Trwa ładowanie...

Nauczycielka wystawiła ocenę dopuszczającą. Teraz musi się tłumaczyć

Avatar placeholder
13.01.2024 19:35
Nauczycielka wystawiła uczniowi ocenę dopuszczającą. Teraz musi się tłumaczyć
Nauczycielka wystawiła uczniowi ocenę dopuszczającą. Teraz musi się tłumaczyć (East News)

Nauczycielka języka polskiego wystawiła uczniowi ocenę dopuszczającą (2) na semestr. Chłopiec choruje na nowotwór. Z tego powodu miał opuścić wiele lekcji, ale zaliczył materiał. Teraz kobieta musi tłumaczyć się dyrektorce placówki z wystawionego stopnia.

spis treści

1. Wystawiła uczniowi ocenę. Musi się tłumaczyć

Historię nauczycielki opublikowała na swoim facebookowym profilu dr Marzena Żylińska, doktor nauk humanistycznych, metodyczka i neurodydaktyczka.

Okazuje się, że nauczycielka wystawiła uczniowi ocenę dopuszczającą (2) na semestr, a teraz ze swojej decyzji musi się tłumaczyć dyrektorce szkoły.

Zobacz film: "Czy twoje dziecko jest rozpieszczone?"

"Koleżanka, która uczy języka polskiego, wystawiła uczniowi na semestr 2, a miał dwie jedynki. Chłopiec choruje na nowotwór i opuścił wiele lekcji, ale zaliczył materiał. Dziś się dowiedziała, że ma iść na rozmowę wyjaśniającą do dyrektorki, bo z takich ocen 2 nie wychodzi" - czytamy w poście.

2. "Ryba psuje się od głowy"

Nauczycielka ze stresu nie może spać.

"I dobrze ją rozumiem. Obie wiemy, jak takie rozmowy z naszą panią dyrektor wyglądają. Więc jak to jest? Kto ustala ocenę? Czy dyrektor może zmusić nauczyciela do zmiany oceny? Czy może go ukarać za wystawienie oceny, z którą pani dyrektor się nie zgadza?" - pisze autorka wiadomości.

Ponadto zauważa, że często mówi się o tym, że uczniowie w szkole przeżywają stres, ale to samo dotyczy nauczycieli.

"Nam, którzy chcemy ten system zmieniać, którzy traktujemy uczniów tak, jak sami chcemy być traktowani, wcale nie jest łatwiej. Wiele szkół to toksyczne miejsca. Wszystko zależy od dyrektora! Bo ryba psuje się od głowy, ale ... od głowy może też zdrowieć" - podsumowuje.

Pod postem pojawiło się wiele komentarzy. Większość internautów popierała postępowanie nauczycielki.

Oto niektóre wpisy:

"Nie stawiam jedynek, chyba że uczeń chce, miałem raz takiego ucznia. Jeżeli uczeń chodzi do szkoły, stara się coś zrobić, a mu często nie wychodzi, to dwójkę ma",

"Zawsze powtarzam, że nerki nie oddaję, stawiając lepszą ocenę, więc nic nie tracę, a dziecku pomagam, bo pokazuję, że doceniam starania",

"1+1=2. A tak serio to trzeba być sadystą, żeby dziecku nie pomóc. Życie przeczołgało to dziecko. Wystarczy. Nauczyciele często nie znają sytuacji dzieci. Różnie bywa. Empatia to podstawa w tej pracy. Fajna i mądra ta nauczycielka",

"Wydaje mi się, że to po prostu naciągana historyjka",

"Ale czy Pani dyrektor ma zajęcia z tym uczniem, czy nauczyciel tegoż przedmiotu??? Przecież to jest decyzja nauczyciela, jaką ocenę wystawi uczniowi, skoro to on z nim pracuje" - czytamy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze