Trwa ładowanie...

Ojciec wybrał dyskotekę. Płaczącego 5-latka znaleźli przypadkowi mężczyźni

Avatar placeholder
14.11.2023 16:19
Pięciolatek płakał w nocy sam w samochodzie. Ojciec go zostawił i poszedł na dyskotekę
Pięciolatek płakał w nocy sam w samochodzie. Ojciec go zostawił i poszedł na dyskotekę

Przechodniów w Gliwicach zaalarmował płacz dziecka dobiegający z jednego z zaparkowanych nieopodal samochodów. Była druga w nocy. Mężczyźni wezwali na miejsce policję. Dopiero wtedy okazało się, dlaczego dziecko jest samo.

spis treści

1. Ojciec zostawił dziecko i poszedł na dyskotekę

Zapłakane dziecko powiedziało mundurowym, że na co dzień mieszka z mamą w Rudzie Śląskiej, a w weekendy opiekuje się nim tata. Potwierdziło też, że ojciec zostawił go w aucie i gdzieś poszedł.

Mundurowi wezwali do chłopca karetkę pogotowia. Lekarz zbadał go i orzekł, że nie wymaga hospitalizacji. Ustalono także, gdzie znajduje się ojciec pięciolatka.

Zobacz film: "Niebezpieczna sytuacja w Rosji. Centymetry od tragedii"

"Policjanci z Komisariatu Policji I w Katowicach zatrzymali 50-letniego mieszkańca Gliwic, który z pięcioletnim synem przyjechał w nocy do dyskoteki. Kiedy nie został wpuszczony do lokalu przez ochronę, zaprowadził syna do samochodu kilka ulic dalej i zostawił go w aucie. Sam poszedł bawić się do dyskoteki. Około godz. 2.00 płaczącego chłopca w samochodzie zauważyło dwóch mężczyzn" - napisano na stronie katowickiej policji.

Chłopiec został umieszczony w domu dziecka, a mundurowi nawiązali kontakt z jego matką. Kobieta odebrała syna rano.

Ojciec dziecka nie pojawił się zaś przy samochodzie przez kilka godzin, gdy trwały czynności.

"Kiedy mężczyzna wrócił do auta, odjechał do domu, nie martwiąc się, że w samochodzie nie było jego dziecka. Po kilku godzinach został zatrzymany, kiedy na wezwanie policjantów przyjechał na komisariat. Okazało się, że był pod wpływem narkotyków i alkoholu. Badanie wskazało, że miał ponad promil alkoholu w organizmie. Zabezpieczono jego krew do dalszych badań laboratoryjnych" - czytamy w komunikacie policji.

Ostatecznie mężczyzna trafił do aresztu. Przedstawiono mu zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podczas gdy chłopiec był pod jego opieką. Grozi mu pięć lat pozbawienia wolności. Trwają także czynności związane z tym, że jechał samochodem pod wpływem narkotyków i alkoholu.

O sprawie powiadomiono także sąd rodzinny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze