Serpentina (recenzja)
Gra zawiera 50 kart, z których układa się węże. Producent przewidział ją dla osób w wieku minimum 4 lat. Są dwie podstawowe zasady: można łączyć tylko części o tym samym kolorze oraz wąż musi się składać z głowy, tułowia i ogona (czyli minimum trzech kart). Na początku gry wszystkie karty należy potasować, ułożyć obrazkami do dołu i najmłodszy gracz rozpoczyna rozgrywkę wyciągając pierwszą kartę. Jeśli ktoś wyciągnie kartę, której nie może dołożyć do odkrytych już kart, układa ją oddzielnie, rozpoczynając w ten sposób układania kolejnego węża.
Gracz, który swoim ruchem zakończy węża, staje się jego właścicielem. Na koniec gry podlicza się, ile kart zgromadził każdy z grających. Wygrywa oczywiście ten, kto ma ich najwięcej.
Pół roku temu nasza prawie pięcioletnia córka dostała Serpentinę. Zarówno Ula, jak i prawie dwuipółletni wtedy nasz syn, Szymon, szybko zrozumieli zasady gry i mogliśmy grać całą rodziną. Gra nazywana jest przez nas "wężem" i lubimy w nią grać. Szymon niekiedy sam rozkłada sobie karty i próbuje sam układać długiego węża. Gra ma "kieszonkowy" format, dzięki czemu doskonale nadaje się na wyjazdy czy wizyty. Nie tylko z nią podróżujemy, ale obdarowaliśmy także nią kilkoro dzieci.