Po tym, jak wzięli udział w reklamie Lidla, wyjechali z kraju dla dobra dziecka.
Fiona Ryan i jej narzeczony Jonathan Mathis wspólnie ze swoim synkiem wystąpili w reklamie sieci handlowej Lidl. Para mieszka na co dzień w Irlandii. Po emisji spotu ich profile w mediach społecznościowych zalały setki rasistowskich komentarzy. Para zaczęła się obawiać o życie swojego synka i postanowiła wyjechać z domu na kilka miesięcy.
1. Zostali zaatakowani tylko dlatego, że mają inny kolor skóry
Fiona Ryan urodziła się w Irlandii, a jej narzeczony Jonathan Mathis pochodzi z Brazylii. Ich synek ma 22 miesiące. Od kilku lat mieszkają w rodzinnych stronach Fiony. Kiedy zdecydowali się na udział w reklamie popularnej sieci handlowej mieli świadomość, że mogą stać się rozpoznawalni. Ale tego, że spot wywoła tak skrajne reakcje, nie byli w stanie przewidzieć.
Fiona, Jonathan i ich syn Jonah występują w spocie jako zwykła rodzina. Pokazują, ile można zaoszczędzić, kupując artykuły spożywcze w niemieckim supermarkecie. Reklama pojawiła się w mediach na początku września.
2. Po udziale w reklamie Lidla przestali czuć się bezpiecznie w Irlandii
Rodzina była atakowana w mediach społecznościowych.
Fiona i Jonathan zaczęli bać się o swoje bezpieczeństwo. Obawiali się, że bolesne komentarze w końcu dotrą też do ich syna. W końcu postanowili wyjechać na kilka miesięcy z kraju. W obronie rodziny stanął m.in. premier Irlandii, oceniając ataki na nich jako "obrzydliwe".
Lidl za pośrednictwem mediów społecznościowych zapewnił, że nie zgadza się na żadne przejawy nienawiści, a rodzina, która doznała tyle cierpienia po udziale w reklamie, może liczyć na ich pomoc.
"Jesteśmy dumni z naszego wielonarodowościowego zespołu i naszych klientów. Jesteśmy dumni, że możemy pracować i obsługiwać każdą z tych osób. Każdy jest u nas mile widziany. Pozostajemy w kontakcie z rodziną Fiony Ryan po tym niesprawiedliwym ataku i zapewnimy jej i jej rodzinie należne wsparcie" – to fragment oświadczenia, które sieć handlowa zamieściła na Twitterze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl