Lucjan Kopeć z Lubartowa pilnie potrzebuje krwi. Możesz pomóc
Lucjan Kopeć, pieszczotliwie nazywany przez swoje wnuki dziadziem Luciem, skończył w tym roku 81 lat. Jeszcze niedawno nic nie wskazywało na to, że może mieć tak poważne problemy ze zdrowiem. Uwielbiał spędzać czas z rodziną, chodzić na spacery z psem lub majsterkować w swoim warsztacie. Dziś pilnie potrzebuje krwi. Możesz pomóc.
1. Lucjan Kopeć potrzebuje krwi
- Dziadek, albo raczej dziadzio Lucio, jak go wszyscy nazywamy, jest typem człowieka, który prędzej się przewróci, niż powie, że się źle czuje. Ale jakiś czas temu zaczął trochę chorować. Podczas USG lekarz zobaczył coś niepokojącego i zlecił badania krwi. Morfologia wyszła bardzo słabo. Dziadek ma niedokrwistość i do końca nie wiadomo, co się dzieje. Trafił do szpitala, przetoczyli mu krew i wypisali ze skierowaniem do specjalisty hematologa. Ten zlecił bardziej szczegółowe badania. Teraz dziadek wraca co dwa tygodnie do szpitala po krew. Ostatnim razem dostał 5 jednostek, ale tym razem niechętnie chcą podać mu krew, bo są braki w bankach - mówi Ola Grygiel, wnuczka pana Lucjana.
Diagnostyka trwa, ale cały czas mężczyzna potrzebuje przetaczania krwi. Pandemia koronawirusa sprawiła, że w bankach jej brakuje, ponieważ ludzie zwyczajnie boją się zgłosić do szpitala, aby ją oddać. Wirus na tyle sparaliżował służbę zdrowia, że także na kolejne badania i wizyty u specjalistów trzeba czekać dłużej niż zwykle.
Bezradna rodzina postanowiła działać, by pomóc jak najszybciej zorganizować krew. Niestety nie da się jej kupić, ani wyprodukować. Tu niezbędna jest pomoc innych zdrowych ludzi. Wnuki pana Lucjana poruszyli już niebo i ziemię, by pomóc ukochanemu dziadkowi.
- Trudno mi pogodzić się z tym, że mój dziadzio, który zawsze chętnie się mną opiekował i pokazywał, jak stworzony jest świat, w przeciągu dwóch miesięcy tak opadł z sił. Już trzykrotnie był w szpitalu z powodu bardzo niskiej hemoglobiny i potrzebował pilnego przetaczania krwi - mówi Patryk Kot, wnuk pana Lucjana.
2. Jak oddać krew? Pamiętaj o wskazaniu: Lucjan Kopeć, Lubartów
Rodzina mężczyzny zgodnie przyznaje, że chociaż spotkała ich taka sytuacja, to pocieszająca jest szybka reakcja znajomych.
- Jestem w szoku, z jaką reakcją spotkał się mój post na Facebooku. Osoby, z którymi nie rozmawiałam parę lat, a nawet zupełnie obcy mi ludzie, zaczęli udostępniać i pisać do mnie, że oddadzą krew, a jeśli nie będą mogli, to i tak przekażą znajomym, aby to zrobili. Przy okazji chciałabym razem z całą rodziną podziękować wszystkim za pomoc i zainteresowanie! - mówi wzruszona Ola Grygiel.
Jak podkreśla, jej dziadek ma dobrą opiekę w szpitalu:
- Mimo że lekarze i pielęgniarki w szpitalu w Lubartowie mają złote serca, to naszego dziadzia najbardziej męczy sam pobyt w placówce. On uważa, że wszystko jest dobrze i najchętniej, to wróciłby do domu, poszedł z psem na spacer albo pomajsterowałby w swoim warsztacie, ale nie wiadomo, jak długo potrwa diagnostyka i jak długo będzie potrzebował transfuzji.
Ważne jednak, by działać szybko, bo już teraz tej krwi brakuje.
Pamiętaj, że grupa krwi nie ma znaczenia, ale ważne jest, by podczas jej oddawania wskazać, że odbiorca to Lucjan Kopeć z Lubartowa (kod 21:100, woj. lubelskie).