Czy jestem wystarczająco dobrą matką? O tym, że mamy są najlepsze
Choroba, kłopoty w szkole, bunt. W takich momentach niepewność i bezradność dotykają rodziców. Szczególnie mamy przeżywają każdy etap w życiu swojego dziecka i zadają sobie setki pytań oraz robią tysiące wyrzutów. Niepotrzebnie. Nie muszą być idealne!
Są sytuacje, które rodziców przerastają, a przynajmniej tak się im wydaje. Finalnie z każdym problemem są w stanie sobie poradzić. Mamy od początku, od momentu, gdy są w ciąży, zadają sobie setki pytań: "Czy będę dobrą matką?", "Jak sobie poradzę, gdy dziecko będzie chore?", "A jak będzie z ząbkowaniem?". Na każdym etapie życia dziecka będzie "zawsze coś": bunt dwulatka, kapryśny i nie do ogarnięcia sześciolatek, dziecko w wieku szkolnym i jego problemy z nauką, nastolatek i wątpliwości egzystencjonalne oraz kłopoty sercowe. Z tym po prostu trzeba się pogodzić.
1. Akceptacja i wsłuchanie się
Współcześni rodzice są bardziej wyczuleni, obserwują swoje dzieci, starają się je zrozumieć. Ale czasami, w pędzie codzienności, nie mają na to czasu czy po prostu zapominają. Jesper Juul, duński terapeuta rodzinny o światowej sławie, autor wielu poradników dla rodziców, pisze w "Przestrzeni dla rodziny": "Nie wolno rezygnować z ciekawości i zaangażowania, należy studiować dziecięcy język ciała, tonację głosu, spojrzenia itd. Większość rodziców o tym zapomina i wszystko chce załatwić wychowywaniem".
2. Przytul mnie, mamo
Ten aspekt obserwacji i wsłuchania się w potrzeby porusza najnowsza reklama producenta leku na gorączkę dla dzieci Nurofen. Bohaterkami są mamy, które dzielą się swoimi wątpliwościami i sposobami, jak radzą sobie z chorobą najmłodszych. Odpowiedzi są różne: od "zero słodyczy", przez domowy rosół, po zabawy tabletami - każda z mam robi wszystko, co może i najlepiej, jak potrafi. Jednak, jak same przyznają w spocie, czasami dopada je bezsilność, moment zwątpienia i bezradność.
Jak więc mają sobie radzić w takich sytuacjach? Odpowiedź przynoszą… dzieci. Chcą, żeby ich wysłuchać, przytulić, trzymać za rączkę, czyli po prostu być z nimi – okazać czułość i uwagę. Przekaz obrazuje to, co najważniejsze: obserwacja najmłodszych i wsłuchanie się w ich potrzeby. Czyli dokładnie to, o czym pisze Juul.
3. Superbohaterki?
Mit matki idealnej, mimo że szeroko dyskutowany i niejednokrotnie obalany, niestety nadal pokutuje – głównie w głowach mam. Jak sprostać tym wszystkim celom stawianym samej sobie: matki, która ogarnie wszystko, kobiety czynnej zawodowo, idealnej partnerki? Dlaczego kobiety MUSZĄ stawiać czoła tym wszystkim zadaniom? Wcale nie muszą. Powinny tylko (i aż) odpuścić, wsłuchać się we własne dziecko, zobaczyć, czego potrzebuje, o czym mówi, co komunikuje. Być wystarczająco dobre, nie perfekcyjne.
Jak zwykle problemem jest obraz, który idealizowany jest we własnej głowie. Wątpliwości, zadawania sobie pytań matki nie unikną - jest to naturalne podczas bycia rodzicem. Ważne, aby zaufać swojej intuicji. Bo "kto sobie z tym wszystkim radzi?"- "Mama" – odpowiadają bez zastanowienia dzieci.