Dramat rozegrał się na stacji benzynowej. Wiedzieli, że nie zdążą
Rodząca kobieta nie zdążyła dojechać do szpitala. Córkę urodziła na parkingu przy stacji benzynowej. W czasie porodu pomagała jej pielęgniarka po służbie, która akurat była w pobliżu na zakupach.
1. Nie zdążyła do szpitala
Gdy przyszedł czas porodu, 25-letnia Cassidy Thornhill wraz z partnerem natychmiast udali się w podróż do szpitala. Jednak poród już się zaczął. Dla pary stało się jasne, że nie uda im się dojechać na czas.
Zadzwonili więc po karetkę pogotowia i umówili się z ratownikami na najbliższym parkingu, w pobliżu stacji benzynowej w New London w Stanach Zjednoczonych. Partner rodzącej kobiety przyznaje: "Bardzo się o nią martwiłem. Zastanawiałem się, czy wszystko będzie w porządku".
2. Poród na parkingu
Mężczyzna zatrzymał samochód przy stacji benzynowej i wspierał partnerkę, która krzyczała z bólu i płakała. Na szczęście okazało się, że całą sytuację zauważyła pielęgniarka po dyżurze. Podbiegła do pary, by im pomóc. Kobieta znalazła się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie.
Pielęgniarka odebrała poród. Dziecko urodziło się w aucie zdrowe, ale mimo to kobieta została z rodziną, aż do przyjazdu pogotowia ratunkowego. "Mama wykonała niesamowitą robotę" - powiedziała po wszystkim pielęgniarka.
Po przyjeździe pogotowia świeżo upieczona mama z córką zostały przetransportowane do szpitala, gdzie zostały zbadane.
Cassidy wspomina poród i mówi: "Myślałam, że umrę. Bardzo się bałam o siebie i dziecko". Teraz wraz z córką są już bezpieczne. Mama jest bardzo wdzięczna pielęgniarce, która im pomagała i podkreśla, że bez niej nie dałaby rady. "Była pielęgniarką, więc poczułam się trochę lepiej" - dodaje kobieta.
Małgorzata Banach, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl