Otwarcie szkół okazało się złym pomysłem. Izrael walczy z koronawirusem w placówkach oświaty
Prawie 10 tysięcy osób musiało zostać poddanych przymusowej kwarantannie (w tym dzieci i nauczyciele) zaledwie dwa tygodnie po tym, jak władze Izraela zdecydowały się na ponowne otwarcie szkół.
1. Zamknięte szkoły
Izraelski dziennik Haaretz poinformował, że odkąd otwarto placówki oświatowe, prawie 250 uczniów i pracowników uzyskało pozytywny test na koronawirusa. Izraelscy dziennikarze wśród przyczyn takiej sytuacji upatrują znoszenie części obostrzeń w kraju. Wśród nich wymienia się przede wszystkim otwarte szkoły, ale również udostępnienie zwiedzającym niektórych atrakcji turystycznych, barów, czy restauracji.
Minister edukacji Izraela ogłosił, że tylko w środę dwa tysiące uczniów i pracowników szkół zostało skierowanych na przymusową kwarantannę w związku z ryzykiem zarażenia się koronawirusem. Co więcej, w związku z pogarszającą się sytuacją, dwie szkoły postanowiły ponownie zamknąć swoje drzwi dla uczniów. Przez nieco ponad dwa tygodnie od otwarcia, ponownie zamknęły się aż 42 placówki w całym kraju.
2. Maseczki w szkole
3 maja rząd zdecydował się na ponowne otwarcie szkół, do których mieli pójść jedynie uczniowie starszych klas. Zmniejszono liczbę uczniów, którzy mogli przebywać w jednej sali. Uczniowie muszą również utrzymywać dystans dwóch metrów, a także nosić maseczki w trakcie przebywania na terenie szkoły. Od 19 maja wszyscy uczniowie wrócili do szkół. Muszą jednak mieć podpisane przez rodziców oświadczenie o stanie zdrowia.
O ryzyku związanym z przenoszeniem koronawirusa przez dzieci mówił w rozmowie z WP dr Michał Sutkowski, Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. Lekarz podkreślał, że w wielu krajach trwają debaty na temat tego, jak powinny wyglądać przepisy bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej.
- Na całym świecie jest ogromny pośpiech we wprowadzaniu wszelkich praw do walki z koronawirusem. Walczy się o to, by osoby bezobjawowe, a takimi osobami często są dzieci, nie były źródłem zakażeń – mówił dr Sutkowski.
Zobacz także: Holandia otwiera szkoły. Epidemia koronawirusa wcale nie wygasa
Ekspert podkreślił również, że nie należy wierzyć, że zasłanianie ust i nosa uchroni nas w stu procentach.
-Noszenie maseczek nie zmienia konieczności dezynfekowania rąk, a także nie zmienia konieczności dystansowania się powyżej dwóch metrów. Niewychodzenie z domu jest najlepszym sposobem na uniknięcie problemów. Tu żadna maseczka, a szczególnie źle używana nam w tym nie pomoże – mówił dr Sutkowski.
3. Koronawirus w Izraelu
Do tej pory w Izraelu potwierdzono ponad 17 tysięcy zakażeń koronawirusem. Choć blisko 15 tysięcy wyzdrowiało, to w kraju rośnie liczba zgonów. Do tej pory potwierdzono 290 śmiertelnych przypadków.
W Izraelu żyje niespełna dziewięć milionów obywateli. To niewiele więcej niż w Nowym Jorku – mieście, które najbardziej ucierpiało wskutek pandemii koronawirusa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl