Trwa ładowanie...

Chłopiec został porażony prądem i zmarł. Trwa proces w tej sprawie

 Ewa Rycerz
24.01.2021 18:18
7-latek zmarł wskutek porażenia prądem
7-latek zmarł wskutek porażenia prądem (Facebook.com)

7-letni chłopiec został porażony prądem na oczach swoich rodziców. Dziecko dotknęło niezabezpieczonej instalacji oświetleniowej. Trwa proces, który ma wyjaśnić okoliczności zdarzenia.

spis treści

1. Tragiczne wydarzenia w ogródku barowym

Był wrzesień 2018 r., kiedy 7-letni Harvey Tyrell bawił się z kolegą w ogródku z jednego z lokalnych pubów w Londynie. Jego rodzice siedzieli przy stoliku obok. Chłopiec usiadł na ozdobionej światłami ściance, dotknął metalowej poręczy i upadł. Zmarł niedługo później wskutek porażenia prądem. Po długich miesiącach zbierania dowodów, dokumentów i gromadzenia informacji, sprawa trafiła do sądu. Proces ruszył.

Prokuratura jest zdania, że osobą odpowiedzialną za wypadek oraz śmierć 7-latka jest 73-letni Colin Naylor, elektryk, który zainstalował oświetlenie, ale go nie zabezpieczył. "Kiedy dziecko dotknęło jednego ze świateł ogrodowych oraz metalowej balustrady, przez jego ciało przepłynął prąd, powodując śmiertelne obrażenia" - uzasadniał prokurator.

Zobacz film: "Defekty odporności u dzieci"
7-latek zmarł wskutek porażenia prądem
7-latek zmarł wskutek porażenia prądem (Facebook)

Mężczyźnie postawiono zarzut zaniedbania przy wykonywaniu oświetlenia oraz zarzut zaniechania konserwacji instalacji elektrycznej, która mogłaby uchronić przed porażeniem.

2. Zaniedbane oświetlenie

Colin Naylor został przesłuchany przez policję. Elektryk z pięćdziesięcioletnim stażem przyznał, że w czerwcu 2018 r. został poproszony o montaż oświetlenia zewnętrznego w pubie. Podobne prace prowadził także wiosną tamtego roku, nie było więc podstaw do tego, by uznać, że 73-letni mężczyzna nie znał charakterystyki tamtejszej instalacji.

Prokurator zaznaczył, że wskutek kontroli prowadzonej w barze, na jaw wyszły informacje dotyczące feralnego oświetlenia. Okazało się, że instalacja nie miała wymaganej izolacji, by zapobiec przedostawaniu się wody do tablicy rozdzielczej. Co więcej, instalacja nie była także uziemiona, a to stwarzało ryzyko właśnie porażenia prądem.

Biegli sądowi stwierdzili, że w lokalu znaleziono dużo więcej nieprawidłowości związanych z instalacją elektryczną (np. przeciążenie linii) i poinformowano sąd, że wynikały one z zaniedbania. Sam oskarżony przyznał się do winy i potwierdził, że nie dołożył wszystkich starań, by zabezpieczyć kable i skrzynkę z podzielnikiem prądu. Zaznaczył jednak, że nie był świadomy aż tak dużych nieprawidłowości.

Proces trwa, wyrok w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie jeszcze w 2021 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze