Lekarze polecali przerwać ciążę. Tak wygląda jej córka po latach
Rachel przez całą ciążę zmagała się z bolesnymi krwawieniami. Lekarze sugerowali, by dokonała aborcji. Jednak kobieta się na nią nie zdecydowała. Przedwczesny poród odbył się w 29. tygodniu ciąży. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Córeczka kobiety niedługo zacznie szkołę. - Cieszę się, że posłuchałam intuicji i nie zdecydowałam się na przerwanie ciąży - mówi mama dziewczynki.
1. Lekarze sugerowali, aby przerwała ciążę
Gdy Rachel zaczęła krwawić podczas trzeciej ciąży, była przerażona.
- Od razu pojechałam do szpitala. Lekarze w placówce zasugerowali, że powinnam przerwać ciążę. Medycy uważali, że jeśli nie dokonam aborcji to i tak poronię. Nie wiedziałam co mam robić - wspomina kobieta.
U Rachel zdiagnozowano krwiaka podkosmówkowego.
Występuje on pod kosmówką, czyli błoną pośredniczącą w wymianie substancji między organizmem matki i płodu. To najbardziej zewnętrzna błona płodowa, która w późniejszym etapie przekształca się w łożysko.
Przyczyną jego powstania mogą być zarówno niedobory hormonalne, jak i wysiłek fizyczny czy uraz w okolicy brzucha.
Według specjalistów niewielkie zmiany nie mają zwykle znaczenia dla dalszego przebiegu ciąży. Groźne jest utworzenie się krwiaka podkosmówkowego odwarstwiającego tkanki płyty kosmkowej i upośledzającego wymianę płodowo-matczyną, ponieważ może doprowadzić do obumarcia płodu i poronienia.
2. W 29. tygodniu ciąży urodziła córeczkę
Przypadek Rachel był ekstremalny. Kobieta bardzo mocna krwawiła.
- Trzy razy trafiłam do szpitala. Wreszcie w 29. tygodniu ciąży odeszły mi wody. To było przerażające doświadczenie. Vivienne była skrajnym wcześniakiem. Wyglądała jak mały kosmita - wspomina Rachel.
Vivienne została przewieziona na OIOM, gdzie przebywała przez 10 tygodni.
- Kiedy w końcu lekarze wypisali moją córeczkę ze szpitala, byłam przeszczęśliwa. Vivienne nie potrzebowała już wspomagania oddychania, ale nadal miała sondę nosowo-żołądkową. Nie mogłam uwierzyć, że jest już w domu - opowiada mama dziewczynki.
Mijały miesiące, a Vivienne rozwijała się prawidłowo.
- Bardzo martwiłam się o to, czy nie będzie miała opóźnień rozwojowych przez to, że przyszła na świat przed terminem, a potem tak mało jadła. Ale wszystko dobrze się skończyło - opowiada Rachael.
Niedługo przed małą Vivienne kolejny ważny krok - dziewczynka pójdzie do szkoły!
- Moja córeczka jest naszym cudem. Cieszę się, że posłuchałam intuicji i nie zdecydowałam się na przerwanie ciąży. Dzięki temu mogę patrzeć, jak moja mała dziewczynka cudownie się rozwija - podsumowuje mama Vivienne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl