Komary na początku marca? Nasza czytelniczka alarmuje
Komary budzą się do życia z reguły nie wcześniej niż w maju. Jednak nasza czytelniczka wczoraj na spacerze w parku zobaczyła chmarę owadów. Jej zdaniem ewidentnie były to komary. Czy to możliwe, żeby pojawiły się tak wcześnie i co to może oznaczać w perspektywie kolejnych ciepłych miesięcy? Postanowiliśmy zapytać o to ekspertów.
1. Komary mogą się pojawić, kiedy średnie temperatury sięgają 12 stopni na plusie
Wystarczy kilka ciepłych dni, by z sadzawek i stawów wyroiły się stada komarów. Dokuczliwe owady pojawiają się najwcześniej na początku maja, a szczyt ich aktywności przypada w Polsce na przełom czerwca i lipca. Nikogo nie trzeba jednak przekonywać, że zima w tym roku była wyjątkowo ciepła. Czy to może oznaczać, że również komary wcześniej poczuły wiosnę?
Ekspert wyjaśnia, że nie ma ściśle określonego terminu, kiedy pojawiają się komary. Zasada jest prosta, kiedy zaczyna się robić ciepło i wzrasta wilgotność powietrza teoretycznie mogą pojawić się pierwsze osobniki.
- Trzeba pamietać, że w Polsce mamy kilka gatunków komarów. Niektóre z nich, jak np. komar brzęczący czy widliszek, zimują najczęściej w opuszczonych stodołach, piwnicach, a kiedy zaczyna się robić ciepło na wiosnę, to stają się aktywne - wyjaśnia Ewa Sady, entomolog.
Do naszej redakcji napisała czytelniczka z Lublina. Wczoraj podczas wizyty w parku zaobserwowała niepokojące zjawisko. W pobliżu stawu latały małe roje komarów. Kobieta wybrała się na spacer z kilkuletnim dzieckiem, do tego jest w drugiej ciąży, a widmo kłujących owadów o tej porze roku wzbudziło jej duży niepokój. "Czy to w ogóle możliwe, żeby obudziły się tak wcześnie? I czy zwiastuje to letnią plagę uciążliwych owadów?" – pyta w mailu nadesłanym do redakcji WP Parenting.
- Teoretycznie te komary mogły się już wybudzić. Natomiast nie jest to typowe zjawisko o tej porze roku. Być może ta pani pomyliła je z muchówkami albo innymi owadami. Chyba że w tym rejonie średnia temperatura sięgała w ostatnich dniach 12-14 stopni Celsjusza, ale to raczej mało prawdopodobne, bo mimo braku przymrozków noce są nadal chłodne – tłumaczy Ewa Sady z Samodzielnego Zakładu Entomologii Stosowanej SGGW.
2. Nie będzie plagi komarów wiosną
Specjalista z zakresu entomologii z SGGW prof. Stanisław Ignatowicz przewiduje, że w tym roku (a przynajmniej wiosną) nie powinniśmy się obawiać plagi komarów. Decydujące znaczenie ma tu kwestia braku śniegu i tzw. zimowej suszy.
- Żeby pojawiły się liczne roje komarów potrzebne są duże opady śniegu, a później zaleganie wody w kałużach przez dłuższy czas, bo tylko w zbiornikach stojących komary kończą swój rozwój. Nie mamy takich warunków, w związku z tym komary w tym roku nie powinny nam specjalnie dokuczać. Mogą wystąpić tylko lokalnie tam, gdzie jest woda stojąca. Oczywiście sytuacja może się zmienić latem - tłumaczy prof. Stanisław Ignatowicz, entomolog. - Ja oceniam, że komary pojawią się w tym roku około 10 maja - dodaje ekspert.
Entomolog obala też powszechnie panujący mit, że mrozy wybijają komary.
- Na Syberii w okresie letnim jest bardzo dużo komarów, a przecież zimą temperatury potrafią tam spadać nawet do 50 stopni poniżej zera. Co więcej, gdy mamy taką plusową temperaturę jak tej zimy w Polsce, to przeżyją też w doskonałej formie naturalni wrogowie komarów, na przykład grzyby owadobójcze. I one stworzą to, co nazywamy oporem środowiska - mówi prof. Ignatowicz.
Zobacz także: Komary, wirusy i bakterie nie boją się siarczystych mrozów
3. Jakie choroby mogą przenosić komary?
Najgroźniejszą chorobą, która może być przenoszona przez komary jest malaria. Problem dotyczy jednak owadów żyjących w krajach o klimacie tropikalnym z bardzo wysokimi temperaturami i wilgotnością powietrza powyżej 60 procent. Nasze rodzime komary nie stanowią takiego zagrożenia i nie powinny przenosić groźnych chorób.
- U nas w Polsce teoretycznie jeden z gatunków komarów może przenosić dirofilariozę, czyli chorobę pasożytniczą wywołaną przez nicienie. Cierpią na nią głównie zwierzęta, jeśli chodzi o ludzi, zarażenie jest możliwe, ale zdarza się bardzo rzadko - tłumaczy Ewa Sady, entomolog.
W ubiegłym roku pod koniec wakacji pojawiły się informacje, że w Polsce zaobserwowano znacznie groźniejsze komary tygrysie. Te owady wcześniej były spotykane głównie w Azji. Jednak zmiany klimatu spowodowały, że dotarły również do Europy. Komar tygrysi jest prawie dwa razy większy od naszego rodzimego gatunku, ma też widoczne srebro-białe linie na odwłoku. Populacje tego owada występują już w południowej Hiszpanii, Francji, we Włoszech i w południowo-zachodniej części Niemiec. W Polsce na razie oficjalnie nie potwierdzono ich obecności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl