Trwa ładowanie...

Czeka nas masowa bezpłodność? Naukowcy nie mają wątpliwości

 Maria Krasicka
31.03.2021 18:21
Test ciążowy
Test ciążowy (GettyImages)

Naukowcy od lat badają wpływ chemikaliów na płodność. Według nich coraz więcej ludzi jest bezpłodnych. Nowojorska epidemiolożka ostrzega, że ludzie wkrótce mogą stać się gatunkiem zagrożonym – już w 2045 roku. Jak można temu zapobiec?

spis treści

1. Masowa bezpłodność

Czerwona księga gatunków zagrożonych opracowana przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) zakłada, że dany gatunek można uznać za zagrożony, jeśli spełni jeden z pięciu warunków, m.in. takich jak:

  • redukcja populacji
  • zasięgu występowania
  • prawdopodobieństwo wymarcia w ciągu następnych pięciu pokoleń.
Zobacz film: "Czy jedzenie ryb poprawia płodność i libido?"

"Z pięciu warunków spełniamy jako gatunek już trzy" – mówi dr Shanna Swan, specjalistka z zakresu medycyny środowiskowej i zdrowia publicznego w szkole medycznej Mount Sinai w Nowym Jorku.

Dr Swan od lat poświęca się badaniom dotyczącym płodności. W 2017 roku udokumentowała, że średnia liczba plemników wśród mężczyzn zmniejszyła się o ponad połowę w ciągu ostatnich 40 lat.

Badając płodność wśród kobiet, dr Swan była zaskoczona, że coraz młodsze osoby doświadczają problemu niepłodności. Jej odkrycie sugeruje, że oprócz starzenia się i opóźnionego rodzenia dzieci coś jeszcze wpływa na płodność.

Dr Swan
Dr Swan (Facebook)

Pod koniec lat 90. specjalistka postanowiła bliżej przyjrzeć się, czy chemikalia zaburzające działanie hormonów mają wpływ na zdrowie reprodukcyjne.

"Mówię bezpośrednio o tym ukrytym problemie, czyli o obniżonej płodności i jak to jest związane ze środowiskiem. Ludzie zdają sobie sprawę, że mamy kryzys płodności. Jednak często tłumaczą to sobie stylem życia, późniejszym macierzyństwem itd. Tymczasem powód może być ukryty w chemikaliach – mówi dr Shanna Swan. - Nie mówię, że inne czynniki nie są w to zaangażowane, ale mamy dowody, że główną przyczyną jest chemia".

2. Chemikalia wpływają na płodność

Specjalistka wyjaśnia także, które związki chemiczne są najbardziej szkodliwe dla zdrowia reprodukcyjnego. Według niej są to wszystkie substancje, które mogą zakłócać lub naśladować hormony płciowe organizmu, takie jak testosteron i estrogen.

"Mogą one sprawić, że organizm pomyśli, że ma wystarczającą ilość określonego hormonu i nie musi już wytwarzać, więc produkcja spada" – wyjaśnia dr Swan.

Według niej na układ hormonalny mogą wpływać związki chemiczne, zawarte w przedmiotach codziennego użytku. Bisfenolu A (BPA) używa się w produkcji plastikowych butelek i wnętrzach opakowań na żywność. Ftalany można spotkać w płytkach podłogowych, środkach higieny osobistej, zabawkach i urządzeniach medycznych. Ognioodporne polibromowane difenyloetery (PBDE) stosuje się meblach, materacach, dywanach i dziecięcych piżamach.

"Osoby w wieku rozrodczym, zwłaszcza planujące ciążę, powinny mieć świadomość, że wszystko, co wnoszą do domu, może zawierać te związki. Należy spożywać przede wszystkim nieprzetworzoną żywność. Ponadto podczas gotowania nie używać teflonu i zrezygnować z kuchenki mikrofalowej. Do pielęgnacji ciała i artykułów gospodarstwa domowego używać prostych, nieperfumowanych produktów" – wylicza.

3. Ludzki gatunek może wymrzeć?

Specjalistka porównuje panujący kryzys płodności z kryzysem klimatycznym. Według niej rosnąca liczba bezpłodnych osób będzie stanowić zagrożenie dla ludzkości porównywalne z globalnym ociepleniem. Opierając się na aktualnych badaniach, mediana liczby plemników w nasieniu do 2045 roku spadnie do zera.

"To nasze wygodne życie czyni nas mniej płodnymi. Powoli, ale nieubłaganie mamy coraz większe problemy (jako Cywilizacja Zachodu) z rozmnażaniem się. Choć wszędzie najpierw wskazuje się na spadającą liczbę plemników, rozstrojony nadmiarem toksyn w otoczeniu układ hormonalny szkodzi również kobietom" - mówi.

Test ciążowy
Test ciążowy (GettyImages)

Według statystyk opracowanych przez dr Swan od 1964 do 2018 roku na całym świecie stopa urodzeń spadła z 5,06 do 2,4. Obecnie mniej więcej połowa krajów świata może pochwalić się stopą płodności poniżej 2,1, czyli poziomu odnowy pokoleń.

W Polsce współczynnik dzietności wynosi zaledwie 1,42, co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym rodzi się jedynie 142 dzieci, a prognozy Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że będzie jeszcze gorzej.

Według specjalistki czynniki, które najbardziej wpływają na płodność to m.in.: otyłość i nałogi, powszechność hormonalnych środków antykoncepcyjnych, zmiany kulturowe czy rosnący koszt utrzymania dzieci. Natomiast istnieją też biologiczne powody: większa liczba poronień, coraz częstsze anomalie męskich organów rozrodczych, czy wcześniejsze dojrzewanie dziewczynek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze