Trwa ładowanie...

"Zaklęta uliczka" Dorota Gellner, Wydawnictwo Muza - recenzja

 Alicja Barszcz
27.07.2016 14:24
"Zaklęta uliczka" Dorota Gellner, Wydawnictwo Muza - recenzja
"Zaklęta uliczka" Dorota Gellner, Wydawnictwo Muza - recenzja (Wydawnictwo Muza)

Otrzymałam możliwość przeczytania, obejrzenia i zrecenzowania książki Doroty Gellner „Zaklęta uliczka” od Wydawnictwa Muza. Jakie są moje wrażenia?

"Zaklęta uliczka" Dorota Gellner

"Zaklęta uliczka" Dorota Gellner

Czcionka jest spora, tekst krótki, ale magiczny, ilustracje na całą stronę – wszystko to sprawia, że książka idealnie sprawdzi się zarówno wśród młodszych czytelników, jak i tych troszkę starszych. Doskonała przed snem, gdyż z pewnością pozytywnie nastroi, zaczaruje, uspokoi i pobudzi fantazję, więc sny powinny też być spokojne, przyjemne i bajkowe. Można powiedzieć, że książka ta przedstawia właśnie krainę snów dostępną tylko wybranym, czyli szczęśliwym posiadaczom publikacji.

Od pierwszych słów pierwszego utworu poczułam się, jakbym przeniosła się w czasie i przestrzeni… Gdzieś do zaczarowanego i nierealnego miejsca, gdzie wszystko jest możliwe. Tomik „Zaklęta uliczka” to zbiór 15 rymowanych krótkich tekstów pisanych prozą. Każdy z nich jest zasnuty delikatną mgiełką fantastyki. Bohaterami są czarownicy i czarownice, księżniczki i rycerze, wiedźmy i wróżki.

Spośród tych wszystkich utworów po pierwszym czytaniu utkwił mi najbardziej w pamięci jeden – „Wiedźma i powój”. Opowiada on krótko, bardzo treściwie i pięknie o wiedźmie, która podczas swojej wędrówki zaplątała się w powój. Pnącze porastało ją i oplatało dotąd, aż zła czarownica uległa wpływowi kwiatów, była bardziej zadowolona i zaczęła bardziej przypominać wróżkę. Tak wiele można ująć w tak niewielu słowach…

Po raz kolejny doceniłam więc kunszt autorki – Doroty Gellner. Posiada ona niesłychaną zdolność pięknego malowania słowem. Dzięki niej magiczny świat stoi przed czytelnikiem otworem i zaprasza do zwiedzania i zatracania się w nim. Nieco skomplikowane miejscami wyrazy to tylko dodatkowy pretekst do tłumaczenia go dziecku i bogacenia zasobów słownictwa. Nic więc dziwnego, że Dorota Gellner została w 2005 roku odznaczona Orderem Uśmiechu za to, że sprawia dzieciom radość.

Autorka tworzy baśniowy świat i pozwala wyobraźni czytelnika na dokończenie poszczególnych historii. Rozwija kreatywność i fantazję dzieci, co w dzisiejszych czasach jest bardzo potrzebne.

Tomik jest pełen czarów, wyobraźni i baśni. Całość idealnie uzupełniają ilustracje Eli Śmietanki-Combik. Są równie odrealnione jak utwory, które obrazują, i doskonale się z nimi łączą. Córeczka z zachwytem wpatrywała się np. w księżniczkę, która zielonym grzebieniem czesała fale na morzu, aż stało się ono gładkie i spokojne.

Twarda tłoczona oprawa nie pozwoli tej pozycji na szybkie zniszczenie. Ja ostatnio szczególnie lubuję się w tego rodzaju tłoczeniach, więc w moich oczach „Zaklęta uliczka” od Wydawnictwa Muza ma jeszcze większy plus.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze