Matka nagrała niepokojące objawy dziecka. Niemowlę przewracało oczami i spinało całe ciało
Młoda matka nagrała syna, który miał napady padaczkowe, po to, aby udowodnić lekarzom, że z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego. Wcześniej bowiem jeden ze specjalistów uznał, że zachowanie chłopca jest objawem zmęczenia.
1. Nietypowe zachowanie dziecka
29-letnia Lisa Martin, matka czteromiesięcznego wówczas chłopca Benji'ego, była przerażona, kiedy zauważyła zachowanie swojego dziecka. Niemowlę kilka razy w ciągu dnia wywracało oczy do góry, napinając w tym samym czasie swoje ciało. Kobieta udała się z dzieckiem do lekarza rodzinnego, który uznał, że nietypowe objawy spowodowane są zmęczeniem.
Lisa przeczuwała, że przyczyna jest inna. Wraz z mężem postanowiła nagrać zachowanie synka. Następnie para udała się do lokalnego oddziału ratunkowego dla dzieci, aby podzielić się swoimi obawami. Na miejscu dziecku wykonano serię testów. Wyniki potwierdziły przeczucia matki.
Benji został zatrzymany w szpitalu. W nocy jego stan się pogorszył. Lekarze natychmiast zabrali malca na badanie EEG (elektroencefalografię), które wykonuje się w szczególnych przypadkach. Okazało się, że malec cierpi na Zespół Westa.
2. Leczenie chłopca
Tuż po postawieniu diagnozy rozpoczęto leczenie. Wykonano rezonans magnetyczny, pobrano krew i zastosowano lek steroidowy. W wyniku terapii niestety pojawiły się skutki uboczne.
Chłopiec po miesiącu leczenia zatracił wiele umiejętności, które opanował przed pojawieniem się skurczów. Osłabł i przestał się uśmiechać. Za sprawą leków jego twarz znacznie się powiększyła. Mimo to leczenie przynosiło pozytywne rezultaty, więc terapia była kontynuowana.
Dzisiaj chłopiec ma już prawie 4 lata i jest pod ścisłą kontrolą lekarzy. I choć choroba spowodowała opóźnienia w nauce, dla rodziców najważniejsze jest to, że ich synek ma się dzisiaj zdecydowanie lepiej.
"Jego mowa jest zaburzona i nie radzi sobie w wielu sytuacjach. Wciąż potrzebuje pomocy i doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że nie można go spuszczać z oczu. W każdej chwili mógłby wybiec na drogę i wpaść wprost pod nadjeżdżający samochód" – mówi mama chłopca.
W zeszłym roku parze urodziło się drugie dziecko, synek Joy. Od momentu, kiedy malec przyszedł na świat, rodzice nieustannie kontrolują stan jego zdrowia, bo jak mówią, chcą, reagować na potencjalne zagrożenie najszybciej jak to możliwe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl