Z siniakami trafiła do szpitala. Lekarze od razu zawiadomili służby
Rodzice zgłosili się z córką do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim z powodu siniaków pojawiających się na jej ciele. Zaniepokojeni lekarze zawiadomili odpowiednie służby. Dziecko odebrano rodzicom, jednak okazało się, że dziewczynka nie była ofiarą przemocy domowej.
1. Odebrali rodzicom dziecko
Aurelia urodziła się 5 lipca. Rodzice postanowili zgłosić się z córką do lekarza rodzinnego po tym, jak na jej ciele zaczęły się samoistnie pojawiać siniaki. Rodzinę skierowano do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim, w którym personel medyczny podejrzewał, że dziecko jest ofiarą przemocy domowej, o czym powiadomił odpowiednie służby.
Dziewczynka została wypisana z placówki po kilku dniach, a rodzice ponownie udali się z nią do lekarza rodzinnego. On również zaczął podejrzewać, że Aurelia jest bita, stąd na jej ciele liczne zasinienia.
Również on sytuację dziecka zgłosił służbom. Dziewczynka została odebrana rodzicom przez pracowników Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie, którym asystowała policja. Aurelia trafiła do rodziny zastępczej.
Jej mama, pani Amanda wypowiedziała się w tej sprawie dla "Polsat News". Nie kryła bólu, jaki sprawiła rozłąka z dzieckiem. "Czułam się, jakby ktoś wyrwał mi serce" - powiedziała.
2. W sądzie wyjaśnił, co się stało
7 września, czyli miesiąc po odebraniu dziecka rodzicom, odbyła się rozprawa sądowa. W jej trakcie zeznawał biegły, który stwierdził, że siniaki na ciele dziecka nie są efektem przemocy, a zmianami chorobowymi. Rodzice odebrali córkę zaraz po rozprawie. "Ulga, kamień z serca spadł" - skomentował tata dziewczynki.
Rodzina będzie szukała pomocy u dermatologa, by znaleźć przyczynę problemów zdrowotnych dziecka.
Małgorzata Banach, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl