Trwa ładowanie...

Od tygodni nie widują swoich przedwcześnie urodzonych dzieci. Wyszły na ulicę, by walczyć o swoje prawa

Avatar placeholder
01.10.2020 21:51
Uścisk dłoni matki i przedwcześnie narodzonego dziecka
Uścisk dłoni matki i przedwcześnie narodzonego dziecka (123rf)

Przed szpitalem ginekologicznym Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi matki wcześniaków walczą o prawo do odwiedzin swoich dzieci. Wizyty na oddziałach neonatologii zostały mocno ograniczone przez trwającą pandemię, a właściwie dopuszczalne tylko w trzech przypadkach. Kobiety nie widzą swoich pociech nawet przez kilka tygodni, a na ich apele i pisma o zmianę procedur, nikt nie reaguje.

1. Oddziały neonatologiczne mocno ograniczają wizyty

Kwestia odwiedzin dzieci hospitalizowanych podczas pandemii w Polsce nie jest regulowana odgórnie przez jednolite przepisy obowiązujące we wszystkich placówkach. Oznacza to, że każda z nich wprowadza własne zasady, ewentualnie biorąc pod uwagę zalecenia lub wytyczne krajowych konsultantów lub Ministerstwa Zdrowia.

W większości szpitali rodzice mogą odwiedzać dzieci – nawet przebywające na oddziałach neonatologicznych, ale stosując się do określonych przepisów. Konsultanci krajowi ds. Pediatrii i Neonatologii wręcz zalecają kontakt rodzica z dzieckiem, szczególnie w chorobie. Takie stanowisko przyjmuje również Światowa Organizacja Zdrowia. Liczne badania wykazały, że kontakt wcześniaka z rodzicem pozytywnie wpływa na stan zdrowia dziecka oraz jego rozwój.

W szpitalu ginekologicznym Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi na oddziale neonatologii leczonych jest kilkadziesiąt noworodków. Już na początku pandemii COVID-19 dyrekcja mocno ograniczyła przypadki, w których odwiedziny dziecka są możliwe. 8 czerwca zaś podjęto decyzję o całkowitym zakazie odwiedzin rodziców dzieci przebywających na niektórych oddziałach, m.in. neonatologii.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Pani Dorota, mama chłopca, który urodził się w 26. tygodniu ciąży w maju, osobiście widziała go zaledwie siedem razy i nie jest odosobnionym przypadkiem. 16 września matki noworodków przebywających w łódzkim szpitalu otrzymały informację, że wizyty są aktualnie niemożliwe. Powodem miał być wzrost zakażeń SARS-CoV-2. W odpowiedzi matki postanowiły zawalczyć o swoje prawa i zorganizować protest. Domagają się wprowadzenia przepisów, umożliwiających regularne odwiedziny dzieci.

2. Matki nie widują dzieci od tygodni

Pani Dorota, której synek leczony jest na oddziale neonatologii w ICZMP w Łodzi, urodziła go w 26. tygodniu ciąży. W związku z tym, że rany poporodowe szybko się goiły, a matka czuła się dobrze, lekarze postanowili wypisać ją po trzech dobach. Podczas opuszczania oddziału usłyszała od jednej z pielęgniarek, że prawdopodobnie nie zobaczy dziecka przez długi czas. I tak się stało.

Pani Dorocie udało się odwiedzić synka jedynie kilka razy w ciągu czterech miesięcy. Jej zdaniem to jednak zasługa interwencji personelu pielęgniarskiego, który rozumie, w jak trudnej sytuacji znalazły się matki wcześniaków. Przypadek pani Doroty nie zalicza się do tych, w których można odwiedzić dziecko. Co prawda przy szpitalu znajduje się hotel, w którym mieszkają matki karmiące i one regularnie chodzą do swoich dzieci, jednak miejsca są w nim ograniczone. Ponadto - trzeba za niego zapłacić. Kobieta przyznaje, że nie wie, na jakiej podstawie została zatem wpuszczona do dziecka, gdyż nie mieszka w hotelu. Dostała telefon z propozycją terminu odwiedzin i przyszła. Przed wejściem na oddział neonatologiczny musiała założyć strój ochronny, maskę i przyłbicę.

- Najbardziej boli mnie to, że nie mogę przy nim być, kiedy cierpi. Ma poważne operacje, a ja nawet nie mogę zobaczyć go osobiście, szczególnie, że badania potwierdzają, że obecność matki przy dziecku w okresie choroby sprzyja zdrowieniu. Mój synek niedawno dostał zapalenia opon mózgowych, ponieważ do jego organizmu dostała się bakteria – mówi pani Dorota.

Synek pani Doroty jeszcze długo będzie na oddziale w związku z wystąpieniem dwukrotnego wylewu krwi do mózgu. Przeszedł już konieczne operacje, jednak czeka go jeszcze kolejna, dzięki której będzie mógł żyć dalej...

Z kolei pani Anna, jedna z inicjatorek protestu, urodziła synka przedwcześnie w sierpniu. Jej historia wydaje się być niefortunnym przypadkiem, ponieważ na co dzień mieszka i pracuje jako lekarz w Niemczech. Wakacje akurat spędzała u rodziny w okolicach Łodzi. Pewnego dnia źle się poczuła i trafiła do szpitala ginekologicznego Instytutu Centrum Matki Polki w Łodzi. Po trzech tygodniach okazało się, że dziecko musi przyjść na świat wcześniej.

- Mój synek będzie jeszcze minimum dwa miesiące w szpitalu, a ja widziałam go zaledwie raz od wypisu ze szpitala, prawie trzy tygodnie temu. Przy wypisie powiedziano mi, że kolejny raz mogę go zobaczyć za 10 dni. To przecież bardzo długo. Postanowiłam zatem zacząć walczyć o możliwość częstszych wizyt, ale moje starania zostały zbagatelizowane – opowiada pani Anna.

Kobieta najpierw zwróciła się z problemem do kierowniczki oddziału, jednak okazało się, że lekarka nie może samodzielnie podjąć decyzji o zwiększeniu częstotliwości wizyt rodzica. Wymagana jest zgoda dyrekcji. Pani Anna napisała więc pismo, w którym zwraca się z prośbą o przedstawienie warunków, na jakich możliwe byłyby częstsze wizyty u dziecka na oddziale neonatologii w budynku A. Na odpowiedź czekała dwa tygodnie. Czytamy w niej, że pacjenci neonatologiczni są szczególnie narażeni na infekcje, które mogą być przyczyną śmierci dziecka. Szpital stara się tego uniknąć, więc zmuszony jest ograniczyć wizyty tylko do wyjątkowych sytuacji. Pojawia się również sfromułowanie "całkowity zakaz odwiedzin".

Fragment odpowiedzi szpitala na pismo pani Anny
Fragment odpowiedzi szpitala na pismo pani Anny

Pani Anna jest załamana całą sytuacją, gdyż widzi synka tylko na zdjęciach, które dostaje od personelu lekarskiego.

- Czasami zastanawiam się, czy na zdjęciu jest moje dziecko. Mój synek jeszcze nie oddycha samodzielnie i na pewno pozostanie jeszcze długo w szpitalu. Nie wyobrażam sobie, żebym miała go w ogóle nie odwiedzać, szczególnie, że zaraz przy oddziale jest internat, w którym mogłyby mieszkać matki – tłumaczy pani Anna.

Internat, o którym wspomina pani Anna, faktycznie znajduje się zaraz przy oddziale neonatologii, jednak został zamknięty na okres pandemii ze względu na wysokie ryzyko przeniesienia koronawirusa z internatu na oddział.

3. Przepisy pełne niekonsekwencji

Zarówno pani Dorota, jak i pani Anna zwracają uwagę na niekonsekwencję w przestrzeganiu przepisów obowiązujących w szpitalu w dobie pandemii. Kobiety otrzymują informację o stanie zdrowia dzieci telefonicznie, jednak, jak się okazuje, dodzwonienie się na oddział w wyznaczonych godzinach (między 13:00 a 15:00 codziennie) czasami graniczy z cudem.

Przyznają, że kontakt z personelem jest utrudniony, a lekarze prowadzący dzieci bardzo często się zmieniają. Matki mogą podawać swoim dzieciom paczki, w których znajdują się m.in. zamrożony pokarm, środki do pielęgnacji czy pieluszki, jednak twierdzą, że nie są one dezynfekowane. Jednocześnie dyrekcja szpitala utrzymuje, że to właśnie wcześniaki są najbardziej narażone na infekcje bakteryjne, dlatego wymagają szczególnej ochrony.

4. Brak możliwości odwiedzin na oddziale neonatologii i protest

W pismach, które matki otrzymały od szpitala, wyraźnie zaznaczone jest, że od 16 września nie będą miały możliwości odwiedzania dzieci na oddziałach neonatologii. W związku z tym matki, które są w ciągłym kontakcie i wspierają się dzięki facebookowym grupom, postanowiły zorganizować protest, który odbędzie się przed szpitalem ginekologicznym ICZMP w Łodzi.

- To nasza ostatnia deska ratunku. Mamy nadzieję, że nasze historie i ból, który czujemy, przekonają pana dyrektora do zmiany przepisów, bo w innych szpitalach położniczych one nie obowiązują. Będziemy machać pieluszkami, mówić o naszych emocjach i domagać się swoich praw – mówi pani Dorota.

Dotychczas kobiety zwróciły się z problemem do kilku fundacji, m.in. Koalicji dla wcześniaka, Rodzić po Ludzku i Rodzić po Łódzku. Napisały również pismo do Rzecznika Praw Pacjenta z prośbą o interwencję, jednak nie otrzymały jeszcze odpowiedzi. Na razie nie kierowały sprawy do Ministerstwa Zdrowia, jednak zapowiadają, że jeśli piątkowy protest nie przyniesie pożądanych rezultatów, zwrócą się do resortu zdrowia o pilną interwencję. Są również gotowe na kontynuację protestu, jeśli pojawi się taka konieczność.

Co postulują matki noworodków przebywających w ICZMP w Łodzi?

  • Przywrócenie możliwości odwiedzin dzieci na oddziałach neonatologii dla matek przebywających poza hotelem.

  • Zwiększenie częstotliwości wizyt w oparciu o odpowiednie przepisy sanitarno-epidemiologiczne obowiązujece w innych szpitalach położniczych, w których rodzice mogą odwiedzać dzieci.

  • Współpracę dyrekcji i personelu medycznego z rodzicami wcześniaków.

- Liczymy na to, że pan dyrektor do nas wyjdzie i z nami porozmawia – dodaje pani Dorota.

5. "Obawiamy się o rozwój naszych dzieci"

Podczas rozmów kobiety często powoływały się na stanowisko Konsultanta krajowego ds. Neonatologii prof. Ewę Helwich, a także zalecenia WHO, według których – mimo pandemii – wcześniaki nie powinny być separowane od rodziców. Wręcz przeciwnie – w chorobie i walce o życie najbardziej potrzebują one obecności rodzica. Poza tym, w takim kontakcie między matką a dzieckiem ma szanse rozwinąć się wówczas więź emocjonalna. Zdaniem specjalistów ma to kluczowe znaczenie dla rozwoju dziecka.

- Bardzo obawiam się krótko- i długofalowych skutków dla zdrowia mojego maluszka będących wynikiem rozłąki ze mną. Badania naukowe potwierdzają choćby, że dzieci kangurowane wcześniej - szybciej uczą się samodzielnie oddychać, nie maja uciążliwych bezdechów i lepiej się rozwijają. Dzieci, które mają ograniczony kontakt z rodzicem po urodzeniu, w przyszłości mogą być też bardziej lękliwe i agresywne. Chciałabym przed tym wszystkim ochronić mojego synka – mówi pani Anna.

Lęk, tęsknota i niepewność wpływają negatywnie na psychikę mam, które zostały oddzielone od dzieci. Pani Anna mówi, że pojawiają się u niej stany depresyjne, jednak ma wsparcie rodziny, które na razie jej wystarcza. Z kolei pani Dorota podjęła decyzję o skorzystaniu z pomocy psychiatry.

- Czasami budzę się w nocy i myślę o swoim synku. Nie wiem wtedy, co ze sobą zrobić – mówi pani Dorota.

6. Rzecznik komentuje sprawę

O komentarz w sprawie poprosiliśmy rzecznika Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, który odniósł się m.in. do zarzutu wprowadzanie przez szpital całkowitego zakazu odwiedzin.

- Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że sformułowanie "zakaz odwiedzin" jest niewłaściwym, ponieważ w szpitalach ICZMP w Łodzi są możliwe wizyty na oddziałach neonatologicznych. Oczywiście, że są one mocno ograniczone, ale się odbywają. Takie przepisy obowiązują praktycznie od początku pandemii – mówi Adam Czerwiński.

- Są trzy przypadki, w których matka lub oboje rodziców przedwcześnie narodzonego dziecka może go odwiedzić w dwóch klinikach neonatologicznych. Pierwsza sytuacja dotyczy matek karmiących, które mieszkają w hotelu dla matek na terenie centrum i mają wykonany test na COVID-19. Druga sytuacja, w której rodzice mogą wejść na oddział neonatologii do swojego dziecka, dotyczy pogorszenia się stanu zdrowia dziecka, kiedy konieczne jest podjęcie poważnych decyzji lub pożegnanie się z dzieckiem. Natomiast trzeci przypadek dotyczy wypisu wcześniaka, który był długo hospitalizowany – tłumaczy rzecznik.

Rzecznika ICZMP w Łodzi zapytaliśmy również, dlaczego szpital nie wprowadził rozwiązań umożliwiający częstszy kontakt matek, które opuściły już szpital - tak, jak jest to choćby w Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Warszawie.

- Jesteśmy bardzo specyficznym szpitalem, do którego trafiają najcięższe przypadki z całej Polski. Nie możemy doprowadzić do sytuacji pojawienia się ogniska koronawirusa na oddziale neonatologii, ponieważ to zagraża bezpośrednio życiu małych pacjentów. Po drugie, większość personelu musiałaby odbyć kwarantannę. Nie możemy pozostawić pacjentów bez opieki, dlatego wprowadziliśmy mocne ograniczenia – komentuje rzecznik.

Adam Czerwiński zaznacza również, że dyrekcja ma świadomość ciężkiej sytuacji matek, które nie mogą odwiedzać swoich dzieci na oddziale neontologii, jednak wprowadzone procedury są podyktowane specyficzną sytuacją wywołaną pandemią.

- Nam jest naprawdę bardzo przykro z tego powodu i staramy się postawić w sytuacji matek, które nie mogą być ze swoim dzieckiem, dlatego planujemy poluzowaniu ograniczeń dot. odwiedzin na neonatologii, które niedługo przekażemy do wiadomości publicznej – dodaje rzecznik.

7. Nagłe oświadczenie Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi

Niedługo po naszej rozmowie z rzecznikiem na profilu facebookowym instytutu pojawił się komunikat dotyczący wizyt opiekunów prawnych dzieci hospitalizowanych w klinikach intensywnego nadzoru.

"Zdajemy sobie także sprawę, jak ważny jest kontakt matki i/lub ojca z dzieckiem, szczególnie tych dotkniętych ciężką chorobą, długo hospitalizowanych. Dlatego chcemy wykonać pierwszy krok, by to w ściśle uzasadnionych okolicznościach, z zachowaniem wszystkich możliwych środków bezpieczeństwa, stało się to możliwe. To pierwszy krok, za którym miejmy nadzieję, będą możliwe kolejne, ale (...) musimy monitorować aktualną sytuację epidemiczną i bezwzględnie nie narażać naszych kochanych dzieci, ich rodziców, a także personelu klinik neonatologicznych, by nigdy ich nie zabrakło, by zawsze mieli możliwości pomagać i byśmy nigdy nie zostali zmuszeni do zamknięcia kliniki z powodu pandemii" - czytamy w komunikacie.

Szybka diagnostyka, skuteczne leczenie i ratowanie życia naszych Maluszków to cel nadrzędny Klinik ICZMP. Równie ważne...

Opublikowany przez Instytut CZMP Czwartek, 1 października 2020

To deklaracja chęci wprowadzenia zmian i wyjścia naprzeciw oczekiwaniom rodziców, jednak wciąż brakuje konkretów. Rzecznik zapowiada, że niedługo zostaną przedstawione proponowane rozwiązania, które ułatwią kontakt matek z dziećmi przebywającymi na oddziałach intensywnego nadzoru, m.in. neonatologii.

Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Jak przygotować dziecko na powrót do szkoły? Porady specjalisty

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze