Chce chronić pszczoły, produkuje lemoniadę
Ma dopiero 10 lat, a już założyła swój pierwszy biznes. Mikala Ulmer ze stanu Teksas w Stanach Zjednoczonych prowadzi stoisko z lemioniadą.
Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy Mikala, jako czterolatka, została ukąszona przez pszczołę. Dziewczynka przestraszyła się owadów, a rodzice chcąc pokonać jej strach, zaczęli opowiadać jej o ich pracy.
Mówili, że ich praca jest niezbędna dla kwiatów, owoców, drzew i w końcu ludzi. Dziewczynkę zmartwiło, że pszczoły wymierają. W miejscu, gdzie mieszka rolnicy stracili nawet 42 procent hodowli. Przyczyna? Nieodpowiednio stosowane środki ochrony roślin.
I właśnie wtedy postanowiła stworzyć coś, co pomoże jej ratować te bezbronne zwierzęta. Zajrzała do książki kucharskiej swojej prababci. Znalazła tam przepis na pyszną lemoniadę, w której zamiast cukru używa się miodu pszczelego. Szybko zdecydowała, że będzie produkować lemoniadę i sprzedawać ją na własnym stoisku.
Jej celem jest zwrócenie uwagi na problem pszczół. Mówi o nim każdemu napotkanemu klientowi. Stoisko BeeSweet zyskuje popularność, a mała Mikala przewiduje, że w tym roku sprzeda 140 tysięcy butelek żółtego napoju. Jej lemoniadę można też kupić w wybranych sklepach i mniejszych restauracjach w pobliżu jej domu. Zawsze jest świeża i pyszna.
Czy Mikala, mimo sukcesu, nadal pozostała dzieckiem? Jej rodzice twierdzą, że tak. Dodają, że dziewczynka ma czas na zabawę i naukę, ale pszczoły są jej pasją. Dlatego chce rozwijać swoją firmę. Jej celem jest pomoc owadom.