Wpływ pornografii na dzieci. "Aktywność seksualna nie wygląda tak jak na filmie pornograficznym"
Badania naukowców dotyczące pornografii i jej wpływu na dzieci nie pozostawiają złudzeń. Aż 64 proc. dzieci czerpie wiedzę na temat seksualności z internetu. - To może doprowadzić do wypaczenia prawdziwego obrazu naszej seksualności - mówi seksuolog Zbigniew Izdebski.
1. Badania na temat pornografii wśród dzieci
Czeska lekarka i edukatorka seksualna Jana Martincova we współpracy z Petrą Sejbalovą, seksuolożką ze Szpitala Uniwersyteckiego w Brnie przeprowadziły badania pt. "Dzieci zagrożone pornografią i przemocą seksualną w sieci". Specjalistki chciały się dowiedzieć, od jakiego wieku dzieci narażone są na kontakt z pornografią, jaki ma na nie wpływ i skąd czerpią wiedzę na temat seksualności.
- 12 proc. dzieci do 10 lat, które odwiedzały strony pornograficzne to wyłącznie chłopcy. Jednak to, co nas zaskoczyło, to fakt, że już w wieku 14 lat ten stosunek się wyrównuje i dziewczęta zaczynają wykazywać nawet większe zainteresowanie pornografią od chłopców. Nieco szokujący jest również fakt, że 3/4 chłopców i 1/4 dziewcząt w wieku szkolnym ogląda pornografię regularnie, nawet codziennie - powiedziała Jana Martincova podczas konferencji.
Jak przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie seksuolog Zbigniew Izdebski, grupa osób korzystających z pornografii stale wzrasta. Jednak niepokojące jest to, że duże wzrosty obserwujemy wśród dzieci i młodzieży.
- To może doprowadzić do wypaczenia prawdziwego, miłego obrazu naszej seksualności. Miłego, bo dobrze, kiedy seksualność jest zgodna z naszymi oczekiwaniami i mamy szansę na realizację naszych potrzeb – mówi. – Natomiast jeśli młody człowiek ogląda materiał pornograficzny, a sam nie jest jeszcze aktywny seksualnie, to nie jest to dobre źródło edukacji seksualnej – dodaje.
Potwierdzają to czeskie badania. Wykazały one, że strony pornograficzne odwiedzało 31 proc. dzieci, które otrzymywały wiedzę na temat seksualności w domu lub szkole i aż 64 proc. tych, które wiedzę czerpały jedynie z internetu i od rówieśników.
2. Wpływ pornografii na dzieci
Seksuolog zwraca uwagę, że nastolatkowie, a nawet dzieci, często traktują pornografię jako jedyne źródło wiedzy o seksie. Oglądając takie sceny, uznają je za naturalne. Tymczasem pornografia w wielu przypadkach bazuje na pewnych przekroczeniach, co może negatywnie odbić się na psychice i rozwoju seksualnym dziecka.
- To jest rzecz bardzo fatalna. Nasza aktywność seksualna na co dzień nie wygląda tak jak na filmie pornograficznym, dlatego oglądając takie rzeczy, młodzież wypacza sobie nie tylko wyobrażenie o seksie, ale także o traktowaniu partnera/partnerki w relacjach seksualnych. Myślę, że to jest bardzo ważna sprawa w dyskusji o potrzebie edukacji seksualnej w Polsce – mówi Zbigniew Izdebski.
Niestety, z badań wynika, że zaledwie 15 proc. uczniów może liczyć na edukację seksualną w domu i tylko 9 proc. w szkole. Co ciekawe w tej kwestii istotna jest również płeć. Rodzice częściej poruszają temat seksu z dziewczynkami niż z chłopcami. Według specjalistów najlepszym wiekiem na rozmowę uświadamiającą jest 10-11 lat u dziewcząt i 11-13 lat u chłopców.
- Z naszych badań mamy dwa wnioski: domowa edukacja seksualna chroni dzieci przed poszukiwaniem tych informacji w internecie, a dobrej jakości edukacja seksualna jest zabezpieczeniem przed agresorami seksualnymi – powiedziała Jana Martincova. – Radzę nie wymyślać historii o bocianach, bo można narazić dziecko na ośmieszenie, gdy potem powtórzy opowieść lepiej zorientowanym kolegom. Szkoda byłoby, aby ten piękny temat kojarzył się dziecku z ośmieszeniem – ostrzegła edukatorka.
Jak dodała, najlepiej jest wykorzystać moment, gdy dziecko np. zauważa jakiś wątek w filmie. Według ekspertki jest to świetna baza do budowania zaufania pomiędzy dzieckiem a dorosłym.
3. Jak powinna wyglądać edukacja seksualna w Polsce?
- Od okresu dzieciństwa, czyli nawet w przedszkolu dzieci powinny otrzymać prawdziwe informacje na temat seksualności – mówi Zbigniew Izdebski. – Oczywistą rzeczą jest to, że wszystkie informacje powinny być dostosowane do poziomu rozwojowego dziecka. I tak jak uczymy biologii, języka polskiego, czy matematyki, powinniśmy wprowadzać zajęcia dotyczące seksualności człowieka na różnych etapach życia, żeby z tego nie robić sensacji związanych z dojrzewaniem psychoseksualnym – tłumaczy Izdebski.
Według eksperta edukacja seksualna powinna pokazywać nam pozytywny obraz ludzkiej seksualności. Nauczanie zaś powinno być związane z promocją zdrowia seksualnego: biologią, rozwojem seksualności, ale także procesu komunikowania się i wzmacniania pozytywnych relacji.
Jak sam przyznaje, szanse na wprowadzenie edukacji seksualnej w program nauczania w Polsce są niewielkie ze względu na uwarunkowania polityczne, społeczno-kulturowe i religijne. Niestety to sprawia, że najbardziej poszkodowane są dzieci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl