Dyktando - klasa 4. Jak zachęcić dziecko do nauki ortografii?
Dyktando w klasie 4 to podobnie jak w poprzednich latach, rodzaj sprawdzianu, w tym przypadku znajomości ortografii i interpunkcji. Jak nauczyć dziecko zasad pisowni? Jak przekonać je do korzystania ze słownika ortograficznego?
1. Czym jest dyktando?
Dyktando (łac. dicto - dyktuję) jest rodzajem sprawdzianu, który polega na zapisaniu dyktowanego tekstu. Najczęściej jest przeprowadzane w szkole i oceniane przez nauczyciela pod względem zgodności z zasadami pisowni.
W szkołach przeprowadzane są także regularnie konkursy ortograficzne, mające na celu m.in. propagowanie dbałości o poprawność języka polskiego, kształtowanie umiejętności praktycznego zastosowania wiedzy, kształtowanie świadomego użytkowania języka, czy też rozwijanie indywidualnych zainteresowań i zdolności.
2. Ortografia w klasie 4
Czwartoklasista, jako nieco starszy uczeń zazwyczaj dobrze już zna zasady pisowni oraz rozumie ideę przeprowadzania dyktanda. Zwykle ma także w swoim wyposażeniu słownik ortograficzny, z którego w razie wątpliwości może skorzystać.
Zdarza się, że dziecko w tym wieku niezbyt chętnie korzysta z tej pomocy. Warto jednak zachęcać ucznia do sprawdzania wyrazów, których pisowni nie jest pewne, aby utrwalać wzrokowo poprawny zapis.
Jak przekonać ucznia do ćwiczenia zasad ortograficznych? Najlepszym i jednocześnie najprostszym sposobem jest zachęcanie dziecka do czytania. Może być to literatura o lubianej przez dziecko tematyce, niekoniecznie lektura szkolna.
Poprzez czytanie uczeń patrząc w tekst mimowolnie zapamiętuje pisownię, warto więc połączyć przyjemne z pożytecznym i zachęcać do czytania jak najczęściej.
3. Przykładowe dyktanda dla klasy 4
W wolnym czasie warto raz na jakiś czas przeprowadzić z dzieckiem dyktando, w którym może wziąć udział nie tylko dziecko ale także drugi rodzic czy rodzeństwo. W ten sposób podszkolimy malucha w zasadach pisowni, a jednocześnie spędzimy razem cenny czas.
Oto przykładowe dyktanda dla czwartoklasisty:
"Róża miała malutki ogródek koło swojego domu. Wśród różnych warzyw i owoców rósł krzew o różowych kwiatkach, niekujący. W jego cieniu można było ukryć się przed upałem. Róża hodowała, np.: cebulę, buraki, brokuły, pietruszkę, truskawki, arbuza i ogórki. Uwielbiała lato, cieplutką pogodę, bezchmurne niebo. Wtedy czuła się dobrze, nie było mowy o smutku i zadumie. Spotykała się w ogródku na pogaduszki ze swoją przyjaciółką Ulą. Co innego było w zimowe dni, wtedy koleżanki również chciały spotykać się i tak wujek Uli organizował dla nich dość często kulig. Zaprzęgał trójkę koni do drewnianych sani, otulał wszystkich puszystym kocem. Zimą niestety wszystko marznie mimo kożuchowych kurtek, futrzanych swetrów, skórzanych butów, marzną uszy i koniuszki palców u stóp. Na szczęście wtedy najlepszy jest kubek gorącej czekolady i wszyscy wrócą zadowoleni."
"Na obozie harcerskim organizowanym w Chojnowie zdarzyła się pewna historia. Chłopcy z hufca zdobywali szczyty Gór Stołowych, dużo zwiedzali, chodzili na piechotę. W pewnej chwili pogoda zaczęła załamywać się. Druh drużynowy postanowił, że wszyscy schodzą w dół. Zaczął padać grad wielkości grochu, rozszalała się wichura. Na dole wszyscy odetchnęli z ulgą, humory polepszyły się i myśleli już tylko o gorącej herbacie i pysznych herbatnikach, aż tu nagle harcerze widzą, jak zza rogu wyłania się piękna farma ze zwierzętami hodowlanymi. Chłopcy ujrzeli całą chmarę zwierząt, a wszystkie żyły ku uciesze właścicieli w harmonii i w zgodzie ze sobą. Słychać było z oddali wtórowanie ptasich, psich i kocich odgłosów radości."