Trwa ładowanie...

Nie widział córki od 11 lat. Alienowanych rodziców jest coraz więcej

 Ewa Rycerz
08.10.2020 14:07
Alienowani rodzice coraz częściej wychodzą na ulicę pikietować
Alienowani rodzice coraz częściej wychodzą na ulicę pikietować (Tomasz Urbański)

- Pamiętam, jak córka przytulała się do mnie i mówiła "kocham cię". Dzisiaj nie mam z nią kontaktu – mówi Tomasz Urbański, który od 11 lat bezskutecznie walczy o córkę. Jest jednym z tysięcy rodziców, którzy są ilozowani od dzieci. Zaciskają zęby i cierpią w milczeniu.

1. "Nie przypuszczałam, że będę wymazywana z pamięci dziecka"

Bogusława Dreszczyk swojej 14-letniej córki w ogóle nie widuje od 3 lat. W 2014 roku odeszła od męża. - Przy orzekaniu rozwodu w 2017 roku córka jasno określiła, że woli być z tatą. Dla mnie nie było problemu. Skoro córka chce, ma czuć się przy ojcu bardziej komfortowo – zgodziłam się – opowiada Bogusława Dreszczyk. - W najgorszych snach nie przypuszczałam, że to wszystko obróci się przeciwko mnie, że dojdzie do tego, że będę wymazywana z pamięci dziecka, że już po trzech miesiącach córka nie będzie chciała się spotkać – mówi.

Pani Bogusława postanowiła nie składać broni. Wystosowała do sądu wniosek o egzekucję kontaktów z córką. To nie pomogło.

Zobacz film: "Projekt penalizacji edukacji seksualnej. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski komentuje"

Córki więc nie widuje. Nie może się z nią też skontaktować telefonicznie – dziewczyna ma zablokowany numer matki. Smsy też wysyła w próżnię. - Jestem na każdym rozpoczęciu i zakończeniu roku szkolnego, czasem na korytarzu przekażę jej jakiś drobiazg, ale i tak wtedy córka krzyczy, że nie chce mnie znać, pokazuje mi "gest Kozakiewicza" i tyle – mówi pani Bogusława.

2. Walczy od 11 lat

Pan Tomasz Urbański walczy o 11 letnią córkę od jej urodzenia, z czego 9 lat na drodze sądowej. Przez ten czas wiele przeszedł. Był oskarżany o przemoc, pomawiany, upokarzany, miał założoną sprawę karną, ale wyrok skazujący nie zapadł. Chociaż sąd zasądził widzenia ojca z córką, te nie dochodzą do skutku, ponieważ matka nie realizuje postanowień sądu.

- Przez 2 lata nie odbyło się 78 spotkań, za co była partnerka miała do zapłacenia 39 tys. zł kary. Złożyła jednak apelację, a sąd, choć uznał jej winę, anulował zasądzona karę w całości. To właśnie jeden z przykładów, dlaczego alienujący rodzice czują się bezkarni – wyjaśnia pan Tomasz.

- To bardzo boli, gdy widzę, że córka jest manipulowana, gdy cierpi a ja czuję się bezradny, bo nie mogę jej pomóc. Pamiętam, jak mnie przytulała, wieszała się na szyi, z uśmiechem mówiła: "Kocham cię tatusiu". Teraz nie chce mnie znać, ale najgorsze jest to, że nikt mnie nie chce wysłuchać i zrozumieć istoty problemu - mówi.

3. "Nie mogłem jej nawet przytulić"

Bartłomiej Brzozowski ostatni raz rozmawiał ze swoją trzyletnią córką w Sylwestra 2019 roku. Pamięta ją bardzo dokładnie. Uśmiechnięta, energiczna, wysoka jak na swój wiek dziewczynka o blond włosach, pokazywała tacie prezenty, które otrzymała na gwiazdkę.

- Już po porodzie nie mogłem Klary nosić, przytulać, robić jej zdjęć. Początkowo myślałem, że to depresja poporodowa jednak z czasem sytuacja się pogarszała. Postanowiłem się wyprowadzić, a po roku założyłem sprawę o ustalenie regularnych kontaktów z córką. I wtedy się zaczęło - wspomina pan Bartłomiej.

Była partnerka przestała go wpuszczać do domu, nie realizowała ustalonych na każdy wtorek i czwartek oraz co drugi weekend spotkań z córką. Odsyła też alimenty, nie pozwala przywozić dziecku zabawek czy ubrań. Wyrzuca je albo zmusza dziecko, by samo je oddało.

Bartłomiej Brzozowski zostawia córce rysunki
Bartłomiej Brzozowski zostawia córce rysunki (Bartłomiej Brzozowski)

- Raz widziałem córeczkę przelotnie w drzwiach. Zapytałem, czy chce się ze mną spotkać, odpowiedziała, że nie. Na pytanie, dlaczego, powiedziała, że jestem debilem. Ewidentnie jest nastawiana przeciwko mnie - twierdzi mężczyzna.

4. Coraz większy problem

Skala problemu alienacji jest z roku na rok coraz większa. Na podstawie liczby spraw sądowych szacuje się, że rocznie alienowanych jest ok. 60 tys. dzieci. Biorąc pod uwagę fakt, że sprawy toczą się kilka lat, takich dzieci mogą być w Polsce setki tysięcy.

Alienowani rodzice coraz częściej zwracają uwagę na swój problem
Alienowani rodzice coraz częściej zwracają uwagę na swój problem (Tomasz Urbański)

- Alienacja to rozpacz, strach, trauma i wielka życiowa tragedia – zauważa Marek Makara, który córek nie widzi od 4 lat i stale o nie walczy. Aby wspomóc innych rodziców na drodze sądowej, założył stowarzyszenie Pro Liberorum. Uczestniczy w rozprawach i udziela porad.

5. Alienowani rodzice cierpią. Dzieci też

Separacja rodzica od dziecka jest dla wielu rodziców ogromnym cierpieniem. Bogusława Dreszczyk nie ukrywa, że przeszła kilka psychoterapii, stale tęskni za córką. - Staram się ją zrozumieć, bo wiem, że jest manipulowana. Każdy dzień zaczynam i kończę myślą o niej - mówi.

- Takie doświadczenie wpływa też na inne sfery życia, utrudnia koncentrację uwagi, pojawiają się trudności w pracy, trudniej jest też nawiązać inne relacje – wylicza Paulina Stachura-Drost, psycholog pracujący z alienowanymi rodzicami oraz biegła sądowa przy Sądzie Okręgowym w Poznaniu. - Alienowany rodzic często wszystko podporządkowuje temu, by odzyskać dziecko. Kieruje na tę sprawę całą swoją energię przez co nie wystarcza jej na inne obszary życia - dodaje.

Rodzice, którzy separują dziecko przerabiają często w ten sposób własne traumy relacyjne, próbują poradzić sobie z własnym cierpieniem i wewnętrznymi konfliktami, urazami.

- Generalnie skutkami takiego długofalowego procesu zazwyczaj jest doprowadzenie dziecka do przekonania, że alienowany rodzic jest w jakiś sposób zagrażający – wyjaśnia Paulina Stachura-Drost. - O ile jednak młodsze dziecko przyjmuje to jako swoje zdanie, o tyle u starszego, jeśli np. pamięta odseparowanego rodzica, może wystąpić "tarcie" i cichy bunt. To z kolei może być przyczyną dyskomfortu, lęku, czasem nawet silnego uczucia cierpienia psychicznego - tłumaczy.

Nadzieją mogą być nowe przepisy, którymi już w piątek 9 października 2020 roku miał zająć się Senat. Według tych przepisów po trzech miesiącach niewidywania dziecka przez jednego z rodziców, sprawa ma być z automatu kierowana do prokuratury. To daje szanse na wyegzekwowanie spotkań z dziećmi. Niestety, czytanie druku zostało zdjęte z obrad. Na ten dzień planowana jest także pikieta alienowanych rodziców.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze