Poprosiła córkę o jedno. Kilka miesięcy później 45-latka urodziła własne wnuki
W marcu 2022 roku, po czterech nieudanych próbach zapłodnienia in vitro i dwóch poronieniach, Angela urodziła Liz, Mię i Vince'a w miejskim szpitalu położniczym w Dublinie. 45-latka jest nie tylko mamą trojaczków, ale także ich... babcią. Jak to możliwe?
1. 45-letnia mama i babcia
45-latka bardzo chciała ponownie zostać mamą. Niestety ze względu na wiek to nie było takie proste.
- Po wielu próbach i dwóch bolesnych poronieniach stwierdziłam, że zapłodnienie in vitro będzie najlepszym rozwiązaniem - wyjaśnia Angela.
45-latce nie udało się zakwalifikować na leczenie niepłodności w Dublinie, ze względu na wiek, więc postanowiła, że uda się do kliniki w Brazylii.
W czerwcu ubiegłego roku odebrała telefon, który zmienił jej życie.
- Lekarz z kliniki zadzwonił i powiedział, że możemy użyć do zapłodnienia jajeczka pobranego od członka rodziny. Od razu pomyślałam o mojej 27-letniej córce. Zadzwoniłam do niej i poprosiłam o oddanie jajeczek. Mayara od razu się zgodziła. Wiem, że to niecodzienna sytuacja, ale to była moja jedyna szansa - przyznaje 45-latka.
2. Babcia urodziła trojaczki
Angela martwiła się, czy tym razem zapłodnienie się powiedzie.
- Straciłam przecież dwie ciąże. Odliczałam dni do momentu, gdy będę mogła zrobić test ciążowy - wspomina.
Na szczęście wszystko poszło pomyślnie i dwa tygodnie później kobieta ujrzała na teście wymarzone dwie kreski.
- Byłam przeszczęśliwa, chociaż wiedziałam, że okres ciąży może być bardzo trudny - opowiada 45-latka.
Kobieta musiała regularnie przechodzić badania kontrolne. Na jednym z nich dowiedziała się, że urodzi trojaczki.
- W takcie badania USG lekarz powiedział, że urodzę bliźniaki. Minęła dosłownie chwila i dodał - "Widzę tam kolejne dziecko. Jesteś w ciąży z trojaczkami". Nie mogłam w to uwierzyć. Byłam w ciąży z trójką biologiczny wnuków - wspomia Angela.
W marcu 2022 roku kobieta urodziła trojaczki. Dzieci przyszły na świat w National Maternity Hospital w Dublinie.
- Liz, Mia i Vince są moimi małymi cudami. Jestem bardzo szczęśliwa i wdzięczna Mayarze, ponieważ bez niej mogłabym nie mieć tych uroczych dzieci - mówi wzruszona Angela.
Mayara cieszy się, że mogła pomóc mamie i jest z niej bardzo dumna.
- Mama przysyła mi regularnie zdjęcia dzieci, są po prostu urocze. Trojaczki są bardzo podobne do mnie, ale nie myślę o nich jako o swoich dzieciach, to dzieci mamy. To przeznaczenie, że zapłodnienie in vitro zadziałało. Z mojego punktu widzenia wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną i tylko to się liczy - podsumowuje Mayara.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl