Trwa ładowanie...

Nauczycielka była nieugięta. Sama pokazała rozmowę z uczennicą

Avatar placeholder
Maja Leśniewska 13.06.2024 12:52
Nauczycielka pokazała wymianę zdań z uczennicą. "Naprawdę nie ma się czym chwalić"
Nauczycielka pokazała wymianę zdań z uczennicą. "Naprawdę nie ma się czym chwalić" (Getty Images, Facebook )

Na facebookowym Facebooku edukatorki i mentorki Doroty Kujawy-Weinke pojawił się screen sms-owej rozmowy pomiędzy nauczycielką języka polskiego Magdą Krajewską a jej uczennicą. Dziewczynka zapytała, czy może zrobić coś, co podniesie jej ocenę końcową na bardzo dobrą, ale spotkała się z odmową.

spis treści

1. "Samoocena ma najwyższą skuteczność edukacyjną"

Uczennica przed końcem roku zapytała, czy może przygotować coś, co sprawi, że dostanie na koniec ocenę bardzo dobrą, bo wtedy dostałaby na koniec świadectwo z wyróżnieniem. Nauczycielka jest jednak nieubłagana i uważa, że nakład pracy uczennicy był przez cały rok niewystarczający, by zasłużyła na taki stopień.

"Dlaczego??? - bo jasne są zasady uzyskania oceny bardzo dobrej; - bo ocena na języku polskim w klasach prowadzonych przez Magdę nie jest nagrodą ani karą (na co dzień stosuje ocenianie opisowe); - bo uzyskanie satysfakcjonującej oceny związane jest z wysiłkiem, który uczennica może włożyć w swój rozwój, ale tego zaniechała i wie o tym" - tłumaczy Kujawa.

Zobacz film: "Dzieci są przeładowane nauką. Co na to Dariusz Piontkowski?"

Ekspertka tłumaczy, że w klasach, które uczy Krajewska, uczniowie przed klasyfikacją śródroczną i roczną dokonują samooceny. Ich obserwacje pokrywają się zwykle z tym, jak ocenia ich nauczycielka.

"Poza tym samoocena ma najwyższą skuteczność edukacyjną - to ja sam/-a mam wiedzieć, na jakim etapie procesu uczenia jestem. Przypominam, że jednym z celów oceniania wewnątrzszkolnego zawartym w art. 44b ust. 4 pkt 3 jest udzielanie uczniowi pomocy w SAMODZIELNYM planowaniu swojego rozwoju" - podkreśla Kujawa.

Na końcu wpisu edukatorka dodaje, że nauczycielowi trudno jest zachować całkowity obiektywizm w ocenianiu.

"W rozmowach z nauczycielami często pojawia się chęć bycia obiektywnymi i sprawiedliwymi podczas czynności oceniania, choć to kolejny mit. Podejmując się pracy z wymaganiami edukacyjnymi na każdej lekcji, tworząc kryteria oceniania nauczyciele mogą zbliżać się do sprawiedliwości i obiektywizmu, ale NIGDY nie staną się takimi w 100%. Mogą natomiast osiągnąć spokój związany z tym, że uczniowie i ich rodzice akceptują ustalone oceny, bo wymagania edukacyjne i kryteria oceniania bardzo zbliżają do poczucia sprawiedliwości w ocenianiu" - kończy Kujawa.

2. Burza w komentarzach

W komentarzach pod wpisem pojawiło się dużo opinii, także negatywnych. Część internautów zauważa, że uczennica zasługuje na drugą szansę, a od dzieci nie powinno się wymagać tego, by planowały swoje cele.

Oto wybrane komentarze:

"Dziecko zbiera się na odwagę i pyta nauczycielkę, czy ma szanse. Czy zadaniem mentora nie jest bez znaczenia, w jakim to temacie odpowiedzieć bez zastanowienia, że wszystko jest możliwe? Zamiast w pierwszej wiadomości mówić, że dziecko nie ma szans... Jeżeli wstawiasz ocenę na koniec roku, która jest napisana na świadectwie i dziecko ma prawo do paska, to nie ma znaczenia czy mówisz, że oceny nie są ważne. Ocena nie jest nagrodą ani karą, dlatego część osób ma pasek, a część nie? Ocena nie jest nagrodą ani karą, dlatego mówi się dziecku, że nie ma szans odpowiednio intensywnie zapracować sobie na jeden stopień wyżej, tylko musi pracować w przyszłym roku i wtedy sobie zasłuży? Ocena nie jest nagrodą ani karą, dlatego dostanie ocenę niżej niż dziewczyna ocenia, że mogłaby zapracować?";

"A ja mam poczucie, że zapominamy, że to są dzieci, nie dorośli, żyją krótko na tym świecie. Czy zostało wzięte pod uwagę to, że jest w procesie rozwoju, że może mieć problemy w domu, środowisku rówieśników? Czy wobec siebie też jesteśmy tacy zero-jedynkowi? Czy nigdy nie zaniechujemy naszego rozwoju? Ile procent dorosłych ludzi potrawie SAMODZIELNIE planować swój rozwój? Naprawdę, dla mnie, nie ma się czym chwalić...";

"Dokładnie - nauczyciel oczekuje od 12-letniego dziecka, że zaczynając 6. klasę (nie 2. L.O.) zaplanuje sobie swoje cele i sposób dążenia do nich i przekaże nauczycielowi, żeby potem nie mogło pod koniec roku jęczeć...sprytny sposób, bo nauczyciel zawsze może się powołać na te ustalenia, a ta dziewczynka pomyliła się w realizacji rocznej przygody edukacyjnej o jeden stopień! Czy nie miała prawa zmienić zdania? Czy to nie sukces, który pozwalałby na choć rozważenie pomysłów dziecka na podniesienie tej oceny? Te "niezbyt masz szanse" i "znikłaś w tym roku" jest tak smutne…";

"Te cele do pracy są codziennie pokazywane dziecku. Samodzielne planowanie swego rozwoju jest wpisane w cele oceniania, a pracując codziennie z celami - jak Magda Krajewska - da się je zaplanować i zrealizować te, na których dziecku zależy. Naszemu pokoleniu takie podejście ciężko zrozumieć, bo wychowani do posłuszeństwa realizowaliśmy często to, co nam kazano" - odpisała pod jednym z komentarzy Kujawa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze