Czy warto dawać dziecku kieszonkowe?
Posiadanie własnych pieniędzy to marzenie każdego malucha. Wielu rodziców staje jednak przed dylematem, kiedy wręczyć dziecku pierwsze pieniądze i przede wszystkim – czy dać mu wolną rękę i pozwolić decydować, na co je przeznaczy? Z jednej strony chcemy, żeby nauczyło się gospodarności, z drugiej obawiamy się roszczeniowej postawy i roztrwonienia otrzymanych pieniędzy. Rodzi się więc pytanie – czy warto dawać kieszonkowe?
Już od najmłodszych lat można zauważyć, że maluchy chętnie bawią się w sklep i za wybrane towary płacą zabawkowymi banknotami. Niestety, zarządzanie pieniędzmi, które nie mają żadnej wartości, nie nauczy najmłodszych gospodarności i oszczędności. Wręcz przeciwnie – dziecko, otrzymując plik nieprawdziwych banknotów, może szastać nimi na prawo i lewo, nie odczuwając przy tym żadnych konsekwencji.
Badania IPSOS z 2010 roku pokazały, że 2/3 rodziców mających dzieci od 4. do 18. roku życia oferuje im systematyczne lub niesystematyczne wsparcie finansowe. Na regularne wypłacanie kieszonkowego decyduje się jednak niecałe 30 proc. Znacznie częściej dzieci otrzymują pieniądze okazjonalnie, np. w ramach prezentu lub jeśli aktualnie czegoś potrzebują.*
1. Kieszonkowe – pierwsza pensja dziecka
Nie bez powodu mówi się, że kieszonkowe to pierwsza pensja młodego człowieka. Dziecko, otrzymując od rodziców wyznaczoną ilość pieniędzy, która ma mu wystarczyć do określonego terminu, szybciej doceni wartość pieniądza niż pociecha, która będzie miała wszystko na wyciągnięcie ręki.
Rodzice często są przekonani, że wiedzą, jakie ich dziecko ma potrzeby, dlatego wolą sami decydować o tym, co i w jakim przedziale cenowym kupić. Niestety, takie działanie nie przygotuje malucha do samodzielnego podejmowania decyzji i zarządzania własnymi środkami.
Kieszonkowe to nie tylko regularna pomoc finansowa. To przede wszystkim nauka zarządzania budżetem od podstaw, której nie nauczymy dziecka z żadnego podręcznika. To plan, który zmusza je do podejmowania decyzji i liczenia się z ich konsekwencjami („jeśli kupię kolejnego batonika, to nie starczy mi na sok – muszę dokonać wyboru”), a także nauka cierpliwości („kolejne pieniądze otrzymam dopiero w poniedziałek – muszę poczekać”) i wytrwałości („aby kupić tę zabawkę, muszę zebrać odpowiednią kwotę”).
W ten sposób dziecko docenia wartość pieniądza oraz zauważa, że nie wszystko w życiu można mieć od razu i na wiele rzeczy trzeba po prostu poczekać.
Nie możemy przy tym martwić się, że młody człowiek przeznaczy kieszonkowe na rzeczy, które kompletnie mu się nie przydadzą. Takie sytuacje są również potrzebne, aby maluch uczył się na własnych błędach i wyciągał wnioski na przyszłość.
2. Kiedy dać dziecku pierwsze kieszonkowe?
Decyzja ta należy do rodziców. Muszą oni wziąć pod uwagę zarówno wiek pociechy, jej potrzeby, wysokość „wypłat” u rówieśników, jak i swoje możliwości finansowe. Kieszonkowe nie może nadwyrężać rodzinnego budżetu, gdyż jego zadaniem jest nauczenie realnego zarządzania tym, co posiadamy.
Warto pamiętać, że pierwsze kieszonkowe oznaczać będzie dla dziecka nowy etap w życiu. To praktyczna nauka matematyki (głównie dodawania i odejmowania), dlatego dobrym pomysłem wydaje się przydzielenie pierwszych złotówek w momencie rozpoczęcia nauki szkolnej.
Z reguły dzieci nie wybiegają w przyszłość i myślą jedynie o tym, co czeka je w najbliższych dniach. Dobrze jest więc przyznawać im kieszonkowe raz w tygodniu, np. w poniedziałek. Wraz z wiekiem termin ten można zmienić i wręczać pieniądze raz w miesiącu, co jednak sprawdzi się raczej dopiero u nastolatków.
3. Jak nauczyć dziecko oszczędzania?
Nawyk odkładania pieniędzy można wyrobić już w okresie dzieciństwa. Najmłodsi nie powinni postrzegać rodziców jako wiecznych sponsorów, którym pieniądze spadają z nieba.
Dając dziecku do dyspozycji nawet niewielki budżet i pozwalając na samodzielne zagospodarowanie nim, pokazujemy, że każda przyjemność kosztuje, a raz wydane pieniądze – nie wracają. Dobrze jest więc podarować też prezent w postaci skarbonki, do której będzie mogło odkładać część otrzymanej kwoty.
Nauka oszczędzania powinna być poprzedzona rozmową, w trakcie której warto wspomnieć, że odkładanie pieniędzy pomoże zrealizować dziecku marzenia. Jeśli z wypiekami na twarzy ogląda reklamę ulubionej zabawki, z zazdrością spogląda na rower sąsiada lub ustawia się w kolejce do wypożyczenia wymarzonej gry komputerowej, to znak, że czas na oszczędzanie.
W realizacji niektórych marzeń niezbędne będzie jednak wsparcie rodziców. Dziecko może się zniechęcić, jeśli zauważy, że nie będzie w stanie samodzielnie uzbierać określonej kwoty. W takim przypadku można zaproponować mu alternatywę – dołożenie połowy środków niezbędnych do zakupu, pod warunkiem że samodzielnie zaoszczędzi drugą część. Takie postępowanie zmotywuje do działania i sprawi, że cel stanie się osiągalny.
Partnerem artykułu jest BGŻOptima