Mamuśka po metamorfozie
Była aktywną, wysportowaną dziewczyną. Biegała, grała w piłkę nożna, siatkówkę i tenisa. Wszystko zmieniło się po ślubie i ciąży. Problem pogłębiła choroba. Okazało się Jen Wagner cierpi na zespół policystycznych jajników (PCOS). W krytycznym momencie ważyła ponad 100 kg. Wtedy zaczęła się jej walka o wagę i zdrowie.
1. Spektakularna metamorfoza
Na początku Jen traktowała chorobę jako usprawiedliwienie dla swojej nadwagi.
"Mówiłam sobie i innym, że to nie moja wina – przecież jestem chora. Ale w głębi duszy wiedziałam, że pomimo tego, że PCOS w znacznej mierze przyczynił się do wzrostu mojej wagi, to ja nie zrobiłam nic, żebym zmienić swoje nawyki żywieniowe" - wspomina Jen Wagner.
Wspólnie z mężem długo strarali się o dziecko. Stres powodował podjadanie. Kiedy na świecie w końcu pojawiła się córka, zrobiła to, co robi większość mam, czyli odłożyła kwestie swojego zdrowia, skupiając się na dziecku. Nadal przybierała na wadze. W krytycznym momencie ważyła 108 kilogramów.
2. Dieta i ruch - początek przemiany
Punktem zwrotnym był luty 2018 r.
"Uświadomiłam sobie, że unikam luster i zdjęć. Z otwartej osoby zamieniłam się w kogoś bardzo nieszczęśliwego" – podkreśla Jen. Kobieta miała problemy z nadciśnieniem, wysokim cholesterolem i cukrem we krwi.
"Pomyśłałam, jaki przykład daje córce... Jak mogłabym sobie wybaczyć, gdyby naśladowała moje nawyki żywieniowe i skończyła jak ja" - wspomina.
Wtedy zaczęła się jej walka, którą relacjonowała na Instagramie.
3. Sukces
Przez miesiąc Jen stosowała dietę ketogeniczną. Potem przeszła na niskokaloryczny sposób jedzenia, elimując cukier. Nie jadła po godz. 20:00 i do 12:00 następnego dnia. Zrezygnowała nawet z owoców. Przez 9 miesięcy zrzuciła 36 kilogramów! Kolejnym etapem było wprowadzenie do diety węglowodanów i pilnowanie ilości spożywanych kalorii.
Nie obyło się też bez ruchu. Jen gra w tenisa co najmniej trzy razy w tygodniu. W pozostałe dni chodzi na 30 minutowe spacery, pływa lub skacze na trampolinie z córką.
W naturalny sposób w ciągu roku zrzuciła 45 kg.
4. Plastyka brzucha
W maju br. zdecydowała się na usunięcie luźnej skóry zwisającej na brzuchu. To pozwoliło jej w pełni zobaczyć rezultaty swojej pracy. Operacja była ciężka, a powrót do formy po zabiegu - trudny. Ale ani przez chwilę nie żałowała swojej decyzji.
Teraz Jen je 1400 kalorii dziennie i utrzymuje swoją wagę.
"Moje życie zmieniło się na lepsze. Czuję się zdrowa. W końcu mogę grać w tenisa, biegać z moją córką bez konieczności zatrzymywania się po 30 sekundach, bo brakuje mi tchu" - podkreśla Jen.
I co najważniejsze - córka Jen cały czas obserwowała jej wytrwałość w walce. To dla niej najlepszy przykład na to, że ciężka praca pozwala spełnić marzenia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl