W warszawskiej podstawówce zrezygnowano z dzwonków. Już widać efekty tego eksperymentu
Jedna z warszawskich szkół podstawowych zrezygnowała z dzwonków lekcyjnych. Powód? Wicedyrektorka placówki tłumaczy, że działały one negatywnie na uczniów i dodawały im niepotrzebnego stresu. Już widać efekty tego eksperymentu. - Uczniowie po tej zmianie są zdecydowanie spokojniejsi - relacjonuje wicedyrektorka.
1. Szkoła podstawowa zrezygnowała z dzwonków lekcyjnych
O sprawie poinformował portal haloursynow.pl.
"Dzwonek jest dla nauczyciela, a nie dla ucznia" - to zdanie usłyszało chyba każde dziecko uczęszczające do szkoły.
Okazuje się, że w Szkole Podstawowej nr 319 przy ul. Wokalnej na Ursynowie w Warszawie ta uwaga odejdzie do lamusa.
Od listopada placówka całkowicie zrezygnowała z dzwonków lekcyjnych. Zamiast charakterystycznego dźwięku w szkole pojawiły się zegary i kartki z informacjami, o której lekcje się rozpoczynają i kończą.
- Pomysł rodził się w nas już dosyć długo, od zeszłego roku. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że spróbujemy, zobaczymy, jak to wyjdzie. Poprosiłam też nauczycieli o komentarze, co o tym myślą i były dosyć pozytywne. Zapytałam samorząd szkolny i również były pozytywne informacje zwrotne, więc 2 listopada, po uprzednim poinformowaniu, zaczęliśmy - poinformowała w rozmowie z portalem haloursynow.pl wicedyrektorka szkoły Małgorzata Pobocha.
2. Już widać efekty tego eksperymentu
Skąd taki pomysł? Zdaniem Pobochy dzwonki negatywnie wpływały na uczniów i ich stresowały.
- Uczniowie po tej zmianie są zdecydowanie spokojniejsi. To widać nawet jak wychodzą na przerwę, jest po prostu cisza, ja słyszę tylko szmer. Jak były te dzwonki, to był wybuch emocji, krzyczenie, wybieganie. To uczy też takiej samodzielności, motywacji, organizacji nie tylko uczniów, ale również nauczycieli - tłumaczy wicedyrektorka.
Z nową rzeczywistością muszą zmierzyć się także nauczyciele. Jak sobie radzą?
- Ustawiają sobie budziki w telefonach, żeby wiedzieć, kiedy skończyć lekcje, czasami też uczniowie grzecznie przypominają - zdradza Pobocha.
Wicedyrektorka dodaje, że najbliższe dni bez dzwonków będą "okresem próbnym" dla nauczycieli i uczniów. Na razie obowiązuje taryfa ulgowa.
- Do 10 listopada mamy taki okres ochronny i "spóźnień" nie wstawiamy ani uczniom, ani też nauczyciele nie są jakoś bardzo brani pod szkiełko. Do piątku się przystosowujemy, ale uczniowie wiedzą, że potem już te dłuższe spóźnienia będą wstawiane - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl