Oliwka potrzebuje pomocy. Kosztowna operacja to jedyna szansa

Oliwka Nowicka ma 8 lat. Prawie nie wstaje z łóżka, nie może chodzić do szkoły, od miesięcy nie przespała nocy bez doświadczenia ataku padaczkowego. Dziewczynka będzie operowana w Niemczech, ale konsekwencją zabiegu będzie częściowa utrata sprawności. Można jej pomóc.

1. Konieczna operacja

Pierwsza zbiórka na ponad 100 tys. złotych, która była niezbędna do podjęcia odpowiedniej diagnostyki w klinice w Bielefeld, zakończyła się sukcesem. Wspomagaliśmy wówczas Oliwkę w walce o możliwość leczenia w Niemczech, gdyż środki dostępne w Polsce w ogóle nie pomagały.

- Padaczka przychodzi każdej nocy. Z roku na rok jest coraz gorzej, tych napadów jest coraz więcej. Bywały miesiące, że było ich nawet tysiąc - opowiada Martyna Nowicka, mama dziewczynki.

Podczas pobytu w klinice w Bielefeld stwierdzono, że niezbędne jest usunięcie fragmentów mózgu odpowiedzialnych za uporczywe, występujące nawet kilka razy na dobę ataki padaczkowe. Jednak jest to jednocześnie obszar odpowiedzialny za zdolność chodzenia. Dziewczynka po zabiegu (w najlepszym wypadku) straci władzę w lewej nodze. Operacja może też całkowicie sparaliżować lewą stronę ciała. Jednak rodzice Oliwki i ona sama są zdeterminowani, by podjąć to ryzyko. To jedyna szansa, aby ataki padaczki przestały męczyć dziewczynkę. W przeciwnym razie jej życie będzie tylko wegetowaniem od jednego ataku do następnego.

Obecnie dziewczynka potrzebuje 229 296 zł na zabieg operacyjny w Niemczech. Z powodu prognozowanego niedowładu, niezbędny jest również zakup ortez, które będzie nosiła już do końca życia. Możemy pomóc Oliwce w powrocie do zdrowia - liczy się nawet najdrobniejszy gest i każdy grosz. Możesz pomóc Oliwce dokonując wpłat TUTAJ

2. Oliwka cierpi na lekooporną padaczkę

Dziewczynka choruje na lekooporną padaczkę od urodzenia. Nie pomagają jej żadne metody leczenia, rodzice próbowali już wszystkiego. Z wiekiem choroba postępuje, uniemożliwia dziecku i całej rodzinie normalne funkcjonowanie.

Oliwka i jej rodzice od miesięcy nie mogą spać. Nocami dziewczynka ma silne ataki padaczki. Mama Oliwki przyznaje, że marzy, by córeczka mogła chodzić do szkoły, bawić się na podwórku. Obecnie dziewczynka jest wycieńczona chorobą i nawet nie wstaje z łóżka.

- Podczas pobytu w niemieckiej klinice Oliwka miała taki wysyp napadów, że nie chcieli nas wypuścić, chcieli przeprowazić operację od razu, ale wiadomo - nie dysponowaliśmy takimi środkami - wspomina mama dziewczynki. - Ubłagaliśmy, żeby nas wypuścili i dali nam szansę zorganizowania zbiórki. Niemieccy lekarze wprowadzili niewielkie modyfikacje leków i Oliwka ma mniej napadów niż wcześniej. Sprowadzili nas też na ziemię, bo choć znaleźli to miejsce, z którego wychodzą napady, to jednocześnie potwierdzili, że niestety - farmakologia tu nic nie pomoże - przyznaje ze smutkiem pani Martyna.

Operacja to jedyna szansa na wyeliminowanie napadów padaczkowych.

- Niestety, to miejsce w mózgu, które generuje napady, odpowiedzialne jest też za motorykę lewej nogi. To dla nas bardzo trudna decyzja. Nigdy nie będziemy mieć zdrowego dziecka - ubolewa Martyna Nowicka. - To nie będzie niedowład pooperacyjny, który można rehabilitować. To będzie trwałe uszkodzenie - do końca życia. Ale jeśli chodzi o padaczkę, to lekarze są dobrej myśli. Dają nam 70 proc. szans na powodzenie zabiegu. Operacja jest planowana na 12 grudnia, a do 3 grudnia musimy przelać środki. Jeśli dobrze pójdzie, będziemy w domu na dzień przed wigilią.

Możesz pomóc Oliwce dokonując wpłat TUTAJ

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl