Pokazał rachunek za niezbędne rzeczy na plastykę. Przerażająca cena
Wrzesień to trudny finansowo miesiąc dla wielu rodziców. Okazuje się, że szkolna wyprawka i książki, to nie wszystko, za co trzeba zapłacić. Pewien mężczyzna podzielił się w sieci rachunkiem za przybory do plastyki potrzebne synowi. Cena może zaskoczyć.
1. Rachunek za przybory do plastyki
Aleksander Twardowski, felietonista i przedsiębiorca, podzielił się na Twitterze zdjęciem paragonu za rzeczy kupione synowi na zajęcia z plastyki. Mężczyzna nie krył oburzenia liczbą artykułów potrzebnych dziecku na ten przedmiot.
"Syn w siódmej klasie, pani z plastyki zrobiła listę do kupienia. 210,14 zł !! Sześć rodzajów ołówków, kilka rodzajów brystolu, dwa rodzaje klejów, gips, kilka rodzajów pędzelków" - wymienia mężczyzna.
Jego zdaniem przyborów powinno być znacznie mniej.
"To jest wariactwo, serio. Plastyka! Powinien być pędzel, blok, kredki. Powariowali. [...] Mój syn dostał przykaz "ołówki różnej miękkości, minimum 4 rodzaje". Po co?" - grzmi na Twitterze.
Syn w siódmej klasie, pani z plastyki zrobiła listę do kupienia.
— Aleksander Twardowski (@OloCzarny) September 18, 2021
210,14 zł !!
Sześć rodzajów ołówków, kilka rodzajów brystolu, dwa rodzaje klejów, gips, kilka rodzajów pędzelków.
To jest wariactwo, serio.
Plastyka! Powinien być pędzel, blok, kredki.
Powariowali. pic.twitter.com/R3FTLfLcUh
2. Blok i kredki wystarczą? Zdania są podzielone
Pod twittem Twardowskiego wywiązała się dyskusja, w której nie brakowało odmiennych punktów widzenia. Zdaniem jednej z internautek ograniczanie uczniów do najprostszych narzędzi uniemożliwia rozwój i poznawanie nowych technik czy sposobu wyrazu.
"Nie, zdecydowanie nie. Uczniowie powinni na plastyce móc wyrażać się artystycznie przy pomocy różnych technik i materiałów. Móc je poznawać, wybierać, tworzyć w różnych technikach. Inna sprawa, że część materiałów w idealnym świecie byłaby na stanie szkoły" - pisze kobieta w odpowiedzi na post mężczyzny.
Podobnego zdania jest kolejny z komentujących, który zwraca uwagę na to, że rodziców wielu dzieci nie będzie na taki wydatek po prostu stać.
"Generalnie to wszystkie akcesoria powinny być zapewnione przez szkołę. Kolejny element wykluczający i dyskryminujący mniej zamożnych" - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl