Trwa ładowanie...

Jak się nie dać Baby Blues (recenzja)

Avatar placeholder
05.07.2019 10:53
Jak się nie dać Baby Blues (recenzja)
Jak się nie dać Baby Blues (recenzja) (123rf)

"Doskonały, z humorem napisany poradnik dla młodych rodziców, zilustrowany świetnym komiksem" - przeczytałam na okładce książki "Jak się nie dać Baby Blues”.

Faktycznie, książka jest napisana w żartobliwej konwencji. Określenie poradnik może jednak mylić, zwłaszcza tych rodziców, którzy w tego typu książkach szukają odpowiedzi na bardzo konkretne pytania.

Jak się nie dać
Jak się nie dać

Jak się nie dać Baby Blues, tą książkę powinni przeczytać wszyscy .

zobacz galerię

Na próżno szukać tu, np. skorowidza pojęć, w którym można by odszukać poszczególne hasła i konkretne porady. Wbrew tytułowi nie jest to także książka o tym, jak "wyleczyć się" z poporodowej depresji. Osoby, które sięgną po "Jak się nie dać Baby Blues" w nadziei, że to kolejny poradnik, który pomoże im przygotować się na przyjście dziecka, poczują się zawiedzione albo rozbawione. Tak naprawdę książka pozwala bowiem spojrzeć na tego typu poradnictwo i jego miłośników z dystansu. I mogą to zrobić zarówno mamy, jak i ojcowie, a także przyszli rodzice.

Zobacz film: "Pomysły na wspólne, rodzinne spędzanie czasu"

Trzy części książki odnoszą się do różnych okresów rozwoju dziecka, a przez to także różnych okresów funkcjonowania rodziny. Najpierw mamy pierwsze tygodnie z nowym członkiem rodziny, potem czas opieki i zabawy, czyli porady dotyczące budowy wzajemnych relacji dziecko-rodzice, a na koniec część "Rodzina, krewni i reszta świata" - czyli to, jak mogą wyglądać stosunki rodziny z potomkiem.

Z drugiej strony myli się też ten, kto sądzi, że ta książka to tylko komiksy i zabawne anegdoty. "Jak się nie dać Baby Blues" pozwala także bardziej poważnie spojrzeć z dystansem na rodzicielstwo. Na marginesach wielu stron znajdziemy proste, choć nie oczywiste, rady i sugestie, których sens często umyka młodym rodzicom, np. "Żadna z cech temperamentu nie jest sama w sobie zła ani dobra" albo "od bycia rodzicem można wziąć wolne na chwilę, ale zwolnić się nie można".

Książka przypominała mi trochę forum dla rodziców. Forum, na którym łatwiej dzielić się swoimi troskami, mówić o swoich słabościach, gdy wie się, że po drugiej stronie monitora są ludzie, którzy też przez "to" przechodzą. Gdy się wie, że rozumieją nas, jak nikt inny. To skojarzenie nie jest przypadkowe. Jak się przekonałam kończąc lekturę, książkę napisało ponad 20 osób. Każda z nich jest w innym wieku, ma inne doświadczenie, inaczej patrzy na świat. - tak samo jest z członkami forumowej społeczności.

Między innymi z tego powodu jestem przekonana, że książka przypadnie do gustu wielu osobom piszącym na forach dla rodziców, jak i tym tylko czytającym.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze