Trwa ładowanie...

Biorą ślub, ale nie chcą mieć dzieci. "Na razie myślimy o yorku"

Avatar placeholder
09.06.2024 13:06
Wesele
Wesele (Getty Images)

"To nie przystoi!" - krzyczała moja matka. Myślisz, że w XXI wieku ślub to tylko zabawa, tańce i wspólne mieszkanko? O nie, moja droga! Ślub to zobowiązanie, którego efektem są dzieci. Nie podoba się? To zapomnij o ślubie!

spis treści

1. Małżeństwo bez dzieci. Czy to możliwe?

- Dlaczego wszyscy zakładają, że po ślubie natychmiast trzeba mieć dzieci? - zastanawiała się Marta, 30-latka z Warszawy, która za dwa miesiące planuje swój wielki dzień.

- Mam doskonałą pracę, cudownego narzeczonego, a myśl o dzieciach wydaje mi się obca. Moja matka i teściowa są zszokowane moim podejściem, ale ja chcę cieszyć się życiem we dwoje - mówi w rozmowie z WP Parenting.

Zobacz film: "Agnieszka Ziółkowska wyjaśnia, co przyniósł podręcznik do HiT. "Coś dobrego""

Martę można uznać za reprezentantkę nowego pokolenia kobiet, które pragną redefiniować tradycyjne role małżeńskie. Współczesne społeczeństwo, choć bardziej otwarte na zmiany, wciąż stawia przed młodymi małżeństwami liczne oczekiwania. Marta opowiada, jak w jej rodzinie wywołało to niemałe kontrowersje.

- Nie zrozum mnie źle, kocham dzieci, ale jako ciocia. Chcę podróżować, rozwijać się zawodowo. Patrząc jak zmieniły się życia moich koleżanek po urodzeniu, jestem bliższa decyzji, aby nigdy nie podejmować się tego wyzwania. Na razie myślimy o yorku - mówi.

Nie każdy rozumie takie tłumaczenie. Mama Marty nie raz wypowiadała się o małżeństwach, które na pierwszym miejscu stawiają karierę, a dzieci i Boga zostawiają na sam koniec. Według niej to najgorsza droga, a wszelkie metody antykoncepcyjne są próbą poprawienia Boga, czyli aktem niewdzięczności.

W podobnym tonie wypowiada się także dr Mieczysław Guzewicz, specjalista teologii biblijnej, żyjący od 28 lat w sakramentalnym związku, w swojej książce pt. "Jak zadbać o swoje małżeństwo" nazywając antykoncepcję wirusem wyniszczającym tkankę małżeństwa.

Żyjemy w kraju, gdzie więkoszść osób utożsamia się z Kościołem rzymskokatolickim. W niektórych środowiskach presja na podążanie za naukami religijnymi wciąż jest ogromna. Wiele osób wydaje się zakładać, że ślub jest jednoznaczny z planowaniem potomstwa. To stawia wiele młodych par przed dylematem: czy można po prostu cieszyć się małżeństwem, nie myśląc od razu o dzieciach?

- Zawsze marzyłem o gromadce dzieci - mówi w rozmowie Andrzej, 29-letni menedżer w międzynarodowej korporacji, który podobnie jak Marta dopiero planuje ślub. - Dla mnie to naturalne, że po ślubie nadejdzie czas na dzieci. Może to kwestia wychowania, ale takie mam wartości - mówi i dodaje, że nie wyobraża sobie małżeństwa bez planowania rodziny.

- Syn, drzewo i dom. Tak mnie uczyli w domu. To definiuje mężczyznę - mówi.

Jego poglądy wyraźnie różnią się od tych prezentowanych przez Martę. Dla niego dzieci są nieodłącznym elementem szczęśliwego małżeństwa i przyszłości.

- Moja narzeczona ma podobne poglądy. Oboje chcemy mieć dzieci i wychowywać je w miłości, bezpieczeństwie i wierze. To dla nas priorytet - mówi.

2. Presja na posiadanie dzieci

Psycholożka Magdalena Dąbrowska uważa, że posiadanie dzieci powinno być wynikiem świadomej decyzji.

- Decyzja o posiadaniu dziecka jest jednym z najistotniejszych wyborów, przed jakimi staje dorosły człowiek. W idealnym scenariuszu decyzja ta jest wynikiem dojrzałej refleksji i pragnienia dzielenia się miłością, wiedzą oraz doświadczeniami życiowymi z kolejnym pokoleniem. Jednakże psychologia dostrzega również zjawisko, w którym motywacja do posiadania potomstwa jest związana z próbą zaspokojenia własnych niezaspokojonych potrzeb emocjonalnych - mówi.

Historie pokazują, jak różne mogą być podejścia do tej samej kwestii i jak ważne jest, aby małżonkowie wspólnie ustalali swoje priorytety.

- Dla mnie ślub to wyraz miłości, a nie obowiązek rodzicielstwa - wyznaje w rozmowie z WP Parenting Karolina, 35-letnia menedżerka z Krakowa, która niedawno wzięła ślub kościelny. - Mój narzeczony Marek i ja jesteśmy zgodni co do tego, że chcemy cieszyć się sobą przez kilka lat zanim podejmiemy decyzję o dzieciach - dodaje.

Karolina zdradza nam w sekrecie:

- Moja matka była przerażona, kiedy jej powiedziałam, że nie planujemy dzieci od razu. Ale po dłuższej rozmowie zdradziła mi, że sama też miała takie plany, ale uległa presji swoich rodziców i żałuje. Przez to musiała zrezygnować z dalszej edukacji i utknęła w martwym punkcie. Z jednej strony rozumiem jej żal o niespełnionych ambicjach, ale przyznam, że było mi trochę przykro słuchać, że byłam niechciana - dodaje.

Z badań z 2021 roku dr hab. prof. Uniwersytetu SWPS Konrada Piotrowskiego, które są pierwszą na świecie próbą kompleksowego opisania grupy rodziców żałujących, że mają dzieci, wynika, że w Polsce ten odsetek może wynosić ok. 13 proc. Dla porównania badania przeprowadzone w USA i Niemczech sugerują, że tam takich rodziców waha się od 7 do 8 proc.

3. Decyzje i konsekwencje

- Nie chcę, aby ktokolwiek dyktował mi, jak mam żyć po ślubie - mówi Justyna, 32-letnia projektantka wnętrz z Wrocławia.

- Zanim z Robertem podjęliśmy decyzję o ślubie, omówiliśmy wszystkie nasze plany i obawy. Ustaliliśmy, że dzieci będą częścią naszej przyszłości, ale nie natychmiast. Na początku był z tym problem, bo Robert wszystko chciał konsultować z rodzicami. Głównie z mamą, a ona naciskała, że koniecznie musi to być od razu. Że jak bierzemy ślub kościelny to zgodnie z naukami Kościoła - mówi.

- Między innymi dlatego wzięliśmy tylko ślub cywilny. Mama Roberta nadal ma mi za złe, że na to przystał. Ja uważam, że to jej zasługa. Skoro odłożenie decyzji o dzieciach uniemożliwiło w jej oczach ślub kościelny, poszliśmy inną drogą i wyznaliśmy sobie miłość przed urzędnikiem - dodaje.

Justyna i Robert zapisali się również na warsztaty komunikacji dla par, aby lepiej radzić sobie z zewnętrznymi naciskami i wzmocnić swoją relację. Paradoksalnie o tym także pisze w swojej książce dr Guzewicz i jako jedną z rad dla młodych par podaje: "Jak zadbać o swoje małżeństwo? Wyprowadzić się od rodziców". Nie tylko dosłownie, ale także w przenośni i to wszystko zgodnie z zasadami wiary katolickiej.

Dąbrowska zauważa, że osoby silnie związane z rodzicami często uzależniają swoje poczucie wartości od ich akceptacji i aprobaty. W rezultacie ich własne wartości, postawy i potrzeby są podporządkowane oczekiwaniom rodziny.

Nadmierne przywiązanie do rodziny pochodzenia może także negatywnie wpływać na inne relacje. Osoby z takim silnym przywiązaniem często mają trudności z nawiązywaniem głębokich, niezależnych związków z innymi ludźmi. Ich partnerzy mogą czuć się zaniedbani lub nieakceptowani przez rodzinę, co dodatkowo komplikuje relacje i może prowadzić do konfliktów, rozczarowań oraz ostatecznie do osłabienia lub zerwania związku.

Autor: Kinga Kotek-Nowakowska

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze