Koszmar pod Pabianicami. Sąsiedzi mówią, że to "normalni chłopcy"
Pięciu nastolatkom w wieku od 16 do 18 lat postawiono zarzuty w związku z pobiciem ze skutkiem śmiertelnym 43-letniego bezdomnego. Grozi im do 15 lat więzienia. Istnieje podejrzenie, że młodzi mają znacznie więcej na sumieniu.
1. Bili w piątkę
We wtorek 8 października do szpitala w Łodzi trafił bezdomny mężczyzna z obrażeniami na ciele, które wskazywały na pobicie. Jego stan był ciężki. Po kilku dniach 43-latek zmarł.
Powiadomiona o sprawie policja zatrzymała pięciu nastolatków w wieku od 16 do 18 lat. Chłopcy byli kolegami. Zdaniem funkcjonariuszy to oni pobili bezdomnego mężczyznę. Do zdarzenia doszło w Dobroniu pod Pabianicami.
Początkowo nastolatkowie usłyszeli prokuratorskie zarzuty dotyczące pobicia i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, jednak gdy 43-latek zmarł, śledczy zmienili zarzuty na pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
Nastolatkom grozi do 15 lat więzienia. Trzej pełnoletni trafili już do aresztu, a młodsi do młodzieżowego ośrodka wychowawczego.
Chłopcy nie przyznali się do zarzucanych im czynów i nie potrafili wyjaśnić przyczyn swojego działania. Istnieje podejrzenie, opisywane przez lokalne media, że nastolatkowie mieli nagrywać pobicie i dzielić się filmem w mediach społecznościowych.
Pojawia się też pytanie, czy pobicie mężczyzny było jednorazowe. Jak wynika z relacji mieszkańców, 43-latek już wcześniej miał ślady pobicia na ciele.
"Sprawa jest rozwojowa, a śledztwo jest we wstępnej fazie. Prowadzone pod nadzorem prokuratury czynności mają na celu m.in. ustalenie okresu czasu w jakim nieletni znęcali się nad bezdomnym mężczyzną oraz określenie ostatecznego kręgu osób pokrzywdzonych" - czytamy na stronie pabianickiej policji.
2. Dlaczego "normalni chłopcy" zaatakowali?
Sąsiedzi młodocianych przestępców w rozmowie z "Super Expressem" zaznaczają, że byli "normalnymi chłopcami". Bliscy nastolatków nie chcieli komentować sprawy.
- Młodzież dąży do tego, by zaistnieć w grupie. Agresja, przemoc, brutalność pozwalają się wybić i zaistnieć. Dlatego nastolatkowie nagrywają filmiki komórką, bo dzięki temu mogą zaistnieć, ktoś o nich coś powie, będą sławni i na językach - komentuje dla "Faktu" dr psychologii Aleksandra Piotrowska.
- W kontekście takich strasznych historii myślimy o tym, że ktoś, kto je spowodował, jest albo chory psychicznie, albo to skrajna patologia. To, że to "normalni chłopcy", nam się nie mieści w głowie. W końcu "dzień dobry" mówili na klatce. Ale zabrakło zbudowanych norm i wartości hamujących negatywne impulsy i takie zachowanie - dodaje.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl