W ich domu pralka działa na okrągło. Wielodzietna rodzina pokazuje, jak wygląda ich pranie
Alicia wraz z mężem sprawują opiekę nad 12 dzieci, zarówno biologicznych, jak i adoptowanych. Państwo Dougherty i ich radosna gromadka mieszkają w Nowym Jorku. Są bardzo aktywni na Instagramie, gdzie dzielą się kadrami ze swojego życia rodzinnego. Ostatnio hitem stał się klip uchylający rąbka tajemnicy na temat prania ubrań w tak dużej rodzinie.
1. W tym domu pralka działa nieustannie
Rodzina Doughertych liczy aż 14 osób - mama, tata, a także biologiczne i adoptowane dzieci. Alicia, matka energicznych 12 pociech, podzieliła się ostatnio z internautami filmikiem, na którym widać przeprowadzanie domowych porządków. Chodzi o robienie prania i późniejsze składanie oraz sortowanie ciuchów.
Niektórzy unikają tej czynności jak ognia, nawet jeśli mają małą rodzinę. To sprawia, że czyn Alicii wydaje się tym bardziej nadludzki. W ich domu, w ciągu tygodnia ładuje się pralkę aż 60 razy, tyle właśnie wymaga czternastoosobowa rodzina. Na zamieszczonym na Instagramie filmiku możemy obserwować potężną górę ciuchów do przesortowania i złożenia. Internauci nie czekali z reakcją - jedni są pełni podziwu, inni przerażeni, a jeszcze inni są zagniewani.
2. Słusznie oburzeni internauci?
Niektórzy z komentujących uważają, że każdy powinien mieć swój wkład w pranie i składanie ciuchów. Na filmiku widać jedynie Alicię otoczoną piętrzącą się górą ubrań, od czasu do czasu pomagała jej mała córeczka.
"Gdyby dzieci pomogły, każdy byłby szczęśliwszy" - zauważył jeden z komentujących.
Inny poucza:
"Starsze dzieci powinny same sobie składać ubrania".
Niezależnie od opinii internautów, w domu Doughertych obowiązują pewne zasady i zestaw rutynowych czynności, które obserwować można na ich instagramowym profilu. Jest tam dużo filmików, które pokazują codzienność w ich rodzinie, począwszy od przygotowania śniadania, poprzez wyprawienie dzieci do szkoły, na składaniu prania kończąc. Podczas przygotowania posiłku do szkoły, cała procedura wygląda jak wojskowa odprawa - każde dziecko otrzymuje kanapki, jabłko i jogurt, a także inne przekąski, aby było pełne sił.
Chociaż są osoby doszukujące się nieprawidłowości w tym modelu rodziny, Alicii i jej mężowi Joshowi ten stan rzeczy zdaje się odpowiadać. Gdy lata temu starali się o pierwsze dziecko, przez długi czas zmagali się z problemem zaburzeń płodności, a gdy już Alicia zaszła w ciążę, to niestety poroniła. Zdecydowali się więc na adopcję.
Sześć dni po adopcji ich najstarszego dziecka, Alexa, dowiedzieli się, że Alicja zaszła w ciążę. Urodziła zdrową dziewczynkę - Zoe ma dziś 10 lat. Dla tej mamy nie ma nic piękniejszego od zajmowania się dziećmi, aby były szczęśliwe i niczego im nie brakowało.
Maciej Rugała, dziennikarz Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl