Trwa ładowanie...

Tata podejrzany o eksperymenty na dziecku. Zaczęło się od zdjęcia

Avatar placeholder
01.09.2023 17:39
Zarzucili mu, że eksperymentuje na dziecku. Wszystko przez jedno zdjęcie
Zarzucili mu, że eksperymentuje na dziecku. Wszystko przez jedno zdjęcie (Kadr z programu "Uwaga TVN"/ X-news/Uwaga)

Marcin, bohater programu "Uwaga TVN", trafił do aresztu śledczego. Prokuratura zarzuca mu, że wykonywał niedozwolone zabiegi na pięcioletniej córce, która choruje na cukrzycę typu 1. Wszystko zaczęło się od zdjęcia, które zrobił dziewczynce.

spis treści

1. "To wygląda na eksperymenty medyczne"

Mariola i Marcin są rodzicami siedmioletniego chłopca i pięcioletniej dziewczynki chorującej na cukrzycę. Większość pieniędzy wydawali na leczenie córki. Ze względu na trudną sytuację finansową, mężczyzna poprosił o pomoc jedną z fundacji w Legnicy.

Gdy wiceprezeska fundacji Karolina Kopeć-Błąkała odwiedziła rodzinę, zauważyła, że dzieci bardzo lgną do taty. To, co ją zaniepokoiło, to jednak bardzo dużo odpadów medycznych.

Zobacz film: "Kiedy dziecko nie chce spać"

- Wtedy mi powiedział, że potrzebuje finansów na to, żeby je utylizować. Chodziło o około 1000 złotych miesięcznie - opowiadała w programie "Uwaga" Kopeć-Błąkała.

Wątpliwości wzbudziło także zdjęcie, które mężczyzna przekazał fundacji. Było ono, wraz z zaświadczeniami o schorzeniu czy opisem choroby, potrzebne, aby zarejestrować dziewczynkę jako podopieczną. Początkowo Kopeć-Błąkała nie uznała fotografii za podejrzaną, jednak po otrzymaniu wiadomości od ojca dziecka, w których pisał o krytycznym stanie dziewczynki i uszkodzonej pompie insulinowej, pokazała zdjęcie jednej z lekarek.

Ekspertka zauważyła, że na zdjęciach, poza drenami, plastrami czy strzykawkami, widoczna była też sól fizjologiczna w kroplówkach.

- Nie jestem lekarzem, ale byłam z tymi zdjęciami u lekarza i to lekarze powiedzieli, że to, co jest tutaj widoczne na zdjęciach, to wygląda na eksperymenty medyczne - powiedziała wiceprezeska fundacji.

Zaniepokojona kobieta powiadomiła sąd i ośrodek pomocy społecznej. Rodzinie założono Niebieską Kartę, wszczęto sprawę o odebranie rodzicom praw rodzicielskich, a sąd postanowił o umieszczeniu dzieci w pieczy zastępczej.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay )

2. Zarzuty wobec ojca

Jak ustalili dziennikarze TVN-u, Marcin, tata dziecka, ma przeszkolenie w zakresie podawania insuliny. Zdaniem prokuratury dopuścił się jednak nadużyć.

- Podejrzany, pomimo braku wykształcenia lub uprawnień medycznych, bez kontroli lekarskiej, dokonywał zabiegów medycznych na ciele pięcioletniej córki, co wywołało u dziecka strach i ból - powiedziała Małgorzata Halikowska z Prokuratury Rejonowej w Legnicy.

Halikowska dodała, że naraził w ten sposób dziecko na utratę zdrowia, a nawet życia.

Marcin został aresztowany. Jego obrończyni przekonuje, że sprawy nie wyjaśniano prawidłowo.

- Te zdjęcia mogą stanowić dowód, ale absolutnie nie można z niech wysnuć wniosku, co do tego, że ojciec w nieprawidłowy sposób dokonuje czynności przy dziecku, a już tym bardziej, że znęca się nad tym dzieckiem - mówiła w "Uwadze" adw. Katarzyna Podburaczyńska.

Kwestią sporną okazała się też zepsuta pompa insulinowa i brak jej wymiany na nową, co miało - według śledczych - spowodować pogorszenie stanu zdrowia dziecka, a nawet narażenie jej życia. Po przebadaniu dziewczynki w szpitalu okazało się jednak, że jej stan jest dobry.

- Nie dysponuję takim zaświadczeniem. Uzyskałam pisemną informację ze szpitala, mówiącą zupełnie coś innego. Nie był stan "dobry", tylko stan "zagrażający życiu", dlatego że była podpięta pod pompę insulinową, która nieprawidłowo działała - mówi prokurator Halikowska.

Pompę wymieniono, ale miało się to stać długo po tym, jak dziewczynkę odebrano rodzicom.

- Ustaliłam, że dopiero 4 sierpnia doszło do wymiany tej pompy insulinowej. Jeżeli ta dziewczynka funkcjonowała z tą wcześniejszą pompą przez ten czas - zepsutą, jak wskazuje prokuratura - to trzeba sobie zadać pytanie, czy w takim razie przez cały ten okres dziewczynka znajdowała się w stanie zagrożenia zdrowia i życia, które próbuje się przypisać jej ojcu - komentuje obrończyni.

Sprawa jest w toku. Śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną, leki i sprzęt. Dzięki zażaleniu złożonym przez adw. Podburaczyńską Marcin opuścił już areszt. Jego żona w rozmowie z "Uwagą" podkreśliła, że mężczyzna choruje na nowotwór.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze