Nauczycielka była nieugięta. Sama pokazała rozmowę z uczennicą
Na facebookowym Facebooku edukatorki i mentorki Doroty Kujawy-Weinke pojawił się screen sms-owej rozmowy pomiędzy nauczycielką języka polskiego Magdą Krajewską a jej uczennicą. Dziewczynka zapytała, czy może zrobić coś, co podniesie jej ocenę końcową na bardzo dobrą, ale spotkała się z odmową.
1. "Samoocena ma najwyższą skuteczność edukacyjną"
Uczennica przed końcem roku zapytała, czy może przygotować coś, co sprawi, że dostanie na koniec ocenę bardzo dobrą, bo wtedy dostałaby na koniec świadectwo z wyróżnieniem. Nauczycielka jest jednak nieubłagana i uważa, że nakład pracy uczennicy był przez cały rok niewystarczający, by zasłużyła na taki stopień.
"Dlaczego??? - bo jasne są zasady uzyskania oceny bardzo dobrej; - bo ocena na języku polskim w klasach prowadzonych przez Magdę nie jest nagrodą ani karą (na co dzień stosuje ocenianie opisowe); - bo uzyskanie satysfakcjonującej oceny związane jest z wysiłkiem, który uczennica może włożyć w swój rozwój, ale tego zaniechała i wie o tym" - tłumaczy Kujawa.
Ekspertka tłumaczy, że w klasach, które uczy Krajewska, uczniowie przed klasyfikacją śródroczną i roczną dokonują samooceny. Ich obserwacje pokrywają się zwykle z tym, jak ocenia ich nauczycielka.
"Poza tym samoocena ma najwyższą skuteczność edukacyjną - to ja sam/-a mam wiedzieć, na jakim etapie procesu uczenia jestem. Przypominam, że jednym z celów oceniania wewnątrzszkolnego zawartym w art. 44b ust. 4 pkt 3 jest udzielanie uczniowi pomocy w SAMODZIELNYM planowaniu swojego rozwoju" - podkreśla Kujawa.
Na końcu wpisu edukatorka dodaje, że nauczycielowi trudno jest zachować całkowity obiektywizm w ocenianiu.
"W rozmowach z nauczycielami często pojawia się chęć bycia obiektywnymi i sprawiedliwymi podczas czynności oceniania, choć to kolejny mit. Podejmując się pracy z wymaganiami edukacyjnymi na każdej lekcji, tworząc kryteria oceniania nauczyciele mogą zbliżać się do sprawiedliwości i obiektywizmu, ale NIGDY nie staną się takimi w 100%. Mogą natomiast osiągnąć spokój związany z tym, że uczniowie i ich rodzice akceptują ustalone oceny, bo wymagania edukacyjne i kryteria oceniania bardzo zbliżają do poczucia sprawiedliwości w ocenianiu" - kończy Kujawa.
2. Burza w komentarzach
W komentarzach pod wpisem pojawiło się dużo opinii, także negatywnych. Część internautów zauważa, że uczennica zasługuje na drugą szansę, a od dzieci nie powinno się wymagać tego, by planowały swoje cele.
Oto wybrane komentarze:
"Dziecko zbiera się na odwagę i pyta nauczycielkę, czy ma szanse. Czy zadaniem mentora nie jest bez znaczenia, w jakim to temacie odpowiedzieć bez zastanowienia, że wszystko jest możliwe? Zamiast w pierwszej wiadomości mówić, że dziecko nie ma szans... Jeżeli wstawiasz ocenę na koniec roku, która jest napisana na świadectwie i dziecko ma prawo do paska, to nie ma znaczenia czy mówisz, że oceny nie są ważne. Ocena nie jest nagrodą ani karą, dlatego część osób ma pasek, a część nie? Ocena nie jest nagrodą ani karą, dlatego mówi się dziecku, że nie ma szans odpowiednio intensywnie zapracować sobie na jeden stopień wyżej, tylko musi pracować w przyszłym roku i wtedy sobie zasłuży? Ocena nie jest nagrodą ani karą, dlatego dostanie ocenę niżej niż dziewczyna ocenia, że mogłaby zapracować?";
"A ja mam poczucie, że zapominamy, że to są dzieci, nie dorośli, żyją krótko na tym świecie. Czy zostało wzięte pod uwagę to, że jest w procesie rozwoju, że może mieć problemy w domu, środowisku rówieśników? Czy wobec siebie też jesteśmy tacy zero-jedynkowi? Czy nigdy nie zaniechujemy naszego rozwoju? Ile procent dorosłych ludzi potrawie SAMODZIELNIE planować swój rozwój? Naprawdę, dla mnie, nie ma się czym chwalić...";
"Dokładnie - nauczyciel oczekuje od 12-letniego dziecka, że zaczynając 6. klasę (nie 2. L.O.) zaplanuje sobie swoje cele i sposób dążenia do nich i przekaże nauczycielowi, żeby potem nie mogło pod koniec roku jęczeć...sprytny sposób, bo nauczyciel zawsze może się powołać na te ustalenia, a ta dziewczynka pomyliła się w realizacji rocznej przygody edukacyjnej o jeden stopień! Czy nie miała prawa zmienić zdania? Czy to nie sukces, który pozwalałby na choć rozważenie pomysłów dziecka na podniesienie tej oceny? Te "niezbyt masz szanse" i "znikłaś w tym roku" jest tak smutne…";
"Te cele do pracy są codziennie pokazywane dziecku. Samodzielne planowanie swego rozwoju jest wpisane w cele oceniania, a pracując codziennie z celami - jak Magda Krajewska - da się je zaplanować i zrealizować te, na których dziecku zależy. Naszemu pokoleniu takie podejście ciężko zrozumieć, bo wychowani do posłuszeństwa realizowaliśmy często to, co nam kazano" - odpisała pod jednym z komentarzy Kujawa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl