Musisz znać ten gest. Uratował 14-latkę przed gwałtem
Prokuratura i policja we Frankenthal poinformowały 23 sierpnia o niecodziennej sytuacji. W jaki sposób jeden gest uratował 14-letnią dziewczynę? Wszystko dzięki temu, że przechodnie rozpoznali w nim wołanie o pomoc.
1. 14-latka zachowała zimną krew
Ogromne niebezpieczeństwo groziło dziewczynce, która bawiła się na jednym z placów zabaw w Ludwigshafen w Niemczech. 19-letni mężczyzna chciał ją zgwałcić. 14-latka jednak zachowała zimną krew i zaalarmowała przechodniów, używając międzynarodowego znaku "pomóż mi". Dzięki temu, że gest został rozpoznany, zawiadomiono policję, a dziewczynka uniknęła traumatycznego przeżycia.
Niedoszły sprawca gwałtu został zatrzymany przez policjantów. Prokuratura we Frankenthal przedstawiła mu zarzut usiłowania gwałtu na osobie małoletniej. Mężczyźnie grożą minimum dwa lata więzienia. Dziewczynkę przetransportowano do szpitala na obserwację.
2. Międzynarodowy gest, który ratuje życie
Gest “pomóż mi” został wymyślony i spopularyzowany przez Canadian Women’s Fundarion. Ma pomóc ofiarom przemocy i osobom, które potrzebują pomocy. Dzięki niemu mogą dyskretnie poinformować otoczenie o tym, że są w niebezpieczeństwie. Znak symbolizujący wołanie o pomoc stał się gestem rozpoznawalnym w każdym zakątku świata i uratował już wiele osób.
Swoją popularność gest zyskał w czasie pandemii, gdy izolacja naraziła ofiary przemocy domowej na ciągłe przebywanie ze swoimi oprawcami, a twórczynie medoty wielokrotnie powtarzają, że wystarczy zapamiętać ciąg liczb: "5, 4, 0", by wiedzieć, że osoba chce nam przekazać nieme wołanie o pomoc. Jak dokładniej powinien wyglądać gest?
3. Jak prawidłowo wykonać gest "pomóż mi"
By poprosić o pomoc za pomocą gestu, należy wyprostować dłoń tak, jakbyśmy chcieli pokazać "cześć". Następnie zgiąć kciuk do wewnątrz i resztą palców go zacisnąć.
Wiemy, jak wezwać pomoc. Co jednak, gdy zobaczymy ten znak? Jeśli zobaczymy taki gest, powinniśmy dyskretnie wezwać pomoc. Nie wiemy, co się dzieje i czy osoba go stosująca jest ofiarą przemocy domowej, czy może znajduje się w towarzystwie osoby niebezpiecznej. Dlatego nie próbujemy jej pomóc na własną rękę.
Ważne jest jednak, byśmy wezwali odpowiednie służby i nie zgubili z oczu osoby potrzebującej. Jednocześnie nie możemy pokazać, że wiemy o niebezpieczeństwie, które grozi osobie wzywającej pomocy.
Małgorzata Banach, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl