Egzamin ósmoklasisty 2020 oczami ucznia. Wywiad matki z synem
Rozpoczęła się rekrutacja do szkół średnich, 16 czerwca uczniowie ósmych klas przystąpią do swojego pierwszego poważnego egzaminu, od którego w dużej mierze zależeć będą kolejne lata ich szkolnego życia. Jak odnajdują się w tej sytuacji? Czy zjada ich stres? A może wręcz przeciwnie – podchodzą do tego "na luzie"? Rozmawiam z jednym z nich - Igorem, moim synem.
1. Egzamin ósmoklasisty oczami ucznia
Epidemia koronawirusa, zamknięte szkoły, lekcje zdalne, mnóstwo zadań domowych i... zbliżające się egzaminy. Jak się okazuje, uczniowie klas ósmych tak długo czekali na decyzję ministerstwa dotyczącą egzaminów, że przestali wierzyć, że te wogóle się odbędą. Kiedy minister Piontkowski ogłosił datę, zaczął się stres.
Hej synu, jak lekcje?
Mama! Po co ciągle o to pytasz? Nie musisz mnie pilnować. Przecież wiesz, że je odrobię, nie mam zaległości. Nie ma potrzeby, żebyś mnie sprawdzała, radzę sobie. Poza tym nie lubię, jak mi cały czas powtarzasz o tych lekcjach i lekturach – robię to sam, bez przypominania.
Muszę Cię trochę pilnować. Czuję, że przez tę pracę zdalną i inne domowe sprawy nie poświęciłam Ci zbyt dużo czasu ostatnio. Upewniam się tylko, że o wszystkim pamiętasz… W końcu egzaminy za pasem!
Wiem. O tym też nie musisz mi przypominać, wystarczy, że nauczyciele ciągle o tym mówią. Cały czas tylko: "uczcie się, powtarzajcie materiał, od tego zależy wasza przyszłość". Jakbyśmy nie wiedzieli.
Taka ich rola. Chcą Was zmobilizować do nauki.
No to im nie wychodzi, przecież to tak nie działa. Tylko nas dodatkowo stresują. Mama, przecież wiemy, co nas czeka w najbliższym czasie. Każdemu zależy, żeby zdać egzaminy i dostać się do wybranej szkoły. Myśleliśmy, że egzaminów w ogóle nie będzie, tyle czasu nic nie było wiadomo. Każdy miał nadzieje, że je odwołają i będzie tylko konkurs świadectw.
Na początku było fajnie! Dzięki wirusowi nie musieliśmy chodzić do szkoły, lekcji zdalnych nie było wcale, tylko zadania na Librusie. Mogłem sobie rano pospać. OK, nauczyciele sporo zadawali, ale brali poprawkę na to, że nie każdy ma dostęp do komputera, albo że nie zawsze wszystko dobrze działa. Pamiętasz, jak na początku Librus się ciągle zawieszał? Dopiero po jakimś czasie zaczęły się zdalne lekcje i sprawdziany. W sumie mieliśmy przez to dużo więcej czasu na przygotowanie się do egzaminów.
Mam wrażenie, że nie do końca dobrze wykorzystaliście ten czas.
A, jakoś tak wyszło… Wydawało się, że jeszcze tyle tygodni, a tu nagle zrobił się czerwiec. Szybko ten czas przeleciał, mimo że mieliśmy go naprawdę sporo więcej, niż poprzedni rocznik. Ale nie wydaje mi się, żebym całkiem go zmarnował, przecież cały czas się uczyłem. Między zwykłymi pracami domowymi i bieżącym materiałem, nauczyciele ciągle podsyłali jakieś zadania powtórzeniowe i testy egzaminacyjne. Czuję się w miarę przygotowany.
Nie widzę, żebyś był jakoś szczególnie zestresowany.
Bo nie jestem. Ogólnie egzaminów się nie boję. Mam dobre oceny, więc chyba coś tam umiem. Bardziej niż sam egzamin stresuje mnie to, że ty i tata się przejmujecie i zastanawiacie, czy mi dobrze pójdzie. A ja to widzę i też się zaczynam zastanawiać i denerwować.
Z tego, co wiem, niektórzy moi koledzy trochę panikują. Zwłaszcza ci, którzy średnio sobie radzą w nauce. Chodzą teraz na konsultacje do szkoły, żeby poprawić oceny i podciągnąć średnią, bo każdy punkt za świadectwo może się w rekrutacji przydać. Niektórzy zapomnieli też, że można zdobyć dodatkowe punkty za wolontariat i teraz na szybko próbują coś załatwić. Ale z powodu koronawirusa nie jest to łatwe. A najbardziej denerwują się dziewczyny, które chcą się dostać do tych najlepszych szkół. Ponoć uczą się po nocach, bo tam to naprawdę liczy się każdy punkt.
2. Bal ósmoklasisty został odwołany
A jak się czujesz z tym, że prawdopodobnie już nie spotkasz się ze swoją klasą?
Dziwnie. Mieliśmy ostatni raz jechać na "Zieloną Szkołę" w góry, miał być Bal Ósmoklasisty, a tu wszystko odwołane. Podobno zakończenia roku tez nie będzie. Myślałem, że będzie jak zawsze, że spotkamy się ostatni raz w klasie, z wychowawcą, że odbierzemy świadectwa, wręczymy kwiaty. A po uroczystości pójdziemy jak zwykle na pizzę. Trochę mi smutno. Nie dociera do mnie jeszcze, że naprawdę to już koniec podstawówki. Miałem fajną klasę i wychowawcę… Mam nadzieję, że nie urwie mi się z nimi kontakt.
To prawda. Przeżyliście razem w szkole kilka ładnych lat. Ale od września będziesz miał nowych kolegów!
No właśnie – chyba bardziej niż egzaminy stresuje mnie ta nowa szkoła. Nie sama nauka czy nowi nauczyciele, boję się bardziej tego, że nie odnajdę się w nowym środowisku i że nowi koledzy mnie nie zaakceptują.
Zobacz także: Jak zdezynfekować rower miejski? Pokazujemy krok po kroku
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl