Trwa ładowanie...

Bezlitosny morderca małych dzieci czy… ofiara pomówień? Ilu chłopców miał na sumieniu Herod Wielki?

Avatar placeholder
27.11.2020 15:05
Ile faktycznie dzieci zginęło podczas rzezi niewiniątek?
Ile faktycznie dzieci zginęło podczas rzezi niewiniątek? (ciekawostkihistoryczne.pl)

Właściwie każda dobra fabuła komiksów, książek czy filmów musi mieć również dobrze napisany czarny charakter, cechujący się przebiegłością, sprytem, niezwykłą charyzmą oraz inteligencją. W historii o narodzinach Jezusa rola taka przypadła w udziale królowi Herodowi Wielkiemu.

spis treści

Zanim Magowie dotarli do celu swej podróży i zanim złożyli pokłon prawdziwemu Królowi, narodzonemu w Betlejem, doszło do ich spotkania z innym królem, którego imię rozbrzmiewa w historii tragicznym echem, ponieważ zapisał się on wyjątkowo niechlubnie w ludzkiej wyobraźni. Podążając śladem Trzech Królów, musimy uwzględnić również tę postać, zwłaszcza że opis ich wizyty u Heroda zajmuje więcej miejsca niż opis ich spotkania z Jezusem.

Na temat ówczesnego władcy Judei posiadamy naprawdę sporo udokumentowanych informacji, chociażby w pamiętnikach jego doradcy Mikołaja z Damaszku oraz w dziełach żydowskiego historyka z I wieku Józefa Flawiusza.

1. Zły król z jasełek

Należy uznać za ironię losu i swoisty chichot Historii, że prawdziwą sławę Herod zyskał nie z powodu swych bezsprzecznych osiągnięć, ale na skutek ewangelicznej opowieści o rzezi niewiniątek, którą wielu historyków uważa za wymyśloną. Ale to właśnie dzięki niej jest on do dziś postacią szerzej znaną niż wszyscy wielcy władcy starożytni, którzy prawdziwie kształtowali losy świata.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Prawdopodobnie mało kto (poza historykami specjalizującymi się w tym okresie starożytności) wiedziałby dziś o jakimś tam królu niedużego państewka na obrzeżach imperium rzymskiego, gdyby nie to, że ewangelista Mateusz uczynił go antybohaterem i czarnym charakterem swej opowieści o narodzinach Jezusa. Ponieważ jednak Herod stał się etatowym bohaterem jasełek, nawet małe dzieci kojarzą jego imię.

Chrześcijaństwo uczyniło z Heroda ucieleśnienie zła
Chrześcijaństwo uczyniło z Heroda ucieleśnienie zła (ciekawostkihistoryczne.pl)

Przy krwawej poświacie otaczającej tego władcę bledną wyczyny innych tyranów i despotów. Przez dwa tysiące lat tradycja chrześcijańska traktowała Heroda jako uosobienie czystego zła i archetyp niegodziwego króla.

A przecież historia nadała mu przydomek Wielki! Tylko nieliczni panujący zasłużyli sobie na taki epitet. Spośród polskich królów zaszczytu tego dostąpił zaledwie jeden, znany jako ten, który zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. Ludzie mogli nazwać Heroda Okrutnym, Podejrzliwym, Bezlitosnym czy Krwawym, ale oni woleli nazwać go Wielkim (…).

Czytaj też: Mędrcy, magowie, monarchowie? Kim byli Trzej Królowie? I czy istnieli naprawdę?

2. Morderca małych dzieci

Zajmijmy się teraz epizodem znanym jedynie z Ewangelii według Świętego Mateusza i zwanym rzezią niewiniątek. Historia ta jest zgrzytem w świątecznym bożonarodzeniowym nastroju. Z jednej strony świętujemy urodziny Jezusa, a z drugiej strony 28 grudnia wspominamy Świętych Młodzianków.

Słowo „młodziankowie” kojarzy nam się raczej z nastolatkami, ale tu chodzi o dzieci, które nie skończyły jeszcze drugiego roku życia, a zginęły tylko dlatego, że miały pecha urodzić się tak jak Jezus w Betlejem, i to w czasie zbliżonym do Jego narodzin. Tak jak niejaki Brian z filmu Monty Pythona, urodzony po sąsiedzku (choć on akurat ocalał).

Według Mateusza, kiedy Herod Wielki zorientował się, że Mędrcy go zawiedli i nie dostarczyli informacji, które pomogłyby zidentyfikować, o jakie dziecko im chodziło, wpadł w furię. Postępowanie Magów wywołało jego ekstremalną irytację, ponieważ został wystrychnięty na dudka. Wtedy właśnie wydał rozkaz zabicia w Betlejem wszystkich dzieci płci męskiej poniżej drugiego roku życia.

Rzeź niewinnych niemowląt, dokonana z powodu paranoicznych lęków starego króla, podczas gdy Józef ostrzeżony przez anioła uciekał z Maryją i małym Jezuskiem do Egiptu, budzi nasz zrozumiały sprzeciw. Do ich rodziców żaden anioł nie przyszedł. One zginęły, a Jezus został uratowany. Można powiedzieć – takie jest życie. Nie każdy jest Mesjaszem.

Czytaj też: Śmierć i zmartwychwstanie. Czy wiesz, że ten powszechnie kojarzony z postacią Jezusa Chrystusa motyw, pojawia się w wielu innych kulturach?

3. Nowy Mojżesz

Oczywiście jest też możliwe, że cała ta historia została wymyślona przez Mateusza. Większość historyków podważa, że takie zdarzenie w ogóle miało miejsce. Wielu współczesnych biblistów powie zaś, że ewangelista chciał przedstawić Jezusa jako nowego Mojżesza, w związku z tym historia Jego narodzin też jest budowana tak, aby przypominała historię z Księgi Wyjścia, gdzie malutki Mojżesz uszedł z życiem mimo eksterminacji żydowskich chłopców.

Podobieństwo jest uderzające, zwłaszcza gdy uwzględnimy żydowską hagadę, według której egipscy astrologowie przepowiedzieli faraonowi, że w narodzie Hebrajczyków narodzi się szczególne dziecko, a gdy dorośnie, położy kres panowaniu Egipcjan i przyczyni się do wzrostu potęgi Izraelitów. W następstwie tego faraon nakazał wrzucać do rzeki wszystkich żydowskich chłopców od razu po narodzeniu. Ojcu Mojżesza ukazał się jednak we śnie Bóg i przyrzekł ocalić jego syna.

W niemalże identyczny sposób historię tę przedstawił Józef Flawiusz. Spisana znacznie później niż Nowy Testament tradycja rabiniczna przekazała legendę o zagrożonym życiu małego Abrahama. Kiedy znajdował się on w łonie matki, król Nemrod dowiedział się, że lada chwila ma przyjść na świat chłopiec, który powstanie przeciwko niemu. Rozkazał zatem, aby zabijano noworodki płci męskiej. Brzemienna Amatlai (żona Teracha) uciekła z domu, urodziła synka na pustyni i ukryła się wraz z nim w jaskini.

Podobnych historii (o władcach, którzy dowiadują się z przepowiedni, że nowo narodzone dziecię zgotuje im zgubę, w związku z czym usiłują odnaleźć je i zabić) istnieje bez liku. Motyw bezbronnego dziecka, któremu pisana jest wielkość, lecz prześladuje je od urodzenia jakiś wróg, spotykamy nagminnie w mitach. Wystarczy przypomnieć choćby historię Heraklesa, Perseusza czy Romulusa i Remusa.

4. "Dziesięć tysięcy! Pięćdziesiąt! Milion!"

Ojcowie Kościoła (Święty Ireneusz, Święty Cyprian, Święty Augustyn i inni) twierdzili, że Młodziankowie (czyli zamordowani rówieśnicy Jezusa z Betlejem) wcale nie mieli pecha, i zgodnie uznali ofiary dekretu Heroda za świętych i męczenników, malcy ci przelali bowiem – według nich – krew za Jezusa, choć nie uczynili tego świadomie i nie było to ich wyborem. Możemy przeczytać wzniosłe słowa, że chłopcy z Betlejem "zyskali koronę męczeństwa, nie doświadczywszy zła tego świata, pokus ciała i podszeptów Szatana". Innymi słowy, zostali sowicie wynagrodzeni w Niebie i od wieków są przedmiotem naszej czci, jako święci patronowie wszystkich zamordowanych dzieci.

Ofiar rzezi było znacznie mniej niż mogłoby się wydawać
Ofiar rzezi było znacznie mniej niż mogłoby się wydawać (ciekawostkihistoryczne.pl)

Autorzy pobożnych traktatów i żywotów świętych starali się też nieraz zaszokować odbiorców i podbijali domniemaną liczbę dzieci zamordowanych w Betlejem. Święty Hieronim pisał o multa parvulorum milia, czyli o wielu tysiącach chłopców. W liturgii bizantyjskiej wspomina się 14 tysięcy zamordowanych dzieci (o czym informują greckie synaksariony, to jest księgi liturgiczne zawierające krótkie życiorysy świętych na każdy dzień).

Kalendarze syryjskie powiększają tę liczbę do 64 tysięcy, a żyjący w IX wieku francuski mnich Usuard postanowił przebić wszystkich liczbą 144 tysięcy zamordowanych niemowląt, opierając się na symbolicznej liczbie wybranych podanej w Apokalipsie.

To trochę przypomina słynny skecz z Zenonem Laskowikiem i świętej pamięci Bohdanem Smoleniem w roli pani Pelagii, pracującej w fabryce bombek (także choinkowych). Kiedy redaktor spytał, ile ich robi dziennie, Pelagia odparła, że mniej więcej dwieście osiemdziesiąt trzy, ale dowiedziawszy się, że jest to wywiad dla telewidzów wieczornego dziennika, oznajmiła: „O, to bez kozery powiem pińćset! Dziesięć tysięcy! Pięćdziesiąt! Milion!”.

Czytaj też: Biblijni okrutnicy mieszkali w Polsce?

5. Ile ofiar ma na sumieniu Herod?

Jeśli założymy, że rzeź niewiniątek faktycznie miała miejsce, warto byłoby zachować choć trochę zdrowego rozsądku. Giuseppe Ricciotti oszacował liczbę wszystkich mieszkańców Betlejem w tamtych czasach na maksymalnie tysiąc osób. Biorąc pod uwagę to, że rocznie na tysiąc osób rodzi się jakieś trzydzieścioro dzieci, a także uwzględniając poziom śmiertelności oraz fakt, że rozkaz Heroda dotyczył tylko dzieci płci męskiej, chłopców zgładzonych w Betlejem mogło być dwudziestu pięciu–trzydziestu, choć prawdopodobnie liczbę tę należałoby jeszcze bardziej obniżyć.

Są też naukowcy, którzy uważają, że populacja ówczesnego Betlejem wynosiła zaledwie około trzystu mieszkańców, a więc gdyby do takiej rzezi doszło, pochłonęłaby ona nie więcej niż sześciu czy siedmiu chłopców (do lat dwóch).

Zdaniem obrońców wiarygodności tej opowieści wyjaśniałoby to, dlaczego Józef Flawiusz, historyk urodzony około czterdziestu lat po śmierci Heroda, nic o tej zbrodni nie wspomina. Mógł o niej zwyczajnie nie wiedzieć, a nawet jeśli usłyszał, że w zabitej dechami dziurze zginęło kilkoro, może kilkanaścioro niemowląt, mógł uznać to za epizod w istocie błahy i niezasługujący nawet na wzmiankę w przypisie.

Betlejem w tym czasie było małą pasterską osadą pełną ubogich wieśniaków, w dodatku leżącą poza nurtem głównych wydarzeń politycznych w Palestynie. Te dzieci w ogóle się nie liczyły… Zresztą prawdopodobnie nawet rodzice zgładzonych nie wiedzieliby, kto odpowiada za śmierć ich pociech. Ot, wpadli jacyś siepacze i zrobili swoje, nie uzasadniając raczej motywów swego działania. Prawdziwi killerzy nie wdają się bowiem w dyskusje i objaśnienia. Jeśli Herod wydałby taki rozkaz, z pewnością zależałoby mu na tym, aby nie nagłaśniać sprawy.

Niezależnie od tego, czy ta opowieść jest prawdziwa, czy też ma charakter pobożnego zmyślenia, trzeba przyznać, że rozkaz zabicia dzieci w Betlejem wydaje się w pełni zgodny z profilem psychologicznym władcy, którego okrucieństwo wynikało (zwłaszcza pod koniec życia) z choroby umysłowej i z psychozy strachu o utratę własnej władzy.

Źródło:

Tekst stanowi fragment książki Romana Zająca "Trzej królowie. Tajemnica Mędrców ze Wschodu", która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Znak.

(ciekawostkihistoryczne.pl)

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze