Trwa ładowanie...

Oskar zginął na drodze. Mama: za zabicie psa jest większa kara

Avatar placeholder
25.10.2023 10:22
13-letni Oskar zginął na drodze. Matka: za zabicie psa jest większa kara
13-letni Oskar zginął na drodze. Matka: za zabicie psa jest większa kara (Materiały policji / Screen "Uwaga" TVN)

Ta historia to jedna z największych tragedii, jakie mogą przeżyć rodzice. 13-letni Oskar zginął na drodze. Kierowca jadący z naprzeciwka zjechał na drugą stronę jezdni i go potrącił. Istnieją podejrzenia, że w momencie wypadku korzystał z telefonu.

spis treści

1. Śmierć na drodze

27 lipca 2020 roku około południa po Oskara i jego brata bliźniaka Igora przyjechał kolega Patryk. Chłopcy wyszli razem na rower. Matka chłopców zdążyła jeszcze poprosić, by wrócili do domu na 14 na obiad.

- Ja jechałem pierwszy, Patryk pośrodku, a mój brat był ostatni. Jechaliśmy w stronę Mirowa. I nagle nadjechał z tamtej strony samochód - czarny seat. Jechał na nas z dużą prędkością, na mojego brata. Nagle zobaczyłem, jak mój brat upada na ziemię - mówi w programie "Uwaga! TVN" Igor Kowalik.

Jak przekazano w reportażu, kierowcą samochodu był 44-letni Artur Z., który zjechał na drugą stronę jezdni z nieustalonych przyczyn i uderzył w jadącego rowerem nastolatka.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Igor próbował pomóc bratu, ale 13-letni Oskar zmarł. Mama chłopców, Karolina Kowalik, twierdzi, że kierowca zrujnował świat jej rodziny.

- Pobiegłam w tamtą stronę, zatrzymując samochody, żeby ktoś mnie tam podrzucił. Mój syn leżał w rowie. Z tego, co mi później opowiadali, to bardzo krzyczałam i klękałam, żeby go ratowali - opowiada.

2. Zmiana zeznań

Artur Z. był przesłuchiwany w charakterze świadka. Twierdził, że zasnął za kierownicą. Po przesłuchaniu wrócił do domu, nie zabrano mu nawet prawa jazdy. Agnieszka Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Radomiu wyjaśniła w "Uwadze! TVN", że w takich przypadkach prokurator może, ale nie musi go zabierać.

W ciągu trzech lat mężczyzna zmienił zeznania twierdząc, że tuż przed zdarzeniem stracił świadomość. Patryk, trzeci z chłopców, zeznał jednak, że według niego kierowca seata, zjeżdżając na drugą stronę jezdni, używał telefonu. Sprawdzono bilingi i nie potwierdzono wykonywania o tej porze połączeń telefonicznych.

Istnieje jednak podejrzenie, że mężczyzna mógł korzystać z internetowych aplikacji do rozmów. Jedyną szansą, by dowiedzieć się prawdy, było sprawdzenie nagrań z kamer monitoringu, które znajdowały się w okolicy. Niestety, policjanci nie zabezpieczyli nagrań, więc z czasem zostały one skasowane.

3. Kolejna śmierć

Na tym nie skończył się dramat rodzinny. Ojciec zmarłego Oskara uczestniczący w procesie Artura Z. zaczął obwiniać się o to, że nie może uzyskać sprawiedliwości dla syna.

- Posypał się, dostał depresji i trafił do szpitala. Aż w końcu zmarł. Sprawca zabrał nie tylko mojego syna, ale też mojego męża - opowiada Karolina Kowalik.

4. Rok więzienia w zawieszeniu

Ostatecznie proces mężczyzny dobiegł końca. Prokurator zażądał dla niego kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. To wzbudziło oburzenie w najbliższych Oskara.

- Rok w zawieszeniu? Za zabicie psa idzie się na więcej, a on zabił dziecko - kwituje matka chłopca.

- Nawet mnie to nie zdziwiło, czasami prawo nie jest po stronie pokrzywdzonych, tylko po stronie sprawców - mówi ciocia Oskara.

- Jak może tak być, że 13-letnie dziecko leży w grobie, a on jest na wolności? Widzę go prawie codziennie. Widzę, jak robi grille czy inne rzeczy, szlag człowieka trafia - dodaje babcia Oskara.

Wyrok w sprawie wypadku jeszcze nie zapadł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze