Kobieta opublikowała zdjęcie przedstawiające jej płaczącego syna pierwszego dnia zdalnej nauki
Zdjęcie zapłakanego chłopca, próbującego uczestniczyć w zdalnej nauce w czasie pandemii, stało się bardzo popularne w sieci. Rodzice dzieci, które stają przed podobnymi wyzwaniami, są przerażeni i starają się ułatwić im start w nowej rzeczywistości.
1. Wirtualne przedszkole
Jana Coombs z Sharpsburg w stanie Georgia ma czwórkę dzieci. Wszystkie, poza 8-miesięczną dziewczynką, korzystają z e-learningu. Pierwszego dnia szkoły 5-letni Ezra zalogował się na lekcję i razem z innymi dziećmi uczył się litery A.
Rodzice chłopca zostawili go na chwilę, by pomóc jego rodzeństwu w przygotowaniu się do lekcji. Jednak, gdy wrócili, chłopiec płakał. Był zły i sfrustrowany, ponieważ poczuł, że radzi sobie gorzej niż inne dzieci i zostaje w tyle.
Jana powiedziała, że kiedy zauważyła zdenerwowanego syna, ten widok złamał jej serce:
"Po zrobieniu zdjęcia zawołałam go, usiedliśmy na ziemi, przytuliliśmy się i płakaliśmy razem. Zapewniłam go, że wszystko jest w porządku. Damy sobie radę. Pochwaliłam go, po czym wróciliśmy i pracowaliśmy razem".
2. Nauka zdalna
Kobieta zrobiła zdjęcie swojemu 5-letniemu synowi pierwszego dnia roku szkolnego. Pierwszą osobą, do której wysłała zdjęcie, była jego babcia, która zapytała, jak idzie nauka na odległość. Tego wieczoru matka chłopca udostępniła je na Facebooku, gdzie miliony użytkowników skomentowały wpis.
Mama chłopca powiedziała, że opublikowała zdjęcie w sieci, ponieważ jest to nowa rzeczywistość dla wielu rodzin. Twierdzi, że jeżeli nikt nie poruszy tematu efektów ubocznych zdalnej nauki, to ten problem będzie się tylko powiększał.
"Zdalne nauczanie to więcej niż "jeden plus jeden równa się dwa". To także zdrowie psychiczne dzieci. Nie są twarzą w twarz z nauczycielami, nie spotykają się z innymi dziećmi, utknęli za ekranem"– mówi Jana Coombs.
Kobieta oczywiście zdaje sobie sprawę, że z drugiej strony wysyłanie dzieci do szkoły i ryzyko zarażeniem się koronawirusem też nie jest dobrym rozwiązaniem. Jednak zauważa, że na razie nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji.
"Dzieci chcą wrócić. Szanuję opinię moich dzieci i ich odczucia na temat tej sytuacji. Tęsknią za przyjaciółmi, za nauczycielami, za socjalizacją" – mówi Jana.
W oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej Amerykańska Akademia Pediatrii (AAP) napisała, że "zdecydowanie opowiada się za tym, aby wszystkie rozważania polityczne na nadchodzący rok szkolny miały na celu fizyczną obecność uczniów w szkole".
AAP podkreśliła znaczenie szkoły w życiu dzieci. Szkoły mają fundamentalne znaczenie dla rozwoju i dobrego samopoczucia dzieci i młodzieży. Oprócz wspierania rozwoju edukacyjnego szkoły odgrywają kluczową rolę w przeciwdziałaniu nierównościom rasowym i społecznym.