueli

Wenezuela jeszcze niedawno była turystycznym rajem. Krajobrazy na wyspach i na karaibskim wybrzeżu wyglądały jak z bajki. Najwyższy na świecie wodospad Salto Angel i lokalna bujna roślinność zachwycały turystów. Do czasu.

Od kilku lat sytuacja gospodarcza w Wenezueli drastycznie się pogarsza. Szaleje inflacja, w polityce - coraz wyraźniejszy rozłam.

- Najniższa pensja wynosi 15 tys. boliwarów. Paczka papierosów kosztuje 14 tys. Myślę, że to obrazuje skalę kryzysu. Czarny rynek ma się świetnie. Żeby dostać produkty spożywcze lub inne środki codziennego użytku, trzeba kombinować. Kolejki są wszędzie. Kryzys jest ogromny. Największe dramaty dzieją się w szpitalach. Lekarze mówią, że to trwa już dłuższy czas - podkreśla nasz rozmówca i dodaje, że osoby zamożne korzystają z prywatnych placówek medycznych, w których sytuacja jest korzystniejsza.

Fabiola Molero zwróciła uwagę, że brakuje tam nawet mleka dla niemowląt. Mówi się o konieczności ingerencji Stanów Zjednoczonych, ale większość obywateli obawia się wówczas dalszej destabilizacji.

- Jest duże rozwarstwienie społeczne. Klasa średnia przestała istnieć. Ludzie pogrążają się w ubóstwie. Ale zamożni Wenezuelczycy normalnie funkcjonują - dowiadujemy się od naszego rozmówcy.

Dochodzi do konfliktów, w których bywają ranni i zabici. - Znajomy widział chłopaka, który w zamieszkach został zraniony w twarz. Szpital państwowy nie mógł nic zrobić, bo nie mieli nic, żeby go opatrzeć. Nie mieli nawet prądu. Znajomy na swój koszt zawiózł rannego do prywatnej kliniki. Tam jedyne, co mogli zrobić, to przemyć mu twarz - dodaje osoba przebywająca w Wenezueli.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze